Sport

Cenna lekcja

Miałyśmy świetną serię ośmiu kolejnych zwycięstw, ale wszystko się kiedyś kończy. Dobrze, że ta porażka przytrafiła się nam w fazie grupowej, a nie później - stwierdziła Joanna Wołosz po przegranej z Brazylią.

W meczu z Brazylią chwil radości było niewiele. Fot. FIVB


Cenna lekcja

Miałyśmy świetną serię ośmiu kolejnych zwycięstw, ale wszystko się kiedyś kończy. Dobrze, że ta porażka przytrafiła się nam w fazie grupowej, a nie później - stwierdziła Joanna Wołosz po przegranej z Brazylią.


LIGA NARODÓW KOBIET

Nasze siatkarki z Brazylią zagrały źle. To był ich jeden z najsłabszych, o ile nie najsłabszy mecz w bieżącej edycji Ligi Narodów. Popełniły aż 25 błędów. Myliły się w zagrywce, przyjęciu i ataku. Pomyłki przytrafiły się nawet naszej głównej atakującej i zwykle skutecznej Magdalenie Stysiak. - To było trudne spotkanie. Było dużo wzlotów i upadków. Nierówna gra z naszej strony. Brazylia zaprezentowała się bardzo dobrze. Grała mocno, konkretnie, dużo podbijała piłek w obronie. W naszym wykonaniu natomiast nie był to najlepszy mecz. Uciekało przyjęcie. Praktycznie w każdym elemencie mogłyśmy zagrać lepiej - analizowała w rozmowie z Polsatem Sport Joanna Wołosz.

Biało-czerwone od pierwszej piłki miały problemy. Fatalnie przyjmowały. Nie radziły sobie zarówno Natalia Mędrzyk, jak i Martyna Łukasik. Szybko zostały zmienione i szansę otrzymały Martyna Czyrniańska oraz Olivia Różański. Stefano Lavarini, trener naszej drużyny, i z nich nie był do końca zadowolony, choć Czyrniańska w ofensywie nie zawiodła. Obok Stysiak była najskuteczniejsza w zespole.

Mimo słabego początku (4:9), Polki zdołały wrócić do gry i wygrać pierwszą partię. Brazylijki wyciągnęły jednak wnioski i w kolejnych zachowały do końca koncentrację. Kontrolowały spotkanie, wygrywając pewnie i nadspodziewanie łatwo. - Szkoda trzeciego seta, w którym po trudnym początku prowadziłyśmy 12:10. Potem straciłyśmy mnóstwo punktów w jednym ustawieniu i już nie potrafiłyśmy odbudować naszej gry - oceniła Wołosz. - Jest duży niedosyt, ale też była to cenna lekcja. Kluczowy okazał się trzeci set. Prowadziłyśmy, ale seria punktów Brazylii spowodowała, że uciekł nam mecz - podobnego zdania co kapitan była środkowa Magdalena Jurczyk.

Biało-czerwone już zapowiadają rewanż na siatkarkach z Ameryki Południowej. - Nie ma co robić wielkiej tragedii z tej porażki. Mam nadzieję, że spotkamy się z Brazylijkami w turnieju finałowym i wtedy wygramy - odgrażała się Wołosz.

Zanim jednak do tego dojdzie, na nasze zawodniczki czekają jeszcze następujący rywale - dzisiaj Dominikana, w sobotę Tajlandia i w niedzielę Chiny. - Nie ma łatwych meczów. Będzie bardzo trudno. Musimy zagrać równiej niż z Brazylią. W meczu z Dominikaną nasza zagrywka i blok-obrona będą kluczowe. Dominikana to bowiem zespół fizyczny, bazujący na sile, ale też grający dość chaotycznie – powiedziała Wołosz.

(mic)

WYNIKI

Grupa 5 (Hongkong/Chiny)

Bułgaria – Tajlandia 2:3 (23;25, 25:22, 18:25, 25:22, 10;15), Niemcy – Brazylia 1;3 (20:25, 22:25, 25:21, 24:26), Dominikana – Turcja 1:3 (25:17, 15:25, 17:25, 18:25).


Grupa 6 (Fukuoka/Japonia)

Holandia – USA 0:3 (21:25, 20:25, 22:25), Francja – Korea 2:3 (23:25, 25:21, 25:17, 22;25, 13:15), Japonia – Kanada 2:3 (24:23, 25:22, 20:25, 21;25, 14:16).