Guardia Civil dokonała przeszukania mieszkania Luisa Rubialesa w Granadzie, skąd zabrała dowody w prowadzonej sprawie o korupcję. Fot. PAP/EPA/Miguel Angel Molina


Cena saudyjskiej chciwości

Były prezes hiszpańskiej federacji piłkarskiej znów w opałach - tym razem podejrzewany jest o korupcję i pranie pieniędzy.


W Hiszpanii nie mogą narzekać na brak tematów do rozmów. Futbol na Półwyspie Iberyjskim nie lubi spokoju, więc co chwilę jesteśmy świadkami coraz to ciekawszych informacji z tego regionu Europy. Jeszcze niedawno, w sierpniu zeszłego roku, przecieraliśmy oczy ze zdumienia, gdy ówczesny prezes hiszpańskiej federacji piłkarskiej Luis Rubiales pocałował w usta piłkarkę Jennifer Hermoso (bez jej zgody, jak zaznaczyła poszkodowana) podczas ceremonii wręczenia złotych medali po mistrzostwach świata. Od tego momentu rozpoczęła się telenowela z udziałem prezesa. Początkowo nie chciał podać się do dymisji, choć domagał się tego wściekły tłum zgromadzony na ulicach Madrytu. W tym czasie jego matka prowadziła w kościele strajk głodowy przeciwko szykanowaniu jej syna. W końcu do sprawy wkroczyła FIFA, która zawiesiła Rubialesa najpierw na 90 dni, a później nałożyła na niego zakaz udziału we wszelakich działaniach piłkarskich na poziomie krajowym i międzynarodowym na 3 lata.


Sześciu zatrzymanych

Gdy wydawało się, że Rubiales na dobre odejdzie ze świata piłkarskiego, jego nazwisko po raz kolejny znalazło się na pierwszych stronach hiszpańskich gazet. Wszystko przez to, że w środę do siedziby RFEF (Real Federacion Espanola de Futbol – hiszpański związek piłki nożnej) wtargnął specjalny oddział Guardia Civil (organ ścigania w Hiszpanii, działający równolegle z policją). Funkcjonariusze poszukiwali dokumentów potrzebnych w ramach dochodzenia, które jest prowadzone w sądzie zlokalizowanym w miejscowości Majadahonda, w madryckiej wspólnocie autonomicznej. Sprawa dotyczy przede wszystkim organizacji Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej. Guardia Civil szuka dowodów, które mają oznaki korupcji, nieuczciwej administracji oraz prania pieniędzy. Podstawą do działania dla organów ścigania mają być umowy podpisywane z Saudyjczykami w 2019 roku. Z ich zapisów można domniemywać, że doszło do złamania prawa. W ramach przypomnienia - hiszpańska federacja rocznie inkasuje dodatkowe 40 mln euro tylko za to, że miniturniej o Superpuchar odbywa się na Bliskim Wschodzie.

Tylko w środę miało dojść do co najmniej 6 aresztowań w związku z tą sprawą, a planowane są także przeszukiwania nie tylko gabinetów w siedzibie federacji, ale także prywatnych posiadłości futbolowych działaczy.


Wczasy na Karaibach

Zatrzymany jeszcze nie został Rubiales, za którym wydano międzynarodowy nakaz aresztowania! Bez jego obecności Guardia Civil przeszukiwała jego dom w Granadzie, na południu kraju. Były hiszpański działacz piłkarski znajduje się aktualnie na Dominikanie. Choć niektóre źródła stwierdziły, że sprowadzenie 46-latka do Madrytu będzie niemożliwe z uwagi na brak umowy ekstradycyjnej pomiędzy dwoma krajami, szybko te plotki zostały zweryfikowane. Umowa taka została podpisana 40 lat temu i niejednokrotnie w historii (nawet tej z ostatnich dwóch lat) zdarzało się, że obywatele Hiszpanii wracali do kraju z Dominikany w ramach ekstradycji.


Z zaskoczenia

Najprawdopodobniej w przypadku Rubialesa nie będą potrzebne tak drastyczne środki. Jak podają hiszpańskie media, były działacz nie osiedlił się na Dominikanie z powodu chęci ucieczki przed odpowiedzialnością, a z uwagi na prowadzone biznesy w regionie karaibskim. W ciągu kilku dni Rubiales ma wrócić do ojczyzny. Gdy tylko wyjdzie z samolotu, ma zostać aresztowany i oskarżony z uwagi na prowadzone dochodzenie. Sam zainteresowany ma być w szoku, co podała hiszpańska dziennikarka Isabel Rabago, która na antenie „Telecinco” (telewizji należącej do włoskiej grupy „Mediaset”, założonej przez zmarłego w czerwcu 2023 Silvio Berlusconiego) przekazała słowa byłego prezesa RFEF. - Jestem absolutnie zaskoczony. Pracuję na Dominikanie od miesięcy. Moja rodzina zamierzała tu spędzić ze mną Wielkanoc – powiedział dziennikarce Rubiales.


Bez końca

To kolejne działania antykorupcyjne przeciwko działaczom piłkarskim w Hiszpanii w ostatnich miesiącach. Przypomnijmy, że wciąż trwa postępowanie w tzw. sprawie Negreiry. Jose Maria Enriquez Negreira, czyli były szef hiszpańskiego odpowiednika kolegium sędziów, przez lata miał otrzymywać od klubu FC Barcelona łapówki. W sprawie podejrzanymi są byli prezydenci Barcelony Sandro Rosell, Josep Maria Bartomeu oraz aktualny szef klubu Joan Laporta, który podczas swojej pierwszej kadencji w latach 2003-2010 miał także przekazywać pieniądze Negreirze. Sprawa ciągle się toczy, a jej końca nie widać. Najprawdopodobniej podobnie będzie wyglądała sprawa Rubialesa i RFEF oraz korupcji w związku z umowami z Saudyjczykami.

Kacper Janoszka