Co by powiedział Tadeusz Bagier?

 

To już 33 lata, jak pożegnaliśmy Redaktora Tadeusza Bagiera, twórcę w 1945 roku i do 1969 roku redaktora naczelnego „Sportu”. To on miał odwagę w nader ciężkich, tużpowojennych czasach walczyć o powstanie w Katowicach sportowego pisma, które z czasem stało się znaczącym elementem rynku prasowego w Polsce. Nie mogło być inaczej, bo Redaktor Bagier zdołał przyciągnąć na łamy „Sportu” najbardziej znaczące nazwiska w polskim dziennikarstwie, nie tylko sportowym. W ten sposób budował siłę i autorytet gazety.

Blisko 80 lat temu trudno było przewidzieć, w jakim kierunku będzie się rozwijał medialny przemysł; i w kraju, i na świecie. Ba, tego nikt nie był w stanie przewidzieć nawet 30 lat temu. Kto zakładał, że prasa znajdzie się nie tyle pod wielkim, konkurencyjnym ciśnieniem radia i telewizji, ile - w jeszcze większym stopniu - internetu?! I że z przyczyn czysto ekonomicznych poddana zostanie olbrzymiej presji. Niektóre tytuły ją wytrzymują, wiele - i coraz więcej - już nie.

„Sport” w ub. roku, poprzez swoją aplikację, dołączył do grona tych mediów, które stosują przekaz elektroniczny zamiast tradycyjnego, papierowego. Ciekawe, co by powiedział na to Redaktor Bagier. Może by pochwalił? Bo przecież był on – jakkolwiek to rozumieć - wizjonerem. I kimś, kto dawał wszystkim swoim współpracownikom siłę, by w ciężkich czasach tytuł mógł się narodzić, przetrwać, rozwijać. Prawie 80 lat później nadal on trwa; może dzięki tej sile...