Yuanyuan Wang na środku siatki była niezwykle skuteczna. Fot. FIVB

Chińska perfekcja

Zwycięstwem z Tajlandią i porażką z Chinami zakończyły Polki fazę grupową Ligi Narodów. Zajęły 3. miejsce i w ćwierćfinale zagrają z Turcją.


LIGA NARODÓW KOBIET

Biało-czerwone do ostatniego turnieju w Hongkongu przystępowały z kompletem ośmiu zwycięstw i jako liderki rozgrywek. Szybko przekonały się, że czeka je trudna przeprawa. Na otwarcie zawodów przegrały z Brazylią 1:3, a następnie wygrały z Dominikaną 3:0, rozgrywając jeden z najdłuższych setów w bieżącej edycji Ligi Narodów (33:31).

Chwilowe kłopoty

W kolejnym spotkaniu na Polki czekała teoretycznie najsłabsza Tajlandia, która wygrała zaledwie trzy spotkania. Niespodzianki nie było. Nasze zawodniczki od początku dominowały. Wynik jednak nie do końca odzwierciedlał ich dominację, bo oddawały rywalkom punkty „za darmo”, popełniając błąd za błędem w polu serwisowym. Przy stanie 11:10 nastąpił przełom. Podopieczne trenera Stefano Lavariniego wywalczyły 6 punktów z rzędu. Tajki były bezradne. W walce na siatce nie miały większych szans, bo wyraźnie ustępowały Polkom warunkami fizycznymi. Pod koniec partii biało-czerwone wygrywały różnicą aż 10 „oczek” (22:12), szybko kończąc premierowego seta.
Wydawało się, że Polki w kolejnych partiach nie będą miały problemów z odniesieniem zwycięstwa. Rywalki w drugim secie mocno się jednak postawiły. Trwała wymiana ciosów. Po naszej stronie przede wszystkim punktowała Martyna Czyrniańska. Po drugiej stronie szalały Czatchu-On Moksri oraz Pimpichaya Kokram. Po błędzie w przyjęciu zagrywki przez Natalię Mędrzyk Azjatki niespodziewanie wygrywały 21:20. Spokojnie dotychczas obserwujący spotkanie Lavarini ze złości odkopnął w trybuny piłkę, która znalazła się obok jego nogi. Jego podopieczne najwyraźniej nie chciały już denerwować szkoleniowca. Trzy kolejne akcje wykonały niemal perfekcyjnie i ponownie przejęły kontrolę nad meczem, a w roli głównej wystąpiła Magdalena Stysiak.

Przed trzecią partią Lavarini dokonał kilku zmian. W pierwszej szóstce pojawiły się Katarzyna Wenerska, Malwina Smarzek i Klaudia Alagierska-Szczepaniak. Szansę otrzymała także druga libero, Justyna Łysiak. Roszady nie wpłynęły na grę biało-czerwonych, które szybko „odskoczyły” i wysoko wygrały.

Mocny początek

W ostatnim meczu Polki mierzyły się z Chinkami. Pierwsze minuty nie zwiastowały katastrofy. Nasze siatkarki zaczęły fantastycznie. Mocną zagrywką odrzuciły przeciwniczki od siatki, a w ataku udanymi akcjami popisywały się Magdalena Stysiak i przede wszystkim Martyna Łukasik. Biało-czerwone prowadziły aż 11:4. I wtedy... nastąpiła zmiana ról. Chinki złapały rytm. Perfekcyjnie wręcz wyglądała współpraca rozgrywającej Xiangye Gong ze środkowymi Xinyue Yuan oraz Yuanyuan Wang. Rozegrała się też Yinging Li. Chinki imponowały też grą w bloku. Wiele punktów wprawdzie nim nie wywalczyły, ale dzięki zniwelowaniu siły ataku mogły wyprowadzać akcje. I były przy tym bardzo skuteczne. Błyskawicznie odrobiły straty. Po chwili było 14:14. W końcówce dwa błędy Stysiak dały sukces rywalkom.

