W Częstochowie po odpadnięciu z Pucharu Polski z Piastem Gliwice panuje wielka frustracja kibiców oraz zaniepokojenie zarządu. Nie chodzi już nawet o sam fakt odpadnięcia, tylko o styl, w jakim Raków to uczynił. Zawodników na boisku charakteryzował brak woli walki, byli nieskoncentrowani, popełnili proste błędy techniczne, oraz nie realizowali prostych założeń. Pojedynek z Piastem był podsumowaniem ostatnich występów Czerwono-niebieskich i być może będzie punktem kulminacyjnym, który nakłoni klub do podjęcia pewnych działań.

 

W środowisku kibiców największa fala krytyki spadła na Dawida Szwargę. Przeciwników trenera było sporo już od jakiegoś czasu, natomiast duża część sympatyków Rakowa, która go broniła, po tym meczu straciła cierpliwość. Szwarga był opisywany jako bierny na wydarzenia boiskowe. Wielu mówiło o jego błędnych decyzjach oraz braku odwagi wykonywania zmian zarodników. Jego sztab również nie dbał o przygotowanie fizyczne oraz mentalne zawodników. Plaga kontuzji to jedno, ale brak charakteru, woli walki w meczu z Piastem przejawiał się w prawie całym zespole. Szwarga był również krytykowany za niechęć do wprowadzania nowych zawodników do zespołu. 

 

To wszystko spotkało się nie tylko z krytyką kibiców, ale także dyrektora sportowego Samuela Cárdenasa. Od kilku tygodni mówiono o niezadowoleniu pracą trenera ze strony nowego dyrektora sportowego. Można przypuszczać, że w oczach Niemca Dawid Szwarga jest już skreślony. Jednak pozostała część zarządu podjęła decyzję o jeszcze jednej szansie dla trenera.

 

W weekend Raków rozegra spotkanie z Lechem Poznań na własnym stadionie w Częstochowie. Być może jest to ostatnia szansa dla Dawida Szwargi i porażka w tym meczu może oznaczać zwolnienie. Sytuacja w tabeli jednak nie wygląda jeszcze w najgorszy sposób. W dalszym ciągu strata do lidera wynosi tylko sześć punktów wraz z meczem zaległym. Sezon nie jest jeszcze stracony, ale jest to ostatni moment, aby zażegnać trudny okres w ekipie spod Jasnej Góry. Jarosław Kłak