Tylko na tyle można było liczyć po dwóch domowych spotkaniach Piasta z tego tygodnia. Jeszcze w piątek gliwiczanie przegrali po emocjonującym spotkaniu z Radomiakiem Radom, a już we wtorek faktem stała się pierwsza wiosenna wygrana nad Puszczą Niepołomice. Nie było to jednak wybitne spotkanie, a kibice na trybunach o ostateczny rezultat drżeli do końcowego gwizdka sędziego Gryckiewicza, który po raz kolejny w ostatnim czasie został gwiazdą mediów społecznościowych. Po końcowym gwizdku w tunelu prowadzącym do szatni z boiska przez sędziego czerwonymi kartkami ukarani zostali bowiem obaj trenerzy, a więc Aleksandar Vuković oraz Tomasz Tułacz. W protokole meczowym zarzutem uzasadniającym taką decyzję mało być konfrontacyjne zachowanie szkoleniowców. Tymczasem na pomeczowych konferencjach trenerzy jednym głosem zaprzeczali takim zarzutom. Jeżeli więc Komisja Ligi nie zmieni decyzji sędziego, Piast w spotkaniu z Legią w Warszawie wystąpi bez trenera Vukovicia na ławce. Zapewne nie pomoże to piastunkom wciąż szukającym powrotu na właściwe dla nich tory. Gliwiczanie pozostają bowiem drużyną nieprzypominającą zespołu z tegorocznej rundy jesiennej, która nie była przecież wcale wybitnym zespołem. Zwycięstwo z Puszczą przyszło w ostatnim momencie i teraz Piast musi utrzymać dobrą passę, wyłącznie bowiem zdobycie około 10 punktów w ostatnich 10 spotkaniach pozwoli na zostanie w ekstraklasie w przyszłym sezonie. Co przy wiosennym punktowaniu Piasta, nie jest wcale takie oczywiste.

Przemysław Świder