Sport

Charakter lidera

Ze znakomitą średnią 2,36 punktu na mecz Bruk-Bet Termalica zakończył rok na fotelu lidera I ligi.

Kamil Zapolnik strzelił 4 gole w 3 ostatnich meczach roku. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Spotkanie z Chrobrym rozpoczęło się dla niecieczan najlepiej, jak tylko się dało. Po 35 sekundach wyszli na prowadzenie po kontrze i dograniu Kacpra Karaska do Kamila Zapolnika. Głogowianie mogli się poczuć jak miesiąc wcześniej w Chorzowie. Był to bowiem drugi kolejny wyjazd, kiedy zanim się obejrzeli, stracili bramkę. Ruch strzelił im w 2 minucie, Bruk-Bet był nieco szybszy – w końcu lider.

Przebudzenie Lebedyńskiego

Aczkolwiek Dolnoślązacy nieźle tego lidera nastraszyli. Jak się strzela, w końcu przypomniał sobie Mikołaj Lebedyński. Piłkarz, który dla Chrobrego zagrał 167 razy, w poprzednich sezonach był gwarantem regularności. W zeszłej kampanii zdobył 11 bramek, w edycji 2021/22 (po której zaliczył nieudany epizod w ekstraklasowej Stali Mielec) strzelił 10 goli, wcześniej 9, a jeszcze wcześniej - 7. Można więc stwierdzić, że 34-latek ze Szczecina notował w Głogowie tendencję zwyżkową, ale w tym sezonie... nie strzelał nic! Musiał pojechać do Niecieczy, aby w 18. ligowym występie wreszcie zdobyć dwie pierwsze bramki w tym sezonie! W 6 minucie wykorzystał za słabe podanie Andrija Dombrowskyja do bramkarza Adriana Chovana i wygrywając przebitkę z golkiperem, umieścił piłkę w pustej bramce. W 17 minucie dał zespołowi prowadzenie, główkując po rzucie rożnym. Chrobremu pewnie przeszło wówczas przez myśl, że mogą być trzecią drużyną - po Zniczu i Wiśle Kraków - która ogra Termalicę! Na marzeniach się jednak skończyło. 

Jedna noga w elicie

Na początku drugiej połowy Zapolnik ruszył w ślady Lebedyńskiego i skompletował dublet. Dograł mu Igor Strzałek, który niecały kwadrans później strzelił na 3:2. Przyjezdni grali już wówczas w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Szymona Lewkota i nie byli w stanie niczym odpowiedzieć. Sami zaś mogli przegrać jeszcze wyżej, bo m.in. ratowały ich dwie poprzeczki. - Ten mecz był podsumowaniem tego, co widzieliśmy przez całą rundę - powiedział po ostatnim gwizdku szkoleniowiec Bruk-Betu, Marcin Brosz. - To dobry moment, aby podziękować wszystkim za wsparcie, a w szczególności moim zawodnikom. To jest wielki wyczyn, aby od pierwszej do ostatniej kolejki utrzymywać się na pozycji lidera. Zdajemy sobie sprawę, że dużo przed nami, ale cieszymy się też z tego, co jest i doceniamy to. Wiele meczów było bardzo trudnych, tak jak ten z Chrobrym. Zaangażowaniem, poświęceniem, ale również umiejętnościami moi zawodnicy niejednokrotnie pokazywali, że jesteśmy w stanie robić wielkie rzeczy. To dobry momenty, by powiedzieć „dziękuję” - powiedział trener „Słoni”, będących już jedną nogą w ekstraklasie.

Piotr Tubacki