Cisza przed burzą
Cisza przed burzą
Norweskie media przed rewanżowym spotkaniem z Legią zaskakują ciszą.
Niewiele mówi się w Norwegii na temat meczu, który odbędzie się dziś przy Łazienkowskiej. Bezpośrednio po zeszłotygodniowym starciu było zdecydowanie inaczej. „Legia, która w II połowie meczu diametralnie się zmieniła i zdominowała mecz, wprowadziła strach w szeregi Molde. Tym większy, że rewanż zostanie rozegrany na dużym stadionie z fantastyczną publicznością” – pisano w Norwegii, doceniając pracę warszawian po zmianie stron. Teraz w tamtejszych mediach można znaleźć tylko strzępki informacji dotyczących drugiego spotkania z Legią. - Wygrana 3:2 w pierwszym meczu odczuwana jest przez zespół jako porażka i jeszcze głęboko siedzi w psychice piłkarzy, lecz chęć zrehabilitowania się jest ogromna – stwierdzili komentatorzy norweskiego kanału telewizyjnego „TV2”. Mimo wszystko wiara w to, że jednobramkowa przewaga wystarczy do tego, aby awansować dalej, nie umarła. - W rewanżu w Warszawie, w grze o naprawdę wysoką stawkę, Molde może przy odpowiedniej koncentracji wykorzystać swoje atuty – szybkość, dobrą organizację w obronie, a zwłaszcza grę kontrami – stwierdzono.
Jednym z problemów Molde, o którym już nie raz wspominano, jest fakt, iż zespół jest dopiero w trakcie przygotowań do sezonu. Norwegowie jeszcze nie rozpoczęli zmagań ligowych (rozpoczną je z początkiem kwietnia), ponieważ grają oni w systemie wiosna-jesień. Najprawdopodobniej to właśnie ten fakt był powodem bardzo dobrej dyspozycji podopiecznych trenera Erlinga Moe podczas I połowy i nagłego spadku formy po zmianie stron. Gospodarze pierwszego meczu zdają sobie sprawę z tego, jak wyglądało ostatnie spotkanie i co trzeba poprawić. – W I połowie, którą zdominowaliśmy i solidnie wygraliśmy 3:0, pokazaliśmy, że potrafimy grać na wysokim poziomie i że mamy możliwości. Jednak trwało to zbyt krótko. Teraz musimy w taki sposób zagrać dłużej – powiedział w „TV2” Fredrik Guldbrandsen, strzelec dwóch goli podczas pierwszego pojedynku z Legią.
Drugim widocznym problemem, z którym dzisiejsi goście będą musieli się zmierzyć, jest murawa. Tak samo jak Legia musiała trudzić się w Molde, dostosowując się do sztucznej nawierzchni, podobne trudności mogą towarzyszyć dziś Norwegom przyzwyczajonym do syntetycznej nawierzchni. To czynnik, który faworyzuje Legię, która na co dzień gra przecież na naturalnej trawie, na każdym możliwym polskim stadionie. Dla Molde być może nie będzie to ogromna przeszkoda na drodze do awansu do kolejnej fazy LKE, ale dla warszawian z pewnością będzie to ogromne ułatwienie.
(kaj), PAP