Buzowały emocje
Trener wyrzucony z hali, zawodnicy ukarani kilkoma faulami technicznymi, a gwiazda rywali z 42 punktam na koncie. Przedostatni sparing przed EuroBasketem zdecydowanie Polakom nie wyszedł.
Lauri Markkanen zdobył w Sosnowcu aż 42 punkty! PAP/Jarek Praszkiewicz
Sparing z Finami miał dla naszej kadry stanowić symulację meczu ze Słowenią, którym za dziesięć dni Biało-czerwoni otworzą występy na EuroBaskecie. Lauri Markkanen, lider Suomi w jednym ze spotkań tego lata zdobył blisko pół setki punktów! - To będzie wyzwanie. Grając przeciw Markkanenowi, możemy poćwiczyć to, co może nam pomóc ograniczyć w mistrzostwach Lukę Doncicia, który jest liderem Słowenii - mówi skrzydłowy Tomasz Gielo. - To co prawda zawodnicy występujący na różnych pozycjach, ale to bez znaczenia. To typ koszykarzy, o których wiemy, że zawsze będą mieli piłkę w rękach, dlatego można przeciw Finlandii wypróbować kilka wariantów, jak uprzykrzać tego typu zawodnikom życie - dodawał.
Markkanen od lat gra w NBA, prz czym od trzech punktuje dla Jazzmenów z Utah. To on jest wizytówką grupy Eurobasketu, która swoje mecze rozgrywać będzie w fińskim Tampere.
W pierwszej kwarcie nasi dobrze pilnowali słynnego rywala, Markkanen próbował raz za razem, ale za każdym razem nadziewał się na ręce naszych środkowych. Spudłował cztery pierwsze próby z gry! Co jednak z tego, skoro jego koledzy punktowali z dystansu i 7 minutach prowadzili już 13:4. Nasz zespół raził brakiem skuteczności.
W drugiej karcie Markkanen zaczął trafiać, przy wzroście 213 centymetrów trójki zdobywał niczym rasowy rozgrywający, nie mylił się też przy rzutach osobistych. Po 20 minutach miał na koncie 18 oczek. Lepiej grali też Polacy. Sygnał do ataku trójką dał młodziutki Tymoteusz Sternicki. Pod koszami jak lew walczył Aleksander Balcerowski, nie zawodził Michał Sokołowski. Do przerwy 4 punkty przewagi Finlandii.
Trzy minuty po przerwie doszło do raczej nietypowego zdarzenia, zwłaszcza podczas meczów towarzyskich. W rolach głównych wystąpiła trójka naszych eksportowych arbitrów - Wojciech Liszka i jego koledzy przygotowują się do Eurobasketu (posędziują w grupie A w Rydze). Wczoraj najpierw odgwizdali faul Kamilowi Łączyńskiemu. Chwilę potem ten sam zawodnik otrzymał faul techniczny, po kilku sekundach to samo spotkało krytykującego sędziów Balcerowskiego. Nie wytrzymał też trener Igor Milicić, który wbiegł na boisko. Padały niecenzuralne słowa i gesty. Sędziowie ukarali trenera kolejnymi dwoma faulami technicznymi i wyrzucili z hali! Markkanen niewzruszony pewnie egzekwował rzuty osobiste. Po tym zdarzeniu Finowie mieli 12 punktów przewagi, a zaraz potem nawet 18. Mecz był rozstrzygnięty.
- Za dużo banalnych błędów w obronie, szwankowała też zbiórka. Musimy poprawić zbiórkę w obronie, no i mniej faulować. Lepiej teraz takie rzeczy w sparingu niż za kilka dni na EuroBaskecie - mówił po spotkaniu Kamil Łączyński. - Nie wszystko pokazaliśmy dziś, szczególnie że był to mecz telewizyjny - dodał nasz rozgrywający.
Rozżalony był Igor Milicić. - Sędziowie chyba nie zrozumieli po co rozgrywane są takie spotkania. Ja nic nie powiedziałem, nic nie zrobiłem. Chyba wyleciałem za to, że wyszedłem na boisko - mówił szkoleniowiec. - Ten mecz nie był po to, by sędziowskie ego promować, ale żebyśmy grali w koszykówkę - dodał. Milicić przyznał, że nawet trener Finów był za tym, by on został na boisku. Sędziowie byli jednak nieugięci.
Finowie opuszczali Arena Sosnowiec zadowoleni. Markkanen tryskał humorem. Zdobył 42 punkty!
Przed Polakami ostatni sparing. Biało-czerwoni wylatują do Helsinek. Dokładnie tydzień przed pierwszym spotkaniem w EuroBaskecie zespół trenera Igora Milicicia po raz drugi zagra z Finami.
Wiadomo, że w EuroBaskecie nie wystąpi Igor Milicić junior, który w Sosnowcu nie zagrał i wkrótce opuści reprezentację. Badania medyczne wykazały, że zawodnik, który w czerwcu podpisał niegwarantowany kontrakt z klubem NBA Philadelphia 76ers, co umożliwia mu walkę o miejsce w składzie na sezon 2025/26, a wcześniej doznał urazu kolana, nie jest gotowy w stu procentach do udziału w zbliżającym się turnieju.
◼ Polska - Finlandia 88:97 (15:20, 26:25, 21:28, 26:24)
POLSKA: Loyd 6 (1x3), Łączyński 2, Balcerowski 17, Sokołowski 6 (1x3), Ponitka 12 (1x3) - Pluta 10 (2x3), Sternicki 3 (1x3), Dziewa 54 (1x3), Olejniczak 11, Michalak 5, Żołnierewicz 11. Trener Igor Milicić.
(pp)
◼ Tymczasem Słowenia przegrała obie potyczki w państwach nadbałtyckich. Najpierw w piątek drużyna trenera Aleksandara Sekulicia uległa w Siauliai Litwie 72:94. Gytis Radzevicius zdobył 15 punktów dla gospodarzy, a Gregor Hrovat zaliczył 18 oczek dla gości. Drugi mecz z rzędu nie zagrał Luka Doncić.
Dzień później gwiazda Los Angeles Lakers już pojawiła się na boisku, ale tym razem Łotysze w Rydze nie dali szans Słoweńcom (100:88). Doncić grał całkiem nieźle (26 punktów, 4 zbiórki, 5 asyst w 3 kwarty), ale parkiet opuszczał z kontuzją.
◼ W Monachium w starciu gigantów Niemcy nie dały rady Serbii. Nikola Jović (Miami Heat) zdobył 22 punkty, a Nikola Jokić (Denver Nuggets) dodał 7 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst. W Paryżu Francja przegrywała do przerwy z Hiszpanią już 16 oczkami (28:44), ale odrobiła straty i wygrała 78:73. Bilal Coulibaly zaliczył 13 punktów dla gospodarzy.
