Chcą podtrzymać świetną serię
Niepokonany beniaminek z Katowic podejmie w sobotę MKS Kluczbork. To najciekawiej się zapowiadające spotkanie 9. kolejki III grupy Betclic 3. Ligi.
Piłkarze beniaminka z Katowic w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Fot. Sparta Katowice
Na tym etapie sezonu to rzadkość. Status niepokonanego w czterech najwyższych ligach – oprócz Sparty Katowice – posiadają obecnie tylko Podhale Nowy Targ (II liga) oraz KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Zawisza Bydgoszcz (III liga). Katowiczanie są rewelacją sezonu, tym bardziej że w poprzednim występowali na poziomie IV ligi. – Przyznam się, że nawet nie policzyłem, ile już trwa ta nasza seria bez porażki. Włączając poprzedni sezon, zbierze się pewnie 15, a może nawet więcej spotkań – mówi prezes Sparty, Maciej Handwerker. My tych spotkań naliczyliśmy 13 (8+5), a ostatnim pogromcą katowiczan był ROW 1964 Rybnik, który 17 maja wygrał na Rapidzie 2:1.
Potrafią zaskoczyć
Skąd taka dobra dyspozycja? – W drużynie panuje tendencja narzucona przez trenera Tomasza Wróbla, czyli „możemy więcej”. Do każdego meczu podchodzimy z chęcią zainkasowania kompletu punktów, bez względu na to, kto jest po drugiej stronie. Nauczyliśmy się w tej lidze cieszyć nawet z remisu, bo tutaj naprawdę każdy może wszędzie zarówno wygrać, jak i przegrać. Nasze miejsce to również wynik bardzo ciężkiej pracy na obozie przed sezonem. Zainwestowaliśmy w takie rzeczy w pomiary tętna czy GPS-y, z których dane wiele mówią naszemu sztabowi. Fajnie, że nadal potrafimy kogoś zaskoczyć. Dzięki temu atmosfera w drużynie jest bardzo dobra i oby tak zostało – dodaje sternik katowickiego klubu.
Mimo świetnego wejścia w sezon, 2. miejsca w tabeli i straty zaledwie punktu do Górnika Polkowice, w Sparcie na razie bardzo ostrożnie podchodzą do tematu kolejnego awansu. Filozofia skupiania się na każdym najbliższym meczu zdaje się na razie sprawdzać. – Takie „zmartwienia” możemy mieć na wiosnę, teraz cieszymy się z jakości, zaangażowania, pomysłu na grę oraz miejsca, w którym jesteśmy. W tej lidze jest tak, że każdy mecz mógł równie dobrze zakończyć się w drugą stronę, co pokazuje, jak ciężko się tu gra. Czapki z głów przed trenerem, bo naprawdę przyjemnie się patrzy na naszą grę – kończy prezes Handwerker.
Bez nerwowych ruchów
W Kluczborku w końcu mogą odetchnąć, bo drużyna przerwała serię trzech porażek. Wygrana z rezerwami Miedzi Legnica (3:1) była potrzebna jak tlen. – W końcu zagraliśmy w mocnym składzie, czołowi piłkarze wrócili po kontuzjach, czekamy właściwie już tylko na jednego zawodnika. Liczymy, że szybko będziemy odrabiać to, co straciliśmy w poprzednich tygodniach. Uważam, że jesteśmy w stanie to zrobić, bo najwięcej pomaga nam spokój. Nie było nerwowych ruchów, a to bardzo ważne – mówi trener Łukasz Ganowicz.
Szkoleniowiec MKS-u do sobotniego (12.00) rywala podchodzi z dużym szacunkiem, ale jednocześnie nie ukrywa, że do Katowic jego drużyna wybiera się po pełną pulę. – Taktyki nie będę zdradzał, ale wiemy, że miejsce, na którym są rywale, nie jest dziełem przypadku. Mocno zapracowali na taki wynik. Analizowałem Spartę i znam jej mocne strony, które dały jej tę niesamowitą serię. Wiemy też, co musimy zrobić, aby zapunktować na tym trudnym terenie. Mam nadzieję, że jako pierwsi zabierzemy jej punkty. Jeśli utrzymamy jakość, to liczę, że przerwiemy jej serię i zaczniemy budować swoją – dodaje szkoleniowiec MKS-u.
Biorąc pod uwagę początek sezonu oraz miejsca w tabeli, faworytem wydają się gospodarze. – W tej lidze nie ma faworytów, co potwierdza każda kolejka. O wyniku bardzo często decyduje to, kto był bardziej skuteczny, bo same drużyny są szalenie wyrównane. Każdy stwarza sobie podobną liczbę sytuacji, a punkty zgarnia ten, kto potrafi je wykorzystać – zaznacza trener Ganowicz.
Mariusz Rajek
