Miniony tydzień Piast spędził na zgrupowaniu w słonecznym hiszpańskim L'Albir. Gliwiczanie nie próżnowali podczas przygotowań i zdołali rozegrać trzy sparingi. Jeden z nich, środowy mecz z Wolfsberger AC zakończył się jednobramkowym zwycięstwem niebiesko-czerwonych. Z kolei w dwóch poprzednich spotkaniach Piast musiał uznać wyższość aktualnego mistrza Węgier Ferencvarosi TC oraz lidera ligi ukraińskiej Kryvabsu. Pomimo tego, że gra gliwiczan wyglądała co najmniej przyzwoicie, Piast musiał mierzyć się ze swoim niezmiennym problemem.

 

Zawodnikom z Gliwic brakowało bowiem skuteczności i nawet pomimo kreowania dogodnych okazji mieli problem ze znalezieniem drogi do bramki rywali. Dogodne sytuacje marnował między innymi Kamil Wilczek. Trener Vuković w filmach prezentowanych przez klubową telewizję zachwalał jednak zwłaszcza intensywność, którą prezentowali zawodnicy podczas spotkań. Intensywność, która w taktyce serbskiego trenera odgrywa niebagatelną rolę. Jednocześnie Piast, a właściwie dyrektor sportowy Bogdan Wilk, pozostaje całkowicie bierny na rynku transferowym.

 

Gliwiczanie wciąż bowiem nie przeprowadzili ani jednego transferu, co w perspektywie zbliżającej się rundy i derbowego meczu z Górnikiem Zabrze nie napawa optymizmem. Zwłaszcza, iż Piasta opuścić ma etatowy lewy obrońca, a więc Alexandros Katranis. Grek przeniesie się do MLS, gdzie zagra w barwach Realu Salt Lake. Dla Piasta był to ostatni moment na zarobek na tym zawodniku, stąd 300 tysięcy dolarów, które mają otrzymać piastunki, wydają się bardzo dobrą kwotą. Wątpię jednak, aby środki te miały zostać przeznaczone na nowych zawodników, a zapewne spożytkowane zostaną na drobne załatanie dziury budżetowej stworzonej przez osoby zarządzające gliwickim klubem. Przemysław Świder