Sport

Cieszą się rywale

Przed nowym trenerem „górali” Jarosławem Skrobaczem wiele pracy. Fot. Mateusz Sobczak/Pressfocus.pl


Cieszą się rywale

Jarosław Skrobacz nie krył niezadowolenia po bezbramkowym remisie z Zagłębiem.

 

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA

Przed niedzielnym spotkaniem statystyki przemawiały za Podbeskidziem, bo w swoich debiutach trenerzy bielskiego klubu zazwyczaj wygrywali. Do mecz z Zagłębiem działo się tak w połowie z 30 spotkań (jedenaście razy padał remis, a tylko czterokrotnie „górale” przegrywali). Po remisie z Zagłębiem trener Jarosław Skrobacz nie krył, że jest bardziej rozczarowany stratą dwóch punktów niż zdobyciem jednego. - Trudno mi wyrazić opinię, bo jesteśmy bardzo niezadowoleni z tego, że nie udało nam się odnieść zwycięstwa. Nie mniej w pierwszej połowie mieliśmy przewagę, kilka sytuacji groźnych - może nie stuprocentowych - stworzyliśmy. W drugiej połowię nie potrafiliśmy w końcówce być na tyle lepszą drużyną, by to spotkanie wygrać. Mecz w drugiej połowie się wyrównał i cieszyć się mogą wszystkie te drużyny, które w ligowej tabeli są przed nami, ale nie my - mówił nowy opiekun klubu z Bielska-Białej.


Na pomeczowej konferencji prasowej nieco bardziej rozmowny był Aleksandar Chackiewicz, który ku zaskoczeniu dziennikarzy stwierdził, że kibice obserwowali „dobrą grę z obu stron”. - Przez pierwszy kwadrans żadna z drużyn nie chciała ustąpić, obie zaciekle walczyły, piłka ciągle była w powietrzu. W tym aspekcie na początku meczu przegrywaliśmy pojedynki, ale później wróciliśmy do gry i kontrolowaliśmy sytuację. Będziemy starać się grać w piłkę, ale polska liga jest specyficzna. Będziemy starali się wdrażać nasz pomysł na grę, chociaż czasami jest to trudne - mówił Białorusin.


Zagłębie oddaje bardzo mało celnych strzałów na bramkę, w meczu z Podbeskidziem tylko jeden, w dwóch poprzednich spotkaniach po trzy. Dlaczego? - Jesteśmy zbyt mało agresywni pod bramką przeciwnika i w tym aspekcie czeka nas sporo pracy. Dużo razy potrafimy dotrzeć pod pole karne, ale piłka albo nie była dostarczana do napastników, albo nie byli w stanie do niej dojść. Może komuś się nie podobać nasza gra, każdy ma swoje zdanie - mówił Chackiewicz.

gru