Krzysztof Brede znów wszedł do bielskiej rzeki. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus


Brede za Skrobacza

Zamieszanie ze zmianą trenera o dwa dni opóźni początek przygotowań do sezonu.


PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA

Decyzję o roszadzie na stanowisku szkoleniowca podjęły władze miasta. Jarosław Skrobacz zrezygnował w zeszłą środę po południu, ale

wiceprezydent i szef rady nadzorczej Piotr Kucia przebywał na urlopie i dopiero w piątek dymisja została przyjęta. Skrobacz złożył rezygnację po tym jak prezes Krzysztof Przeradzki chciał zmienić trenera bramkarzy. Szkoleniowiec stanął w obronie Michala Peskovicia, którego miał zastąpić

Karol Kuczera, były opiekun bramkarzy w Rakowie Częstochowa. Do jego zatrudnienia najprawdopodobniej nie dojdzie. W poniedziałek najpierw o rozstaniu z Krzysztofem Brede poinformowała Chojniczanka, a po chwili komunikat opublikowało Podbeskidzie, które potwierdziło, że po 4 latach „Heniek” wraca pod Klimczok.

„Trener otrzymał propozycję przejścia do Podbeskidzia, z której chciał skorzystać. Zarząd wyraził zgodę na wcześniejsze zakończenie współpracy. W związku z kontraktem do 2025 roku klub otrzymał z tego tytułu gratyfikację finansową” - brzmiał komunikat Chojniczanki, która cytowała także 43-letniego szkoleniowca. - Życie często nas zaskakuje i musimy podejmować szybkie oraz odpowiednie decyzje - powiedział trener, który klub z Chojnic prowadził od grudnia 2022 roku. W tym czasie nie zdołał utrzymać go w 1. lidze, a w niedawno zakończonym sezonie zajął 5. miejsce w 2. lidze, przegrywając półfinał baraży ze Stalą Stalowa Wola.

Podbeskidzie o rozstaniu ze Skrobaczem i wyborze nowego trenera poinformowało lakonicznym komunikatem. Krzysztof Brede wraca do Bielska-Białej po blisko czterech latach - w sezonie 2020/21 świętował z nim awans do ekstraklasy, a jesienią został zwolniony. Później przez blisko dwa lata pozostawał na klubowej liście płac, a władze miasta zarzekały się, że szkoleniowiec nie ma powrotu do klubu. Jak widać czas leczy rany, a „górale” lubią powroty. W przeszłości trzykrotnie trenerem klubu był Wojciech Borecki, dwukrotnie Dariusz Kubicki i Robert Kasperczyk, który obok Bredego jest współautorem awansu do ekstraklasy. Żaden z powrotów nie był tak udany jak premierowa przygoda wspomnianych szkoleniowców w Podbeskidziu...

(gru)