Sport

Ciągle trwa improwizacja


Przed obozem Górnik stracił jednego z najlepszych piłkarzy na jesieni, czyli Daisuke Yokotę, Robert Dadok za porozumieniem stron odszedł jako wolny zawodnik do Ruchu. Nie udało się też ściągnąć napastnika, gdzie o odczuwalnym braku na tej pozycji, mówią chyba wszyscy i nie kryje tego nawet trener Jan Urban. Przy całym zrozumieniu, że znalezienie na rynku dobrej strzelby nie jest łatwą sprawą, to jednak chyba nikt nie ma złudzeń, że tu wszystko gra. Wiemy kto tu jest winny (namaszczeni przez miasto Tomasz Masoń i Małgorzata Miller-Gogolińska), a kto chce ratować sytuację, bo to widać, słychać i czuć. Pod koniec rundy struktury odpowiedzialne za strategię i negocjacje transferowe rozpadły się i chyba nie ma już naiwniaka wierzącego, że tu się da, jak w sztafecie podać pałeczkę, żeby ktoś biegł dalej. Pewnie, że nadal w klubie i wokół są ludzie, którzy pomogą i w ramach akcji ratunkowej są w stanie coś wymyślić. Tylka ta wieczna improwizacja to nie jest droga dla Górnika i naszych trójkolorowych ambicji. Mamy to o czym wielu może tylko pomarzyć, czyli bogatą historię, rzeszę kibiców, dla których piłkarze naprawdę chcą grać. Tego nie da się kupić.

Nie oszukujmy się, piłkarz, a szczególnie ten z zagranicy jeśli trafia na polskie boiska to zawsze po to, by się wybić wyżej, by też siebie sprawdzić pod presją, a żeby tak było należy grać na dużych, wypełnionych po brzegi stadionach i przy kibicach, którzy Cię poniosą dopingiem, ale też wymagają. Należy też pamiętać, że klub jednak nie istnieje po to, by z zainwestowanych stu tysięcy zrobić milion, tylko po to, żeby te miliony dały trofea.

Do tego trzeba jednak pracy u podstaw, ciągłości, profesjonalizmu w strukturach klubu, planu, pieniędzy oraz ludzi, którzy wiedzą jak to się robi. Życie przy Roosevelta 81 nauczyło pokory, bo o ile w ostatnich trzech dekadach dane nam było cieszyć ze zwycięstw i przebojowych krótkich okresów, to w rezultacie niewiele z tego wynikało i zawsze pozostawał niedosyt. Trzeba zmian i wszyscy wiemy, kto może nam pomóc. Pomóc nie w tym, by ratować sytuację tylko żeby wreszcie ją wykorzystać. Trójkolorowy Głos/TG