Sport

Chcesz wygrać z Nafciarzami? Musisz Wisłę przepłynąć!

Superpuchar ma być pierwszym z trzech triumfów, jakie płoccy mistrzowie Polski planują świętować w tym sezonie.

Michał Daszek (z piłką) ostrzega kielczan, że w nadchodzącym sezonie jeszcze trudniej będzie pokonać Orlen Wisłę. Fot. Przemysław Strąk/PressFocus

W sobotę w Atlas Arenie w Łodzi meczami o Superpuchar Polski kobiet i mężczyzn zainaugurowany zostanie nowy sezon. Najpierw o trofeum zagrają panie (14.30, MKS KGHM Zagłębie Lubin - PGE MKS El-Volt Lublin ), a potem (18.00) na parkiet wybiegną panowie. W pierwszej „świętej wojnie” w tym sezonie powalczą mistrz Polski i ubiegłoroczny zdobywca trofeum Orlen Wisła Płock oraz wicemistrz i zdobywca krajowego pucharu Industria Kielce. Będzie to pierwsze ważne starcie od lat dominujących w kraju eksportowych gigantów. Dziś zajrzyjmy za kulisy przygotowań mistrzów Polski...

Medal dla klubu, prezesa i trenera

Do nadchodzących rozgrywek Nafciarze przygotowywali się od 21 lipca. Zawodnicy nie tylko trenowali, ale też rozgrywali sparingi. W meczu kontrolnym pokonali m.in. Ostrovię Ostrów Wielkopolski, a także wygrali międzynarodowy Procural Cup. Przegrali tylko ostatni sprawdzian z węgierskim ONE Veszprem 29:31. W poniedziałek odbyła się prezentacja drużyny, podczas której prezydent Płocka uhonorował SPR Wisłę, trenera Xaviera Sabate i prezesa klubu Artura Stanowskiego medalem Laude Probus, czyli zasługujących na pochwałę. Podczas prezentacji klub przekazał kibicom bramkę, na której można zawieszać kłódki, symbolizujące przywiązanie do Orlen Wisły. Jak powiedział prezes Stanowski, jest to pierwsza taka bramka w polskim klubie, gdzie jego sympatycy wyznają sobie miłość, więź i zapewniają wsparcie. Kibice już przygotowują się do sobotniego wyjazdu do Łodzi; wiadomo, że na trybunach Atlas Areny będzie ich 1228. Zwycięstwo w walce o Superpuchar ma być pierwszym z trzech triumfów, jakie płocczanie planują świętować w tym sezonie. Dwa pozostałe to Puchar Polski i mistrzostwo kraju.

Wzmocnieni światowymi gwiazdami

Drużyna i hiszpański trener Xavier Sabate zapewnili, że zrobią wszystko, by odnieść także sukces w Lidze Mistrzów. Od razu po losowaniu grup prezes Stanowski zapewnił społeczność piłki ręcznej w Płocku, że drużyna nie będzie - jak to było w ostatnich sezonach - tylko dostarczycielem punktów, ale chce powalczyć o coś więcej, nawet o awans do Final Four. Te optymistyczne zapowiedzi mają swoje odzwierciedlenie w składzie zespołu. Z Barcelony dołączył znakomity francuski rozgrywający Melvyn Richardson, m.in. mistrz olimpijski z Tokio, medalista mistrzostw świata, trzykrotny zwycięzca i MVP finałów Ligi Mistrzów. Miejsce w bramce, zajmowane w poprzednim sezonie przez Viktora Hallgrimssona, który w rozpoczynającym się sezonie będzie zawodnikiem Barcelony, zajął Torbjoern Bergerud, dwukrotny wicemistrz świata z reprezentacją Norwegii. Do Płocka wrócili także rozgrywający Siergiej Kosorotow z ONE Veszprem i Zoran Ilić, wychowanek węgierskiego klubu. Skład mistrza Polski uzupełnili medaliści mistrzostw Polski – prawoskrzydłowy Jakub Szyszko z Górnika Zabrze oraz wypożyczony z Azotów Puławy bramkarz Wojciech Borucki. - Obiecuję, że damy z siebie wszystko, żebyście nie oglądali nas schodzących z parkietu ze spuszczonymi głowami. Będziemy walczyć do ostatniej sekundy meczów, by potem stawać przed trybuną „G” i śpiewać razem z wami po zwycięstwach. Żeby z nami wygrać, trzeba Wisłę przepłynąć – zapowiedział podczas prezentacji w Orlen Arenie kapitan drużyny, Michał Daszek.

Sabate dziękuje za wsparcie

Za wsparcie podziękował fanom także trener Sabate, który rozpoczął pracę w płockim klubie w 2018 roku, a ma ważny kontrakt do 2028. To pierwszy szkoleniowiec w historii Orlen Wisły, który ma szansę na prowadzenie zespołu nieprzerwanie przez 10 lat. - Mamy ogromną motywację, ale nadal chcę prosić kibiców o wsparcie, bo bez tego trudno będzie spełnić oczekiwania. To wsparcie potrzebne będzie nie tylko w dobrych, ale przede wszystkim w złych momentach, na które też musimy być przygotowani. To jest bardzo ważne dla nas. Nadal czeka nas dużo pracy, lecz zrobimy wszystko, by was nie zawieść – zapewnił hiszpański szkoleniowiec Orlen Wisły.

Zbigniew Cieńciała