Brosz ponownie „góralem”?!

Rośnie lista kandydatów łączonych z objęciem posady w Podbeskidziu. Wśród trenerów łączonych z klubem jest Artur Skowronek oraz… Marcin Brosz.

 

W środowy wieczór w Bielsku-Białej rozegrane zostanie zaległe spotkanie Podbeskidzia z Motorem. W pierwotnym terminie mecz nie odbył się z powodu intensywnych opadów śniegu i fatalnego stanu murawy (3 grudnia).

 

Giełda nazwisk

W zespole „górali” do kadry powraca Mateusz Ziółkowski, który w poprzedniej kolejce pauzował za nadmiar kartek. Michał Willmann, który w starciu z Odrą Opole zastąpił go w składzie w weekendowym spotkaniu, grał z urazem kolana i na początku drugiej połowy musiał przedwcześnie opuścić boisko. Młodzieżowiec normalnie trenował już jednak z drużyną i będzie do dyspozycji trenera Dariusza Marca w środowym spotkaniu. Na lekki uraz narzeka także Lionel Abate, ale jego występ także nie wydaje się zagrożony. Poza wspomnianą dwójką wszyscy są zdrowi, ale pozostaje pytanie czy będą gotowi umierać na murawie za trenera, który kilka dni temu publicznie nazwał ich „frajerami”. Trener Podbeskidzia w meczu z Motorem gra o posadę, a doradca zarządu Kamil Kosowski od kilku dni intensywnie rozgląda się za następcą. Na giełdzie nazwisk, do wspomnianych już w poprzednim wydaniu Macieja Stolarczyka i Dominika Nowaka, dołączyli Artur Skowronek, Marek Gołębiewski a także… Marcin Brosz, który w Podbeskidziu stawiał pierwsze poważne kroki w pracy trenera.

 

Mają swoje obawy

Motor do spotkania w Bielsku-Białej przystępuje opromieniony zwycięstwem odniesionym w ostatniej minucie spotkania z Niecieczą. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Goncalo Feio był pytany o przygotowania do środowego starcia z Podbeskidziem oraz charakterystykę najbliższego przeciwnika. - Rywal, który charakteryzuje się dosyć agresywnym podejściem jeżeli chodzi o pressing, tym bardziej gdy gra u siebie. Po ostatniej przegranej z Odrą, gdy grali w przewadze jednego zawodnika, z pewnością będą chcieli zareagować i zdobyć punkty - mówił Portugalczyk. Szkoleniowiec spodziewa się, że piłkarze Podbeskidzia będą mocno naciskać na jego zawodników. - Będziemy widzieć dużo fizyczności, będą starali się nas zamykać na własnej połowie. Jeżeli chodzi o grę w piłkę, to rywal który jest dosyć elastyczny. Często grają dwójką zawodników ustawionych szeroko, a w ich składzie znajdują się tacy zawodnicy jak Maksymilian Sitek, Bartosz Bida czy Maksymilian Banaszewski, którzy potrafią finalizować sytuację.

Goncalo Feio uważa, że duże znaczenie w meczu z bielszczanami będzie miała także kwestie zbierania tzw. „drugich piłek”, bo „górale” często próbują grać bezpośrednio. Jak ostatecznie będzie wyglądało środowe spotkania będzie miał wpływ także stan murawy w Bielsku-Białej. W tym momencie Portugalczyk nawiązał do ostatecznie odwołanego meczu z początku grudnia. - Pamiętam że ten mecz nie odbył się w momencie, gdy byliśmy w bardzo dobrej dyspozycji. To wszystko wtedy wyglądało tak, jakby przeciwnik za wszelką cenę nie chciał rozegrać tego spotkania. Mam nadzieję, że teraz pod względem stanu murawy wszystko będzie dobrze - mówi szkoleniowiec Motoru. (gru)