Chcemy zamęczać przeciwników
Rozmowa z Adrianem Purzyckim, pomocnikiem Odry Opole.
ODRA OPOLE
Jak pan ocenia mecz z Ruchem?
– Zabrakło nam konkretów. Brakowało strzelonego gola, a w pierwszej połowie mieliśmy do tego dogodną sytuację. Bramkę straciliśmy po stałym fragmencie gry i nie powinniśmy do tego dopuścić. Z tego co kojarzę, Ruch nie miał chyba żadnej klarownej sytuacji, więc zadecydowała skuteczność. Oni byli konkretni. Musimy dalej pracować i za tydzień, w meczu z Pogonią Siedlce, odbić się.
Ruch zagrażał wam głównie po rzutach rożnych. Tak strzelił na 1:0, a pod koniec połowy także Denis Ventura miał znakomitą szansę po kornerze.
– Zarówno w zeszłym sezonie, jak i tym nowym cały czas bronimy tak samo. Piłka przeszła obrońców, rywal to wykorzystał... Takie sytuacje się zdarzają. Trzeba to wyeliminować i skorygować w kolejnych dniach.
W wyjściowym składzie Odry sezon zaczęło czterech nowych zawodników. Czy wasz zespół jest już zgrany w takim stopniu, w jakim byście sobie tego życzyli?
– Wiadomo, że pełne automatyzmy tworzą się przez lata. Nie możemy jednak mówić, że zgranie czy cokolwiek podobnego było nie na miejscu. Musieliśmy po prostu zdobyć bramkę.
W zeszłym sezonie byliście zespołem defensywnym i pragmatycznym. Nowy trener Radosław Sobolewski w Krakowie słynął z kolei z futbolu ofensywnego, z dużym posiadaniem piłki. Jaka będzie Odra w kolejnych meczach?
– Na pewno chcielibyśmy mieć piłkę częściej, żeby męczyć przeciwnika. Uważam, że idziemy w tym kierunku i zaczyna to dobrze wyglądać. Jednak sam trener również zwraca uwagę na to, że w defensywie cały czas musimy być solidni, zgrani i zorganizowani.
Jedna z pierwszych przyśpiewek kibiców w tym sezonie to „ekstraklasa dla Opola”. Czujecie z tego powodu presję?
– Jako zawodnicy nie czujemy presji. Musimy podchodzić do każdego meczu skoncentrowani i zobaczymy, jak to się będzie budowało i wyglądało. Mogę zagwarantować z naszej strony, że na pewno zawsze będziemy walczyć o pełną pulę. Jeśli tak będzie, to punktów może być sporo, ale wszystko jest w naszych nogach i na boisku.
Zeszły sezon skończyliście w strefie barażowej. Czuje pan, że teraz, po letnich wzmocnieniach, jesteście mocniejsi?
– Przyszli do nas wartościowi zawodnicy, więc jak najbardziej. Kwestia jest taka, żeby przenieść to na boisko, na mecze ligowe. Tam są potrzebne przede wszystkim punkty, a wynik determinuje całość. Jeśli uda nam się połączyć dobry styl z dobrym rezultatem, to będę zadowolony.
Ostatnio mieliście wyróżniającą się indywidualność w osobie Borjy Galana, który przeszedł do GKS-u Katowice. Czy w obecnej kadrze widzi pan kogoś, kto może być nowym ofensywnym liderem Odry?
– Mamy kilku naprawdę dobrych zawodników. Jest Adrian Łyszczarz, jest Maksymilian Banaszewski, a Konrad Nowak świetnie wygląda po kontuzji. Pod tym względem mamy z czego wybierać, jednak cały czas musimy dążyć do tego, żeby z przodu wyglądać dobrze jako drużyna.
Rozmawiał Piotr Tubacki
CZY WIESZ, ŻE…
Adrian Purzycki grać w piłkę zaczął w Wielkiej Brytanii. Jego tata, Daniel, były piłkarz Pogoni Siedlce czy Stali Stalowa Wola, pod koniec swojej kariery wyjechał do angielskiego półamatorskiego szóstoligowca Bedford Town (później zaliczył też epizod w walijskim Llanelli). To właśnie tam występował jego syn, w wieku 11 lat trafiając do akademii Swansea. Adrian jako 13-latek przeszedł na kilka lat do Polonii Warszawa, zaliczając potem ponowne epizody zagraniczne – w młodzieżówkach angielskiego Wigan i drugoligowej wówczas holenderskiej Fortunie Sittard. W Polsce w seniorskich zespołach reprezentował Arkę Gdynia, Górnika Polkowice i – przede wszystkim – Miedź Legnica.
130
MECZÓW w I lidze rozegrał Adrian Purzycki, zdobywając w nich 5 bramek. W ekstraklasie wystąpił 17 razy, w sezonie 2018/19 w szeregach Miedzi.