Chcieć i móc
Trybuna Kibica - GKS Katowice
Drugi sezon dla zespołu beniaminka jakiejkolwiek klasy rozgrywek piłkarskich w Polsce jest zazwyczaj trudniejszy od poprzedniego. Przykładem dla kibiców GKS-u Katowice jest chociażby casus Puszczy Niepołomice. To cenna nauka dla trenera Rafała Góraka, którą – mam nadzieję – jego podopieczni spożytkują we właściwy sposób, by nie iść śladami zespołu Tomasza Tułacza.
Nadzieje na jeszcze lepszy sezon wzbudza pozyskanie Aleksandra Buksy i Macieja Rosołka, którzy mogą być antidotum po odejściach do Sebastiana Bergiera do Widzewa Łódź i Filipa Szymczaka do Lecha Poznań. Na pewno osłabieniem linii defensywnej jest przejście do Rakowa Częstochowa Oskara Rzepki, ale tutaj otwiera się szansa na zyskanie uznania od kibiców GieKSy dla Aleksandra Paluszka, który został pozyskany ze Śląska Wrocław.
W sparingach przed startem sezonu GieKSa była bezkompromisowa, odnosząc dwie wygrane, a w dwóch test-meczach ponosząc porażki. Wydaje się, że właśnie pozyskany z Piasta Gliwice Rosołek, autor dwóch goli w tych sparingach, znalazł swoje miejsce na piłkarskiej ziemi.
Kibice GieKSy są jednak sentymentalni i żyją historią z czasów występów na Bukowej 1 śp. Jana Furtoka oraz Marka Koniarka, Jerzego Wijasa, Piotra Piekarczyka czy Janusza Jojki. Nawiązanie do tych czasów to jednak melodia przyszłości. Jak dalekiej? Odpowiedź na to pytanie poznają kibice GieKSy po części w nadchodzącym sezonie, już nie na kultowym stadionie, ale na Nowej Bukowej, gdzie są wszelkie warunki do tego, by znów – jak w przeszłości przez całe lata – GKS występował w europejskich pucharach.
Historia pokazała, że w piłce wszystko jest możliwe. Jeszcze u progu rundy wiosennej sezonu 2023/24 mało kto przypuszczał, że GKS nie tylko awansuje do PKO BP Ekstraklasy, ale po kolejnych 12 miesiącach będzie najwyżej sklasyfikowanym śląskim zespołem, nie licząc wicemistrza Polski, Rakowa Częstochowa.
Marzyciel