Cel zrealizowany
Po rundzie jesiennej mało kto spodziewał się, że GKS Katowice awansuje do ekstraklasy.
Piłkarze GKS-u Katowice mieli sporo powodów do zadowolenia. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus
Cel zrealizowany
Po rundzie jesiennej mało kto się spodziewał, że ekipa z Bukowej awansuje do ekstraklasy.
GKS KATOWICE
Sezon dla GieKSy rozpoczął się obiecująco. Po 6 kolejkach miała 13 punktów i plasowała się w czołówce. Za sobą miała m.in. wysokie zwycięstwo (4:1) z Wisłą Płock. Wydawało się, że katowiczanie zmierzają w dobrym kierunku, bo celem przedstawionym przez prezesa Krzysztofa Nowaka było miejsce w strefie barażowej. Od początku września ekipa trenera Rafała Góraka przeżywała jednak kryzys. Choć członkowie drużyny po czasie mówią, że w tamtym okresie grali nieźle, wyniki mówiły same za siebie. Do połowy listopada GieKSa nie zanotowała zwycięstwa, po starciu z Górnikiem Zabrze odpadła z Pucharu Polski i w sumie nie wygrała 9 meczów z rzędu. Po rundzie jesiennej znajdowała się w dolnej części tabeli, przez co miejsce w szóstce mogło zacząć graniczyć z cudem.
Trudno powiedzieć, co wydarzyło się podczas przerwy zimowej. Piłkarze zaznaczają, że największą zaletą trenera Góraka jest to, że nie zmienia podejścia w zależności od wyników. Cierpliwość i systematyczność - to są słowa często wypowiadane przez ludzi z otoczenia GieKSy. W teorii więc nie zmieniło się nic, a w praktyce GKS od lutego rozpoczął marsz w górę. Bywał bezlitosny dla rywali, gdy wygrywał 5:0 z Podbeskidziem, 4:0 z Zagłębiem i rzutem na taśmę zdobył 3 punkty z Lechią Gdańsk. Wiosną kibice mogli też poczuć moment zwątpienia, bo przez kontuzje i wykluczenia z powodu kartek do rywalizacji z Odrą Opole, Niecieczą oraz Górnikiem Łęczna katowiczanie nie przystępowali w optymalnym składzie i w tych kwietniowych spotkaniach nie potrafili sięgnąć po pełną pulę.
W końcu nadszedł przełomowy moment, a było nim starcie w stolicy przeciwko Polonii. W ostatnich minutach GKS odwrócił jego losy, strzelając 2 gole na wagę 3 punktów. Gdy później przy Bukowej rozbił Stal Rzeszów 8:0, w kolejnym tygodniu zdobył 3 punkty w Tychach, a podczas następnego weekendu zdemolował Wisłę Kraków, szansa bezpośredniego awansu zaczęła być coraz bardziej realna. Terminarz ułożył się idealnie dla dramaturgii sezonu, bo w ostatniej kolejce GieKSa mierzyła się z Arką na wyjeździe i to rezultat tego meczu miał wyłonić drugą drużynę awansującą do elity razem z Lechią Gdańsk. Na Pomorzu zespół Rafała Góraka nie grał już tak świetnie, ale był skuteczny, a to było wystarczające do osiągnięcia sukcesu. Spora w tym zasługa Adriana Błąda, najbardziej doświadczonego stażem w GKS-ie zawodnika. To właśnie jego trafienie w ostatniej kolejce zapewniło awans do ekstraklasy.
Trudno przewidzieć, jak GieKSa poradzi sobie w nowym sezonie. Ma na pokładzie trenera, który jest fachowcem, ale w roli szkoleniowca na najwyższym szczeblu rozgrywkowym będzie debiutował. Nie wiadomo, jak będzie wyglądało okno transferowe w wykonaniu katowiczan. Na razie przy Bukowej przekonują, że nie dojdzie do rewolucji. Szansę mają dostać ci, którzy wywalczyli awans. Prawda jest jednak taka, że kilku wzmocnień należy oczekiwać. Szczególnie dlatego, że GieKSa straciła jednego z najlepszych zawodników, Antoniego Kozubala. Środkowy pomocnik nie tylko odpowiadał za asystowanie, ale także zbierał minuty jako młodzieżowiec. Teraz Górak będzie musiał znaleźć dla niego zastępcę.
Kacper Janoszka