Bzdurne zarzuty
Sędzia Aleksander Borowiak odwołał mecz GKS-u Jastrzębie z Olimpią Elbląg, nie chcąc ryzykować zdrowia piłkarzy.
„Hejterzy” w akcji
Po odwołaniu sobotniego spotkania w internecie mieliśmy do czynienia z wysypem hejtu. Żeby pokazać poziom „argumentów” krytyków, pozwolę sobie przytoczyć kilka przykładów, zachowując oryginalną pisownię.
henio: „jaki zarząd taki klub. nikomu nie chce się odgarnąć śniegu z płyty murawy a piłkarze nie będą marznąć przy tej pogodzie ....żenada”, jacOl: „GKS Jastrzębie przycięło w wuja konkretnie. Już wczoraj były obawy, że mecz się nie odbędzie. Niby podgrzewana murawa a walkę ze śniegiem zaczęli na 2 godzinny przed meczem. To jest jawna żenada i okradzenie klubu i kibiców z Elbląga, którzy musieli pokonać ponad 600 km”, stasiek: „Zwrócenie kosztów podróży kibicom z Elbląga oraz zadośćuczynienie w postaci noclegu i transportu w kolejnym terminie meczu. Taką karę powinien zarządzić PZPN”, Kiki: „Gks musi zwrócić koszta przejazdu i co z tym związane klubowi Olimpia Elbląg. Także kibicom Olimpii, którzy wykupili bilety jechali 600 km w jedną stronę. A PZPN powinien w tym dwóm odwołanym meczom się przyjrzeć, co i jak”.
Chłosta dla organizatorów
W przeciwieństwie do takich mądrali jak powyżej, miałem okazję do wizji lokalnej. W sobotę przed wyznaczoną porą meczu pofatygowałem się na Stadion Miejski i na własne oczy zobaczyłem, jak się sprawy mają. Powiem więc krótko - większych bzdur dawno nie czytałem! Zarzuty, że organizatorzy spotkania czekali z założonymi rękami na rozwój wydarzeń, mają tyle wspólnego z prawdą, co twierdzenie sprzedawcy alkoholu, że wszyscy jego klienci są miłośnikami herbaty. Po prostu absurdalne pomysły i propozycje! Przyznam, że jestem zdziwiony, iż nie padła propozycja chłosty działaczy GKS-u Jastrzębie, a zwłaszcza pracowników MOSiR-u w Jastrzębiu Zdroju za to, że nie zdołali zatrzymać nocnych opadów śniegu! Na zakończenie sugeruję, żeby ci „znawcy” nauczyli się w końcu poprawnie pisać po polsku. Stosując ich profesjonalizm w tym względzie powiem krótko: „Języka polska nie jest taka trudna!”.
Bogdan Nather