Chorzów żółto-czerwony
W I lidze nikt nie ogląda kartek tak często jak „Niebiescy”, a to powoduje zawieszenia.
RUCH CHORZÓW
Relatywnie najdelikatniejsze były mecze chorzowian z Odrą Opole i GKS-em Tychy, w których piłkarze 14-krotnych mistrzów Polski zobaczyli po dwa żółte kartoniki. W pozostałych na ogół bywało gorzej...
Dostaną szansę
Chorzowianie czterokrotnie byli usuwani z boiska (Starzyński, Novothny, Sadlok, Myszor), a 39 razy sędziowie napominali ich żółtymi kartkami. To przełożyło się na 4 zawieszenia (za 4. żółtą) w ciągu 12 kolejek – jako pierwszy wypadł Andrej Lukić, potem Maciej Sadlok, a ostatnio, w spotkaniu z Kotwicą Kołobrzeg, wykartkowali się Daniel Szczepan i Mateusz Szwoch, którzy po przerwie reprezentacyjnej nie zagrają ze Stalą Rzeszów. – Mamy wielu zawodników, którzy z Kotwicą siedzieli na ławce, a potem dali dobre zmiany. Myślę, że będzie duża rywalizacja o to, aby wskoczyć w ich miejsce i utrzymać je, by potem Szczepan i Szwoch zostali w rezerwie. Ci, którzy teraz wejdą, mają swoje szanse. Najpierw jest sparing z Piastem, a następnie mecz w Rzeszowie ze Stalą. Jeśli dobrze się zaprezentują, pewnie zostaną na dłużej - powiedział trener Ruchu, Dawid Szulczek. Szkoleniowiec jest spokojny, mimo że wypadli mu dwaj pewniacy, którzy na ogół rozgrywali co najmniej przyzwoite zawody.
Przemodelowanie ofensywy
Szczepan i Szwoch to najskuteczniejsi zawodnicy „Niebieskich” w I lidze. Ten pierwszy strzelił 4 gole, ten drugi – 2, co w sumie stanowi niemalże połowę dorobku zespołu (13). „Szczepek” dwa trafienia zanotował z rzutów karnych, ale pod wodzą trenera Szulczka jeszcze bramki nie zdobył – a przecież przed debiutem trenera... strzelał w trzech kolejkach z rzędu. Jego nieobecność będzie dobrą okazją dla Somy Novothny'ego, aby wziąć na siebie ciężar zdobywania goli. W poprzednim numerze pisaliśmy o niemocy Węgra, który może zyskać w sytuacji, kiedy będzie jedyną „dziewiątką” chorzowian. Nie wiadomo jednak, kto będzie mu towarzyszył. W Pucharze Polski, gdy i Novothny, i Szczepan nie wyszli w podstawowym składzie, w ataku zagrali Bartłomiej Barański i Wojciech Łaski – żaden z nich nie jest napastnikiem. Można spodziewać się też przemodelowania formacji ofensywnych Ruchu, ale nawet jeśli do tego nie dojdzie, rola potencjalnego drugiego napastnika na pewno będzie inna niż dotychczas.
Także strata Szwocha będzie bolesna dla drugiej linii, w której były zawodnik Wisły Płock wykonywał solidną robotę. On jednak kilku realnych konkurentów do gry ma, z czego na ten moment największe szanse ma Nono. Więcej odpowiedzi co do potencjalnego zestawienia „Niebieskich” na Stal da sobotni sparing z Piastem Gliwice.
Czasem trzeba obejrzeć
Takich zagwozdek trener Szulczek by nie miał, gdyby jego piłkarze nie łapali tylu kartek. Szkoleniowiec przekonywał ostatnio, że wiele z nich zostało pokazanych niesłusznie, ale nawet jeśli miał chociaż częściową rację, skądś te napomnienia musiały się wziąć. – Wierzę, że to ułożyło się losowo – powiedział obrońca Maciej Sadlok. – Po prostu był taki moment, że łapaliśmy dużo kartek. W meczu z Kotwicą nie mogło być jednak kalkulacji. Nikt nie może patrzeć, czy dostanie żółtą kartkę, czy będzie pauzował. Liczyło się tylko tu i teraz, a nie to, co będzie, gdy ktoś wypadnie. Zresztą to normalne w piłce. Jeśli będziemy kalkulować, to też za dobrze nie będzie. Oczywiście, najlepiej nie łapać kartek, ale jeżeli czasami jest taka potrzeba, to należy to po prostu zrobić – ocenił najstarszy zawodnik Ruchu. Ze Stalą odpocznie dwóch graczy, ale pilnować muszą się inni. Zagrożeni pauzą są Novothny, Łukasz Góra oraz Denis Ventura. Należy pamiętać, że trzecie i każde kolejne zawieszenie oznacza dwa mecze przerwy, co mocno odczuł w końcówce poprzednich rozgrywek GKS Tychy.
Piotr Tubacki
Czy wiesz, że...
Najczęściej karani kartkami są piłkarze z Górnego Śląska. Ruch jest liderem tej klasyfikacji, oglądając w sumie 43 kartoniki. Za jego plecami klasyfikuje się natomiast GKS Tychy – mający trzy czerwienie (tyle co Wisła Kraków) oraz 34 „żółtka” (o jedno więcej niż Polonia Warszawa).