Tomasz Gajda nie ma zamiaru się zatrzymywać... Fot. Facebook/Polonia Bytom


Budowanie twierdzy

Po blisko trzech latach niebiesko-czerwoni znaleźli sposób na miedziowe rezerwy, odnosząc 6. domowe zwycięstwo.

  

Lubinianie byli ostatnio dla bytomian bardzo niewygodnym rywalem, zwyciężając trzy razy z rzędu i ci drudzy bardzo chcieli się przełamać. W sobotni wieczór kibice Polonii zobaczyli bodaj najlepszy pierwszy kwadrans w wykonaniu swych ulubieńców w tym sezonie.


Już w 2 min zagranie Lucjana Zielińskiego na gola zamienił Tomasz Gajda. Napór miejscowych trwał i wkrótce cieszyli się z 2. trafienia. Piłkę na dalszy słupek zagrał Gajda, a Patryk Stefański tak nabił Kacpra Lepczyńskiego, że futbolówka wpadła do siatki. - Dobrze weszliśmy w to spotkanie. Byliśmy intensywni od samego początku. Realizowaliśmy założenia, będąc skutecznym i pazernym na bramki zespołem - chwalił swych podopiecznych trener Łukasz Tomczyk.


Gdyby nie skuteczne interwencje Szymona Weiraucha przy uderzeniach Zielińskiego czy Gajdy, mecz już do przerwy byłby rozstrzygnięty.

Kontrola gry przez polonistów w II połowie nie wskazywała, iż przyjdzie im drżeć o wynik, tym bardziej że w 83 min po akcji rezerwowych Sebastiana Stebleckiego i Dawida Wolnego podwyższyli na 3:0. Ambitnych lubinian stać było na honorowe trafienie. Debiutujący w 2. lidze Jan Dorożko oddał piekielnie mocny strzał zza „szesnastki”, z którym nie poradziłby sobie chyba żaden golkiper świata.


Bytomianie zapunktowali w 7. z rzędu spotkaniu przed własną publicznością i przy Piłkarskiej budują twierdzę. - Taka seria dodatkowo nas motywuje przed kolejnym, ważnym spotkaniem. Z natury jestem ofensywnym zawodnikiem i lubię grać do przodu. Cieszę się, że znów przyniosło to efekt w postaci gola - podsumował Tomasz Gajda, który w tym roku trafił do siatki już po raz trzeci.

Mateusz Skutnik