Mentalny dołek

Przegrany set wybił z uderzenia nasze zawodniczki i napędził Chinki. Następne sety były ich popisem. Grały szybko, efektownie i skutecznie. Lavarini szukał różnych sposobów, by je zastopować. Zmienił obie przyjmujące, atakującą i środkową. Na niewiele się to zdało. Pojedyncze akcje Olivii Różański oraz Malwiny Smarzek niewiele wniosły.

Wygrana za 3 punkty pozwoliła Chinkom awansować na 4. miejsce. Taki układ tabeli spowodował, że rywalem Polek w ćwierćfinale będą Turczynki.

W fazie interkontynentalnej najlepsze okazały się Brazylijki, które nie doznały porażki. W ćwierćfinale zmierzą się z Tajlandią, która ma zapewniony udział w turnieju finałowym (20-22.06.) jako gospodarz.

(mic)


WYNIKI

Grupa 5 (Hongkong/Chiny)

Polska - Tajlandia 3:0 (25:15, 25:23, 25:17)

POLSKA: Wołosz (2), Czyrniańska (18), Korneluk (9), Stysiak (7), Mędrzyk (8), Witkowska (6), Szczygłowska (libero) oraz Wenerska, Smarzek (12), Łysiak (libero), Alagierska-Szczepaniak (2). Trener Stefano LAVARINI.

TAJLANDIA: Pompun, Ajcharaporn (7), Hattaya (2), Pimpichaya (11), Chatchu-On (12), Thatdao (3), Jidapa (libero) oraz Piyanut (libero), Donphon (1), Natthanicha, Thariacha (1), Tichakom (1). Trener Nataphon SRISAMUTNAK.

Sędziowali: Stefaon Cesare (Włochy) i Sonja Simonovska (Czarnogóra). Widzów 8532.

Przebieg meczu

I: 10:7, 15:10, 20:11, 25:15.

II: 10:8, 15:12, 20:19, 25:23.

III: 10:6, 15:8, 20:14, 25:17.

Bohaterka - Martyna CZYRNIAŃSKA.


Chiny - Polska 3:0 (25:23, 25:15, 25:19)

CHINY: Diao (3), Yuan (16), Li (14), Gong (6), Y. Y. Wang (10), Wu (11), M.J. Wang (libero) oraz Zhuang. Trener Bin CAI.

POLSKA: Wołosz (1), Mędrzyk (1), Korneluk (5), Stysiak (3), Łukasik (9), Jurczyk (6), Szczygłowska (libero) oraz Smarzek (7), Alagierska-Szczepaniak (1), Czyrniańska, Wenerska, Różański (7). Trener Stefano LAVARINI.

Sędziowali: Stefano Cesare (Włochy) i Joo-Hee Kang (Korea). Widzów 10542.

Przebieg meczu

I: 4:10, 14:15, 19:20, 25:23.

II: 10:4, 15:5, 20:11, 25:15.

III: 10:6, 15:11, 20:16, 25:19.

Bohaterka – Xinyue YUAN.


Dominikana - Bułgaria 2:3 (26:24, 23:25, 22:25, 26:24, 13:15), Chiny - Turcja 3:2 (21:25, 17:25, 25:21, 25:23, 15:13), Niemcy - Tajlandia 3:0 (25:17, 25:21, 25:20), Turcja - Brazylia 0:3 (14:25, 14:25, 19:25).


Grupa 6 (Fukuoka/Japonia)

Kanada - Francja 3:0 (25:14, 25:18, 31:29), Włochy - USA 3:1 (25:17, 19:25, 25:15, 25:21), Japonia - Serbia 3:0 (25:22, 25:18, 25:15), Holandia - Korea 3:0 (25:21, 25:11, 25:17), Serbia - Włochy 1:3 (20:25, 25:20, 23:25, 22:25), Japonia - USA 0:3 (15:25, 18:25, 24:26).


PARY ĆWIERĆFINAŁOWE

Brazylia - Tajlandia, Włochy - USA, Polska - Turcja, Chiny - Japonia.