Tomasz Fornal świetnie wypadł w meczu z Canarinhos i na pewno zdobył nominację olimpijską. Fot. PressFocus


Brazylia rozbita

Kolejny znakomity mecz w wykonaniu biało-czerwonych!

Kiedyś mówiliśmy o perfekcji siatkarzy Brazylii, ale teraz role się odwróciły. Biało-czerwoni wręcz rozbili rywali i pewnie zameldowali się w półfinale Ligi Narodów w Altlas Arenie w Łodzi. Powody do radości mają również Japończycy, którzy pokonali Kanadę. Dzisiaj kolejne mecz ćwierćfinałowe.

Niespokojne sny

Nikola Grbić, selekcjoner polskiej reprezentacji, przyznał, że źle sypia, bo musi dokonać wyboru olimpijskiej reprezentacji. Na przykład za Łukaszem Kaczmarkiem, jednym z atakujących, przemawia znakomity poprzedni sezon, ale teraz jest pod kreską. Natomiast Bartłomiej Bołądź w ostatnich meczach, jako atakujący, spisywał się wręcz rewelacyjnie. Kaczmarek wspólnie z rozgrywającym Marcinem Komendą i środkowym Karolem Kłosem zostali odesłani na trybuny.

- To nic znaczy, bo na razie dokonuję przymiarek - mocno podkreślił serbski szkoleniowiec przed kamerami Polsatu. - W poprzednim sezonie Kaczmarek zbudowal sezon dla reprezentacji i teraz nie mogę ot, tak go odrzucić. Będę sprawdzał Bartka Bołądzia, ale również pozostałych zawodników. Oczywiście, po tym turnieju muszę podjąć decyzję i z tego powodu ostatnio źle sypiam.

Możemy tylko wyrazić słowa współczucia. Grbić będzie mógł wypocząć dopiero po igrzyskach, po zdobyciu medalu, ewentualnie negocjować nowy kontrakt ze związkiem lub pożegnać z biało-czerwonymi.

Bez skrupułów

Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że ten mecz będzie nie tylko twardy, ale i pełen zwrotów akcji. I tak też było. W pierwszym secie Canarinhos wywierali presję, a po akcji Lucareliego (13:17) biało-czerwoni zwątpili, że mogą odrobić straty. I tak też się stało. Brazylijczycy mieli wysokie prowadzenie i go nie zmarnowali. Byliśmy pełni obaw o naszych siatkarzy w następnych setach, bo rywale grali bardzo dobrze i pewnie.

Grbić to zawsze (prawie) siła spokoju i w przerwach stara się nie wytykać błędy, zazwyczaj prosi o skupienie w każdej akcji. Nasi siatkarze wzmocnili silę uderzeniową w polu serwisowym i właśnie zagrywka miała kluczowe znaczenie. W końcowych fragmentach drugiej partii Tomasz Fornal popisał się asem serwisowym, a przy stanie 24:23 asa zaliczył Mateusz Bieniek. I tym sposobem biało-czerwoni doprowadzili do wyrównania. W kolejnej odsłonie byli mocno zmobilizowani i objęli prowadzenie 22:18 po asie serwisowy Leona. A potem skrzętnie zmierzali do zwycięskiego celu.

W kolejnych odsłonach to była już demonstracja siły ze strony naszych siatkarzy. Po raz kolejny serwis odegrał kluczową rolę, wszyscy nasi siatkarze stanęli na wysokości zadania. Pewna wygrana w trzecim secie, a w postawienie pieczęci na końcowym sukcesie. Świetnie grał Tomasz Fornal, który przy pomocy kolegów, wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności.

Japoński dynamit

Yuki Ishikawa, niespełna 29-letni przyjmujący, występujący od kilku lat w lidze włoskiej , to bożyszcze japońskiej siatkówki. Japończyk w przyszłym sezonie zastąpi Wilfredo Leona i będzie kolegą klubowym Kamila Semeniuka w Sir Susa Vim Perugia. We wczorajszym pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Kanadą udowodnił, że jest gwiazdą światowego formatu. W sytuacjach krytycznych, gdy siatkarze „Klonowego liścia” mocno naciskali, do akcji wkraczał Ishikawa i zdobywał najważniejsze punkty. Tak było w pierwszym i trzecim secie, bo kończył kluczowe akcje. W pierwszej odsłonie w ważnym momencie zdobył cztery punkty. Najpierw wyprowadził zespół na powadzenie 24:22, Kanadyjczycy doprowadzili jeszcze do remisu (Maur i Szwarc), ale ostatnie słowo należało do japońskiego przyjmującego. Najpierw skutecznie zaatakował, a potem posłał asa serwisowego. Drugi set był pod dyktando Azjatów, bo ich rywale przeżywali jeszcze pierwszą odsłonę. O ich przegranej zadecydowały błędy własne. Popełnili ich 9, zaś rywale o 4 mniej i to był kluczowy moment tej odsłony. Kolejna odsłona była już pod dyktando Azjatów, a później znów rozgorzała twarda walka. Po raz kolejny Ishikawa wyprowadził swój zespół na prowadzenie, ale po raz kolejny Szwarc doprowadził do remisu. Ostatnie słowo należało do Ishikawy.


Polska – Brazylia 3:1 (18:25, 25:23, 25:22, 25:16)

POLSKA: Janusz, Leon, Kochanowski, Bołądź, Fornal, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Bołądź, Łomacz, Semeniuk. Nikola GRBIĆ.

BRAZYLIA: Fernando, Lucarelli, Lucas, Darlan, Leal, Flavio, Thales (libero) oraz Maurzio, Bruno, Alan. Isac Trener Bernardo REZENDE.

Sędziowali: Scot Dziewirz (Szkocja) i Lassi Denny Francisco Cespedes (Dominikana). Widzów 10342.

Przebieg meczu

I: 9:10, 13:15, 14:20, 14:20, 18:25.

II: 10:7, 14:15, 18:20, 23:15.

III: 10:9, 15:11, 20:13, 25:22.

IV: 10:8, 15:11, 20:13, 25:16.

Bohater – Tomasz FORNAL.


Kanada – Japonia 0:3 (24:26, 18:25, 24:26)

KANADA: Herr, Maar (14), McCarthy (6), Loeppky (10), Szwarc (17), Van Berkel (4), Lui (libero) oraz Hoag, Hofer, Demianienko. Trener Tomas SAMMELVUO.

JAPONIA: Sekita (1), Nishida (7), Onodera (7), Otsuka (10), Ishikawa (26), Yamauchi (3), Yamamoto (libero) oraz Miyaura, (2) Fukatsu, Kentaro, Kai. Trener Phillippe BLAINE.

Sędziowali: Angela Grass (Brazylia) i Wim Cambre (Belgia). Widzów 5510.

Przebieg meczu

I: 7:10, 11:15, 18:20, 24:26.

II: 8:10, 11:15, 14:20, 18:25.

III: 10:9, 15:12, 20:18, 24:26.

Bohater – Yuki ISHIKAWA.

(sow)


PROGRAM TURNIEJU

Ćwierćfinały

Piątek, 28 czerwca

ŁÓDŹ, 17.00: Włochy – Francja

ŁÓDŹ, 20.00: Słowenia – Argentyna

Półfinały

Sobota, 29 czerwca

ŁÓDŹ, 17.00: Słowenia– Japonia/Argentyna

ŁÓDŹ, 20.00: Polska– Włochy/Francja

Niedziela, 30 czerwca

O 3. miejsce

ŁÓDŹ, 17.00: ??? - ???

Finał

ŁÓDŹ, 20.00: ??? - ???