Chęci to za mało

Samymi dobrymi chęciami meczu się nie wygra. Chłopcy walczyli, starali się, długimi fragmentami prezentowali się lepiej, ale nie miało to przełożenia na gole. Wręczyliśmy rywalom dwa prezenty i zostaliśmy z pustymi rękami - podsumował na „gorąco” porażkę trener ekipy z Kluczborka Łukasz Ganowicz, który w sobotę przeżył małe deje vu. W środę jego zespół ostatniej chwili stracił 2 punkty w Turzy Śląskiej, a w sobotę komplet „oczek” w Pawłowicach. Ta ostatnia porażka diametralnie niweluje szanse MKS-u na awans, bo do prowadzącego duetu traci już 5 punktów. Trzeba jednak podkreślić, że biało-niebiescy nie przegrali z byle kim. Pniówek, który tym spotkaniem rozpoczął szóstą setkę występów w III lidze, ostatniej porażki doznał... 2 marca, czyli w 1. tegorocznej kolejce. Od 0:4 w Bielsku-Białej rozegrał 11 meczów, zdobywając 17 punktów. Zwycięstwo zapewnił mu doświadczony Dawid Hanzel. Choć w jego pobliżu było pięciu rywali, zdołał skorzystać ze świetnego podania Dominika Budzika.

Pniówek 74 Pawłowice - MKS Kluczbork 2:1 (1:0)

1:0 - Weis, 39 min, 1:1 - Napora, 51 min, 2:1 - Hanzel, 90+2 min

PNIÓWEK: Zapała - Budzik, Płowucha (46. Sobierajewicz), Szymura, Trąd - Lechandro (86. Glenc), Musioł (62. Szatkowski), Warnecki (62. Kasperowicz), Baranskyj (62. Ciszewski), Weis - Hanzel. Trener Kamil RAKOCZY.

KLUCZBORK: Osobiński - Maj, Trojanowski (46, Paszkowski), Szota - Napora, Wienczek (85. Nowak), Neison, Dachnowski, D. Lewandowski (60. Rachel) - Wojtyra (70. Zawada), Włodarczyk (60. Tuszyński). Trener Łukasz GANOWICZ.

Sędziował Mateusz Mastaj (Dębica). Widzów 150.

Żółte kartki: Budzik, Szymura, Baranskyj, Szatkowski, Glenc, Ciszewski, Hanzel - Szota.

(m)