Chcemy zamęczać przeciwników

Adrian Purzycki (z lewej) nie jest znany z odpuszczania na boisku. Fot. Marcin Bulanda/Press Focus

Chcemy zamęczać przeciwników

Rozmowa z Adrianem Purzyckim, pomocnikiem Odry Opole.

ODRA OPOLE

Jak pan ocenia mecz z Ruchem?

– Zabrakło nam konkretów. Brakowało strzelonego gola, a w pierwszej połowie mieliśmy do tego dogodną sytuację. Bramkę straciliśmy po stałym fragmencie gry i nie powinniśmy do tego dopuścić. Z tego co kojarzę, Ruch nie miał chyba żadnej klarownej sytuacji, więc zadecydowała skuteczność. Oni byli konkretni. Musimy dalej pracować i za tydzień, w meczu z Pogonią Siedlce, odbić się.

Ruch zagrażał wam głównie po rzutach rożnych. Tak strzelił na 1:0, a pod koniec połowy także Denis Ventura miał znakomitą szansę po kornerze.

– Zarówno w zeszłym sezonie, jak i tym nowym cały czas bronimy tak samo. Piłka przeszła obrońców, rywal to wykorzystał... Takie sytuacje się zdarzają. Trzeba to wyeliminować i skorygować w kolejnych dniach.

W wyjściowym składzie Odry sezon zaczęło czterech nowych zawodników. Czy wasz zespół jest już zgrany w takim stopniu, w jakim byście sobie tego życzyli?

– Wiadomo, że pełne automatyzmy tworzą się przez lata. Nie możemy jednak mówić, że zgranie czy cokolwiek podobnego było nie na miejscu. Musieliśmy po prostu zdobyć bramkę.

W zeszłym sezonie byliście zespołem defensywnym i pragmatycznym. Nowy trener Radosław Sobolewski w Krakowie słynął z kolei z futbolu ofensywnego, z dużym posiadaniem piłki. Jaka będzie Odra w kolejnych meczach?

– Na pewno chcielibyśmy mieć piłkę częściej, żeby męczyć przeciwnika. Uważam, że idziemy w tym kierunku i zaczyna to dobrze wyglądać. Jednak sam trener również zwraca uwagę na to, że w defensywie cały czas musimy być solidni, zgrani i zorganizowani.

Jedna z pierwszych przyśpiewek kibiców w tym sezonie to „ekstraklasa dla Opola”. Czujecie z tego powodu presję?

– Jako zawodnicy nie czujemy presji. Musimy podchodzić do każdego meczu skoncentrowani i zobaczymy, jak to się będzie budowało i wyglądało. Mogę zagwarantować z naszej strony, że na pewno zawsze będziemy walczyć o pełną pulę. Jeśli tak będzie, to punktów może być sporo, ale wszystko jest w naszych nogach i na boisku.

Zeszły sezon skończyliście w strefie barażowej. Czuje pan, że teraz, po letnich wzmocnieniach, jesteście mocniejsi?

Przyszli do nas wartościowi zawodnicy, więc jak najbardziej. Kwestia jest taka, żeby przenieść to na boisko, na mecze ligowe. Tam są potrzebne przede wszystkim punkty, a wynik determinuje całość. Jeśli uda nam się połączyć dobry styl z dobrym rezultatem, to będę zadowolony.

Ostatnio mieliście wyróżniającą się indywidualność w osobie Borjy Galana, który przeszedł do GKS-u Katowice. Czy w obecnej kadrze widzi pan kogoś, kto może być nowym ofensywnym liderem Odry?

– Mamy kilku naprawdę dobrych zawodników. Jest Adrian Łyszczarz, jest Maksymilian Banaszewski, a Konrad Nowak świetnie wygląda po kontuzji. Pod tym względem mamy z czego wybierać, jednak cały czas musimy dążyć do tego, żeby z przodu wyglądać dobrze jako drużyna.

Rozmawiał Piotr Tubacki


CZY WIESZ, ŻE…

Adrian Purzycki grać w piłkę zaczął w Wielkiej Brytanii. Jego tata, Daniel, były piłkarz Pogoni Siedlce czy Stali Stalowa Wola, pod koniec swojej kariery wyjechał do angielskiego półamatorskiego szóstoligowca Bedford Town (później zaliczył też epizod w walijskim Llanelli). To właśnie tam występował jego syn, w wieku 11 lat trafiając do akademii Swansea. Adrian jako 13-latek przeszedł na kilka lat do Polonii Warszawa, zaliczając potem ponowne epizody zagraniczne – w młodzieżówkach angielskiego Wigan i drugoligowej wówczas holenderskiej Fortunie Sittard. W Polsce w seniorskich zespołach reprezentował Arkę Gdynia, Górnika Polkowice i – przede wszystkim – Miedź Legnica.


130

MECZÓW w I lidze rozegrał Adrian Purzycki, zdobywając w nich 5 bramek. W ekstraklasie wystąpił 17 razy, w sezonie 2018/19 w szeregach Miedzi.