Xherdan Shaqiri popisał się widowiskowym golem. Fot. PAP/EPA


Michał Zichlarz z Kolonii

Cenny remis

Po klęsce na inaugurację Szkoci pokazali charakter w starciu ze Szwajcarią, która już jest w 1/8 Euro.

Dla Szkotów mecz z Helwetami był grą o  pozostanie w turnieju. Dla ekipy Murata Yakina było to z kolei spotkanie o spokojne wyjście z grupy A, co udało się osiągnąć.

Kapitalne trafienie

Przed meczem selekcjoner Szwajcarów wyszedł do kibiców i zachęcał ich do gorącego dopingu. Dość niezwykły był to obrazek, raczej niepraktykowany przez trenerów.

Wyspiarze zaczęli w swoim stylu szybko i agresywnie. Na efekt takiej gry nie trzeba było długo czekać. Szwajcarzy stracili piłkę po niezbyt dobrze rozegranym różnym, Szkoci przeprowadzili szybki atak, Callum McGregor zagrał do Scotta McTominaya, a ten celnie uderzył. Doświadczony Yann Sommer może nawet i złapałby piłkę, ale jej lot zmienił pechowo interweniujący Fabian Schaer.

Lepsi piłkarsko Szwajcarzy dłużej utrzymywali się przy piłce, starali się ją pieczołowicie rozgrywać, ale nie kreowali sytuacji pod bramką Angusa Gunna. Okazję wypracowali im... rywale. Zaliczyli fatalną stratę przed swoim polem karnym, do bezpańskiej piłki dopadł chytry Xherdan Shakiri i kapitalnym uderzeniem posłał futbolówkę do siatki. Była to jedna z ładniejszych bramek mistrzostw. Kilka minut później drużyna trenera Yakina przeprowadziła książkową akcję. Piłka wędrowała od nogi do nogi przez całe boisko, a celnym uderzeniem akcję zakończył Dan Ndoye. Gunn dobrze jednak interweniował. Zaraz potem napastnik Bolonii trafił do siatki, ale prowadzący mecz arbiter że Słowacji Ivan Krużliak słusznie nie uznał trafienia.

Wysokie tempo

Druga połowa rozpoczęła się od trzech rzutów rożnych Helwetów z rzędu w ciągu kilkudziesięciu sekund, ale nie przyniosły one efektu. Nie odpuszczali też Szkoci wspierani przez tysiące fanów swojej „Tartan Army”. Tempo meczu w Kolonii nadal było wysokie.

Sprawa wyniku powinna być rozstrzygnięta po godzinie, ale sytuacji sam na sam nie wykorzystał nieskuteczny w środę Ndoye. Kilka minut później w słupek trafił Grant Hanley. Działo się wiele!

W końcówce lepsi byli Szkoci, choć do ich siatki trafił rezerwowy Breel Embolo. Znów jednak sędzia odgwizdał spalonego. Starcie zakończyło się więc podziałem punktów. Szkoci w niedzielę zagrają z Węgrami w Stuttgarcie i powalczą o 3. lokatę oraz o awans do fazy pucharowej.