Zesłany z seniorskiej reprezentacji Dominik Marczuk (nr 23) w żaden sposób nie pomógł wczoraj polskiej młodzieżówce. Fot. Jarek Praszkiewicz/PAP


Bułgarzy zdobyli Śląski

Słabym występem w „Kotle Czarownic” reprezentacja Polski U-21 skomplikowała sobie sytuację w eliminacjach do przyszłorocznego Euro.

 

Nawet słoneczna pogoda nie przyciągnęła na trybuny Stadionu Śląskiego wielkiej publiki i mecz oglądało niecałe 5,5 tysiąca osób. Godzina 15.00 też na pewno temu nie sprzyjała, choć była ona rzecz jasna spowodowana faktem wieczornego barażu seniorskiej reprezentacji. Gdyby młodzieżówka wybiegła na śląską murawę później, fani mogliby zrezygnować z oglądania spotkania, koncentrując się już w pełni na misji w Cardiff.

 

Cztery zmiany

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że ci którzy zjawili się w „Kotle Czarownic”, nie byli usatysfakcjonowani poziomem rywalizacji. Trener Adam Majewski względem wygranego 2:1 starcia z Izraelem dokonał aż 4 zmian. Miejsce Miłosza Matysika w obronie zajął Maksymilian Pingot, który strzelił wtedy jednego z goli. Za Mateusza Łęgowskiego w środku pola zjawił się Kacper Urbański, chory Kacper Kozłowski ustąpił miejsca Kajetanowi Szmytowi (również zdobył bramkę z Izraelem), zaś Arkadiusza Pyrkę zastąpił na prawym wahadle Dominik Marczuk, zesłany z pierwszej drużyny po pokonaniu Estonii. Zmiany te nie wpłynęły jednak krzepiąco na poziom gry biało-czerwonych i od początku inicjatywę mieli Bułgarzy.

 

Brakowało konkretów

Kacper Tobiasz między słupkami nie musiał się wiele napocić. W 8 minucie po szarży Georgiego Nikolova dwukrotnie zblokowany został aktywny w zespole gości Stanislav Shopov. Ten sam zawodnik oddał obiecujący strzał z dystansu kilka chwil później, lecz trafił prosto w bramkarza Legii. Polacy obudzili się dopiero po kwadransie, ale próba Jakuba Kałuzińskiego poszybowała nad bramką. Dopiero po tej akcji gospodarze zaczęli nieco dłużej utrzymywać się przy piłce, lecz błędem było myślenie, że do czegokolwiek to prowadziło. Po obu stronach brakowało konkretów, a spotkanie było chaotyczne. Zdarzały się proste pomyłki, głównie po stronie polskiej. Nasz zespół najlepszą okazję miał w 40 minucie. Ariel Mosór dograł futbolówkę w pole karne, a tam głową przedłużył ją Urbański, ale Damyan Hristov nie miał problemów z interwencją.

 

Ukłucie Petkova

Po przerwie biało-czerwoni starali się ożywić grę. Koncentrowali się na atakach lewą flanką, gdzie chrapkę na dryblingi miał Jakub Kamiński. Wszelkie ataki kończyły się jednak na bułgarskiej obronie lub brakowało im precyzji. To się zemściło. W 58 minucie przyjezdni wyprowadzili szybką kontrę, którą uderzeniem sprzed „szesnastki” sfinalizował Marin Petkov. Urodzony w 2003 roku skrzydłowy, to jeden z najlepszych piłkarzy w bułgarskiej kadrze U-21, mający już 10 gier w dorosłej reprezentacji (dwie bramki). Jego trafienie spowodowało, że przyjezdni skoncentrowali się już tylko na defensywie i rzadko gościli na połowie Polaków.

 

Oblężenie bez efektu

Ci nie potrafili jednak przekuć optycznej przewagi w konkrety. Zawsze czegoś brakowało – czy to tempa i pomysłu, czy lepszej decyzji albo po prostu dokładności. W 72 minucie celnie, ale za lekko uderzył Mateusz Łęgowski, z kolei kilka chwil później... drugiego gola mogli strzelić Bułgarzy, lecz Petkov z Nikolovem nie wykorzystali dwójkowej akcji na Mosóra.

Minuty mijały, a Hristov pod drugą bramką mógł się czuć spokojny. Wynik już nie uległ zmianie i Polska niespodziewanie przegrała z rywalem z Bałkanów. Kolejny mecz obie drużyny zagrają... znowu ze sobą, tyle że na terenie rywala. Biało-czerwoni wczorajszą porażką mocno skomplikowali sobie sytuację grupową. Co prawda nadal są na drugim miejscu, ale mają tylko 3 punkty przewagi nad wczorajszym przeciwnikiem. Przypomnijmy, że na Euro awansują liderzy grup oraz trzy najlepsze ekipy z drugich lokat. Pozostali wiceliderzy (6) zagrają baraże o ostatnie trzy miejsca na turnieju.

Piotr Tubacki



GRUPA D

Polska – Bułgaria 0:1 (0:0)

0:1 – Petkov (58)

POLSKA: Tobiasz – Bejger, Mosór, Pingot – Marczuk, Urbański (78. Pieńko), Kałuziński (63. Łęgowski), Kamiński (78. Pyrka) – Szmyt, Marchwiński (63. Rakoczy) – Szymczak (72. Włodarczyk). Trener Adam MAJEWSKI.

BUŁGARIA: Hristow – Atanasov, Jelenković, Petrov, Vasilev – Shopov (72. Mirchev), Tsenov, Stoyanov – Petkov (90+1. Iliev), Nikolov, Sorakov (80. Raychev). Trener Aleksandar DIMITROV

Sędziował Christian-Petru Ciochirca (Austria). Widzów 5 498 Żółte kartki: Marchwiński – Petkov


Niemcy – Izrael 2:0 (1:0)

1:0 – Gruda (14), 2:0 – Roehl (56)