Sport

Błyszczy w reprezentacji

Erik Janża, kapitan górniczej jedenastki, znowu dobrze pokazał się w meczach reprezentacji Słowenii.

Erik Janża (z prawej) w starciu z Romano Schmidem w meczu Słowenia – Austria. Fot. Igor Kupljenik/SPP/Sipa USA/PressFocus

GÓRNIK ZABRZE

Doświadczony piłkarz ma już swoje miejsce nie tylko w historii Górnika, ale i naszej piłki. Do Polski trafił latem 2019, kiedy trenerem zabrzan był jeszcze Marcin Brosz. Przyszedł z chorwackiego NK Osijek, gdzie akurat w niedzielę grali biało-czerwoni.

Nabija występy i liczby

W ekstraklasie rozegrał dotąd 157 spotkań. Niewiele brakuje mu, żeby wyprzedzić Szaszę Żivca i zostać Słoweńcem z największą liczbą meczów w ekstraklasie. Żivec, były gracz Piasta Gliwice i Zagłębia Lubin, ma ich 178. Jeśli Janża dogra ten sezon, to wyprzedzi swojego rodaka.

Swoje Erik Janża robi też w reprezentacji Słowenii. Debiutował w niej w spotkaniu przeciwko Kolumbii w listopadzie 2014 roku. Szansę dał mu słynny Srecko Katanec. Potem z kadry zniknął na długie lata.  „Odkurzył” go nie mniej znany Matejaż Kek. To człowiek instytucja w słoweńskim futbolu, ktoś taki, jak u nas przed laty Kazimierz Górski. W 2010 zagrał z prowadzonym przez siebie zespołem w finałach mistrzostw świata w RPA. Teraz po latach wprowadził Słoweńców na Euro, a kto wie, czy w listopadzie nie będzie świętował awansu do dywizji A UEFA Nations League. Po dwóch grach w dywizji B Słoweńcy prowadzą bowiem w grupie z 4 punktami, przed Norwegią, Austrią i Kazachstanem.Tym samym Janża pokazał, że nawet z naszej ekstraklasy i z zespołu, który przecież nie gra o czołowe lokaty, można trafić do liczącej się w Europie drużyny narodowej.

31-latek znowu dobrze pokazał się w drużynie narodowej. W wygranym 3:0 spotkaniu z Kazachstanem w Lublanie zanotował asystę przy trafieniu na 3:0 autorstwa Benjamina Sesko. Wcześniej zagrał pełne 90 minut w remisowym meczu z Austriakami (1:1).  

Asysta w starciu z Kazachami to kolejny punkt w reprezentacji, bo wcześniej kapitan Górnika zdobywał gole w eliminacjach Euro z Finlandią i Danią (świetny wolny i pokonanie Kaspera Schmeichela) oraz na Euro 2024, kiedy ponownie trafił w starciu z Duńczykami w grupie. Na razie w narodowych barwach ma 15 występów, 3 bramki oraz asystę. Jak na lewego obrońcę to bilans więcej niż przyzwoity, a w kolejnych miesiącach będzie miał szansę powiększyć dorobek. Przed narodowymi zespołami kolejne gry o punkty w LN.

Nie ma mowy o kryzysie

Z Janżą rozmawialiśmy jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie kadry. Nie był wtedy w dobrym nastroju, bo jego Górnik przegrał z Lechią Gdańsk. – Trening, obiad, kolacja. Trening, obiad, kolacja. Mecz, powrót i to samo, a potem następny mecz. Pierwsze spotkanie po Euro, zespół ten sam, bez zmian i powinno być wszystko dobrze – mówił doświadczony zawodnik. Tak faktycznie było.    

Teraz przed Janżą i jego kolegami z Górnika już ostatnie przygotowania do piątkowego, wyjazdowego meczu z Motorem Lublin. Przystępują do niego po dwóch porażkach, z Cracovią i Lechią (po 2:3). – Nie jest to kryzys, nie ma o tym mowy. Dalej trzeba pamiętać, że to jest nowa drużyna. To nie tak, że będziemy wygrywali co weekend. OK, nie jest dobrze, bo punktów brakuje, ale za nami dopiero siedem meczów, a nie licząc spotkania z Lechem, to coraz lepiej wyglądamy. Z Cracovią, mimo porażki w Krakowie, do czerwonej kartki Rafała Janickiego też dobrze się prezentowaliśmy. Absolutnie nie można mówić o jakimś kryzysie – podkreśla reprezentant Słowenii.

Michał Zichlarz             

 

15 MECZÓW  w reprezentacji Słowenii rozegrał Erik Janża. Jedenaście z nich było o punkty, w tym trzy spotkania na Euro 2024, a cztery to gry towarzyskie. Zdobył w nich trzy gole. Tyle samo bramek ma w barwach Górnika, ale w… 157 meczach! Licząc wszystkie spotkania „górników”, także te pucharowe, ma ich w sumie 166 i zaliczył w nich aż 33 asysty. To imponująca liczba.