Być jak Steffi Graf
Iga Świątek zdobyła w Indian Wells kolejne trofeum. I to w jakim stylu?! Fot. PAP/EPA
Być jak Steffi Graf
Iga Świątek w połowie drogi po drugie Sunshine Double. Po Indian Wells wielcy spotkają się w Miami.
Tak właśnie - Sunshine Double - określane są zwycięstwa w rozgrywanych po sobie prestiżowych turniejach w Kalifornii (Indian Wells) i na Florydzie (Miami). Gdyby Iga Świątek wygrała też w tym drugim mieście, wyrównałaby osiągnięcie Steffi Graf z lat 1994 i 1996.
Najmłodsza w historii
Do elitarnego grona tworzącego Sunshine Double Club 22-letnia Polka dołączyła - jako najmłodsza w historii - w 2022 roku. Wtedy po raz pierwszy w ciągu niespełna miesiąca okazała się niepokonana zarówno w Indian Wells, jak i w Miami. Wcześniej taka seria zwycięstw była dziełem jedynie słynnej Steffi Graf oraz Belgijki Kim Clijsters w 2005 roku i Białorusinki Wiktorii Azarenki w 2016.
Graf w 1994 roku jak burza przeszła Indian Wells, choć impreza nie miała wówczas takiej rangi jak obecnie i grały w niej tylko 32 tenisistki. W Miami też poszło jej dość gładko, choć w finale dopiero w trzech setach uporała się z Nataszą Zwieriewą. Wtedy jednak jej dominacja w światowym tenisie była bezsprzeczna i do pokonania większości rywalek nie potrzebowała więcej niż godziny.
Dwa lata później zawody w Kalifornii miały już wyższą rangę, z drabinką - jak obecnie - na 96 miejsc, ale zacięty opór Graf dopiero w finale stawiła Conchita Martinez, ulegając jednak w dwóch tie-breakch. Za to w Miami żadna rywalka nie zdołała jej urwać seta.
Świątek podczas zmagań w Kalifornii była pytana, o dowolną tenisistkę, z którą chciałaby zjeść kolację i porozmawiać, wskazała właśnie Niemkę, która listę światową otwierała przez rekordowe 377 tygodni.
- Chciałabym porozmawiać o jej mentalności i o tym, jak sobie poradziła, gdy nagle stała się najlepszą zawodniczką na świecie i jak się z tym czuła na co dzień - przyznała Polka.
Inne warunki
Co sprawia, że wygranie w Indian Wells i Miami jest tak trudne? - Myślę, że dostosowanie się do nowych warunków, bo jest ogromna różnica między Indian Wells a Miami. Oczywiście poza tym trzeba utrzymywać wysoki poziom gry i mieć naprawdę świetną passę - oceniła Świątek.
A po triumfie w Kalifornii zwycięzca musi się natychmiast przestawić na inne warunki atmosferyczne, inne korty, piłki i uporać się ze zmęczeniem podróżą oraz zmianą czasu, bo różnica między dwoma południowymi zakątkami Stanów Zjednoczonych wynosi trzy godziny.
W aurze zasadniczą różnicą jest wilgotność. Powietrze na kalifornijskiej pustyni jest suche; w miesiącu o największej wilgotności - grudniu - jej poziom sięga około 30 proc. Najmniej wilgotnym miesiącem w Miami jest właśnie marzec, ale wskaźniki oscylują w granicach 56 proc. Miami jest też położone znacznie niżej względem poziomu morza niż Indian Wells.
Zdaniem wielu zawodników, korty w Indian Wells są bardzo wolne, jak na twardą nawierzchnię, a szybkość piłek jest zbliżona do tej z paryskiej „mączki” na French Open. Piłki w Miami latają dużo szybciej, inna jest specyfika obiektów i publiczności - mówiąc najkrócej, z kameralnych warunków w Kalifornii trzeba się dostosować do hałaśliwej Florydy.
Obie lokalizacje dzieli ponad cztery tysiące kilometrów, niemal dokładnie tyle, ile z Warszawy na... biegun północny bądź z Kijowa do Lizbony.
Jak trudno sobie poradzić z tymi zmianami pokazuje wiele przykładów zawodniczek i zawodników, którzy daleko docierają w Indian Wells po czym błyskawicznie kończą przygodę w Miami.
Rozkręcała się powoli
Świątek w 2022 roku w Kalifornii rozkręcała się powoli, pierwsze trzy mecze wygrała w trzech setach, a dopiero później nabrała pewności i rozpędu. W finale, jak w tym roku, nie dała szans Greczynce Marii Sakkari.
Po tym, co stało się później na Florydzie, wyglądało to na rozgrzewkę, bo przez korty Miami Gardens przeleciała niczym huragan nie tracąc seta, a z trzema rywalkami udało jej się wygrać partie 6:0.
Teraz już w „tenisowym raju”, jak Amerykanie ze względu na otoczkę określają turniej w Indian Wells, zaczęła z wysokiego pułapu. Sześć pojedynków, w których nie straciła seta, a oddała przeciwniczkom tylko 21 gemów. Jej mecze trwały średnio niewiele ponad godzinę.
Świątek i jej team szybko przenoszą się na Florydę, gdzie turniej rusza już we wtorek, choć liderka rankingu - podobnie jak pozostałe 31 rozstawionych - zacznie zmagania od 2. rundy, czyli w czwartek lub piątek. Na razie zamierza sobie choć chwilę odpocząć od tenisa.
POJEDYNEK POLSKO-POLSKI?
Magdalena Fręch zagra z Włoszką Camilą Giorgi, a Magda Linette z Ukrainką Łesią Curenko w pierwszej rundzie turnieju w Miami. Najwyżej rozstawiona Iga Świątek do rywalizacji przystąpi od drugiej rundy, a jej rywalką będzie Fręch lub Giorgi.
W trzeciej rundzie potencjalną przeciwniczką Świątek jest ponownie Czeszka Linda Noskova (nr 26). Na tym etapie spotkały się w ubiegłym tygodniu w Indian Wells.
W tej samej ćwiartce co liderka światowego rankingu znalazła się Amerykanka Jessica Pegula (nr 5), a w połówce jest jej rodaczka Coco Gauff (nr 3).
Fręch na liście WTA jest 43., a Giorgi sklasyfikowano na 106. pozycji. Doświadczona, 32-letnia Włoszka ma w dorobku cztery wygrane turnieje. Grały ze sobą wcześniej raz - Polka była górą w pierwszej rundzie Wimbledonu 2022. Natomiast Linette (54. WTA) ma z Curenko (37. WTA) bilans 1-1. Na zwyciężczynię czeka Czeszka Barbora Krejcikova (nr 18). Mecze pierwszej rundy zaplanowano na wtorek i środę.
W Miami rywalizować będą też mężczyźni, a wśród nich rozstawiony z numerem siódmym Hubert Hurkacz.