Bramkarz ratuje Messiego
W dramatycznym pierwszym ćwierćfinale argentyńscy obrońcy tytułu bardzo szczęśliwie przebrnęli przez ekwadorską przeszkodę. Pierwszy ćwierćfinał Copa America
Lisandro Martinez (z prawej), Nicolas Gonzalez i Enzo Fernandez nie mają pojęcia, że przed nimi jeszcze horror... Fot PAP/EPA.
Bramkarz ratuje Messiego
W dramatycznym pierwszym ćwierćfinale argentyńscy obrońcy tytułu bardzo szczęśliwie przebrnęli przez ekwadorską przeszkodę.
COPA AMERICA
Argentyńczycy byli o włos od odpadnięcia z turnieju, bo ambitni Ekwadorczycy omal nie sprawili sensacji, w każdym razie wierzyli w nią do końca. Gdyby nie bramkarz Emiliano „Dibu” Martinez, w Buenos Aires wybuchłyby lament i rozpacz.
Jak w finale mundialu!
Argentyńscy kibice oczekiwali tego meczu ze spokojem, tym bardziej że w składzie znowu pojawił się Leo Messi. Kapitan pauzował w poprzednim spotkaniu z powodu urazu. Właśnie Messi w 35 min zacentrował w pole karne, Alexis Mac Allister sprytnie przedłużył lot piłki, a następnie z bliska do pustej bramki dobił ją głową przy dalszym słupku Lisandro Martinez.
Wydawało się, że Argentyńczycy pójdą za ciosem, ale nic takiego nie nastąpiło. Tym razem dominacja „Scalonety”, jak nazywa się tę drużynę od nazwiska selekcjonera, nie była tak duża jak w poprzednich meczach. Wręcz przeciwnie. Owszem – dobrze grała pomoc kierowana przez Mac Allistera i Enzo Fernandeza, ale Argentyńczycy wcale nie zamknęli rywala na jego połowie. A Ekwador potrafił się odgryzać.
Obrońcy tytułu mają w bramce godnego następcę Ubaldo Fillola i Sergio Goycoechei. „Dibu” Martinez świetnie zachował się jeszcze w pierwszej połowie. Już w 15 min poradził sobie w sytuacji sam na sam z Jeremym Sarmiento. Obronił ten strzał lewą nogą. Argentyńscy kibice zwracają na to uwagę, bo ta sama noga wprawiła ich w ekstazę w grudniu 2022, gdy zdobyli mistrzostwo świata. Wtedy, w końcówce dogrywki podczas finału z Francją fantastycznie wybronił piłkę właśnie lewą nogą przy akcji Randala Kolo Muaniego.
Messi technicznie w... poprzeczkę
Przy niekorzystnym wyniku Ekwadorczycy grali ambitnie, ale bez szczęścia. W drugiej połowie zmarnowali kapitalną szansę, najlepszą z możliwych. W 62 minucie, po ręce Rodrigo De Paula sędzia wskazał na
Argentyńczycy byli skonsternowani na tyle, że Messi, który rozpoczynał serię
Lionel Scaloni kręci nosem
Trudno przeciętną grę mistrzów świata zwalać na fatalny stan murawy. Boisko, mimo że trawa została położona na nim niecałe trzy tygodnie temu, wyglądało źle, ale było jednakowe dla obu stron. Niemniej zdarzało się, że Nicolas Tagliafico albo Enzo Fernandez nie byli w stanie opanować lecącej piłki, bo się na murawie ślizgali.
- Wcale mi się to nie podobało. Zwycięstwo w ten sposób nie sprawia przyjemności. W ogóle nie bawiłem się dobrze – przyznał trener Lionel Scaloni. - Niemniej jestem usatysfakcjonowany, ponieważ gramy dalej. Przy rzutach karnych mamy pewność, że nasz bramkarz zrobi co może – dodał Scaloni. W półfinale Argentyna zmierzy się ze zwycięzcą meczu Wenezuela - Kanada.
Argentyna – Ekwador 1:1 (1:0), karne 4:2
1:0 - L. Martinez (34), 1:1 - K. Rodriguez (90+1)