Chodzili na treningi Podolskiego

Lukas Podolski podczas pożegnania w Kolonii. Fot. gornikzabrze.pl

Podczas pożegnalnego meczu Lukasa Podolskiego w Kolonii nie mogło zabraknąć jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci naszej piłki, Sławomira Peszki. Były reprezentant Polski grał w 1. FC Köln w latach 2011-15, z przerwą na wypożyczenie do Wolverhampton.

- Z Lukasem bardzo się lubimy od czasu mojej gry w Kolonii. Zaprosił mnie na własne pożegnalne spotkanie i była to dla mnie wielka przyjemność: móc tu przyjechać, ponownie zagrać na stadionie w Köln, podziękować mu za wszystko. Także za to, jak mnie przyjął w szatni, a łatwo mi przecież nie było, bo nie znałem niemieckiego. Tymczasem Lukas pomagał, jak mógł, razem z Adamem Matuszczykiem. Granie z nim to była przyjemność, tak samo jak... pobyt z „Poldim” w Kolonii – mówi z uśmiechem obecny trener drugoligowej Wieczystej Kraków.

Pożegnanie zrobiło spore wrażenia na wielu piłkarskich znakomitościach, które pojawiły się na Rheine Energie Stadion. - Wieczór był kapitalny! Niedawno byliśmy świadkami pożegnania Kuby i „Piszcza”, które też było przecież fantastyczne. To, co Lukas przeżył w Kolonii, to wielka sprawa. Widać, że jest tutaj legendą. Gdy byłem w Niemczech, na treningi kibice przychodzili nie tyle, żeby oglądać treningi 1. FC Köln, lecz żeby zobaczyć w akcji Podolskiego. Ludzi pojawiało się mnóstwo, w tamtych czasach można było jeszcze na takie treningi przychodzić – opowiada Peszko. - Ten wyjazd był ciągiem spotkań. Rano trening, w czwartek gra w pożegnalnym spotkaniu, z kolei w piątek po południu - już w Polsce - trening. A potem jeszcze mecz z Portugalią... Obowiązków nie zaniedbuję, jednak takiego pożegnania nie mogłem odpuścić - zaznacza Peszko.