Byle nie przegrać!

REPREZENTACJA POLSKI U-21

Drugiego miejsca w eliminacyjnej grupie D nikt już Biało-czerwonym nie odbierze. Nie mają też szans na wyprzedzenie liderujących Niemców, z którymi zmierzą się dzisiaj o godz. 17.00 w Łodzi na stadionie ŁKS-u (4 punkty różnicy). Nie znaczy to jednak, że Polacy nie mają o co walczyć ze swoimi sąsiadami.

Kibicujemy Estonii!

Na turniej bezpośrednią promocję dostaną zwycięzcy grup – w tym przypadku Niemcy. Oprócz tego awans otrzymają również trzy najlepsze zespoły, które skończą na drugich miejscach. Pozostała szóstka „dwójek” zagra w barażach, których drużyna selekcjonera Adama Majewskiego jest już pewna. Co jednak ważniejsze, Polska na ten moment jest trzecią najlepszą ekipą wśród wiceliderów, czyli znajduje się na miejscu premiowanym bezpośrednim awansem na Euro! Jeśli pokona Niemców, już z tej czołowej trójki nie wypadnie. Jeśli zremisuje... tylko katastrofa wypchnęłaby ją poza Top 3. Na co trzeba więc zwrócić uwagę w tej sytuacji?

Na początek trzeba przypomnieć, że dwie grupy (H oraz I) mają w składzie po 5 reprezentacji, podczas gdy reszta – w tym polska grupa D – po 6. Z tego powodu, by liczba spotkań w rankingu drugich miejsc była równa, nie bierze się w nim pod uwagę wyników meczów z ekipami z 6. miejsc (w grupach H oraz I takich lokat bowiem nie ma). W polskim przypadku ma to znaczenie dla bilansu goli, który decyduje o miejscu, w sytuacji, gdy drużyny mają taką samą liczbę „oczek”. Biało-czerwonym trudniej grało się z ostatnim obecnie Izraelem (dwie wygrane po 2:1, bilans +2) niż z przedostatnią Estonią (wygrane 5:0 i 1:0, bilans +6). Bałtowie wyraźnie poprawiają więc polski stosunek bramek, ale czy nie zamienią się z Izraelem miejscami, okaże się w ostatniej serii gier (mają tylko punkt więcej). Dla „Orłów” lepiej, żeby zostało tak, jak jest.

Groźni Belgowie i Chorwaci

Żeby nie wyważać otwartych drzwi, przytoczmy fragment analizy, jaką opublikował PZPN na portalu Łączy Nas Piłka: „W praktyce Polakom do awansu wystarczy remis, choć matematyka powoduje, że nie można być tego pewnym (…). W przypadku remisu na pewno nie wyprzedzimy Anglii lub Ukrainy z grupy F oraz Francji z grupy H (ma punkt więcej, ale lepszą różnicę bramek). Z kolei Biało-czerwonych na pewno nie wyprzedzi żaden zespół z grupy A, C, E oraz I. Przyjrzyjmy się więc sytuacji w grupach, z których może nadciągnąć zagrożenie. To grupy B oraz G. Obecnie drugie miejsca zajmują tam Belgia (może ją jeszcze wyprzedzić Szkocja, która nie ma szans zagrozić Polakom) i Chorwacja (może ją wyprzedzić Grecja, która także nie może zagrozić naszemu zespołowi). Belgia gra ostatni mecz u siebie z Węgrami. Polska ma dziś w tabeli zespołów z drugich miejsc różnicę bramek +12, Belgia +4. Jeśli więc w grupie D Izrael nie wyprzedzi Estonii, w przypadku remisu Polski z Niemcami, by wyprzedzić nasz zespół, Belgowie musieliby wygrać z Węgrami różnicą dziewięciu lub ośmiu goli (w zależności od tego, ile goli strzelą i stracą oraz ile bramek padnie w zremisowanym meczu w Łodzi – w przypadku równej różnicy bramek, wyżej sklasyfikowany jest zespół, który zdobył ich więcej). Gdyby Izrael wyprzedził Estonię, Belgom wystarczy wygrana różnicą pięciu, a być może nawet czterech goli.

Szanse Chorwatów są jeszcze mniejsze. Przy zachowaniu status quo na dwóch ostatnich miejscach w „polskiej” grupie i remisie Biało-czerwonych z Niemcami, by wyprzedzić nasz zespół, ekipa z Bałkanów musiałaby wygrać z Grecją różnicą 12 lub 13 goli. Jeśli Estonia i Izrael zamienią się miejscami – różnicą ośmiu lub dziewięciu goli”.

Oczywiście najgorsza dla Polski byłaby przegrana z Niemcami. Wówczas zwycięstwa Belgii czy Chorwacji z automatu wyrzucą Biało-czerwonych z top 3.

Piotr Tubacki

RANKING DRUGICH MIEJSC EL. EURO 2025

1-3 – awans na Euro, 4-9 – baraże o awans