Sport

Bonzi znów wyrzucił Miedwiediewa!

Rosjanin ponownie wywołał awanturę na korcie.

Daniił Miedwiediew ma nad czym myśleć. Fot. IMAGO/PressFocus

Triumfator US Open sprzed czterech lat Daniił Miedwiediew ma fatalny sezon. 29-letni Rosjanin, trzy lata temu w lutym numer 1 na świecie, ma tegoroczny bilans 26-18, z trzecim kolejnym turniejem wielkoszlemowym pożegnał się już w 1. rundzie, jedyny mecz tej rangi wygrał w styczniu w Melbourne i spadł już na 13. miejsce w rankingu. Dla kogoś, kto w latach 2021-24 dochodził co najmniej do jednego finału Wielkiego Szlema w każdym sezonie, to ogromny regres.

W niedzielę na korcie im. Louisa Armstronga Miedwiediew znów przegrał - podobnie jak dwa miesiące temu w 1. rundzie Wimbledonu - z Francuzem Benjaminem Bonzim (51. ATP). Potyczka w Nowym Jorku trwała na pełnym 5-setowym dystansie, ale już w trzeciej partii bronił piłki meczowej. I właśnie wtedy, przy stanie 4:5, pobudliwy Rosjanin znów dał upust emocjom. Bonzi nie trafił w kort przy pierwszym serwisie, a zanim podjął drugą próbę, na kort wbiegł przez pomyłkę jeden z fotografów. Sędzia zdecydował o przyznaniu Francuzowi ponownie pierwszego serwisu. To rozwścieczyło Miedwiediewa, którego wybuch, w połączeniu z emocjonalną reakcją publiczności, doprowadził do wstrzymania gry na prawie 6 minut. - On po prostu chce iść do domu. Płacą mu za mecz, a nie za godzinę - krzyknął Rosjanin o arbitrze, którym tego dnia był Greg Allensworth.

Po spotkaniu Miedwiediew ponownie odniósł się do tej sytuacji. - Powodem mojego zdenerwowania nie był fotograf, tylko ta decyzja. Opóźnienie z powodu wbiegnięcia fotografa trwało pewnie cztery i pół sekundy. Nie sądzę, żeby to było tak długo, żeby znów przyznawać pierwszy serwis - tłumaczył.

Rosjanin ostatecznie obronił piłkę meczową, doprowadził do tie-breaka i rozstrzygnął go na swoją korzyść. Były mistrz US Open, który w przeszłości bywał wrogiem nowojorskiej publiczności, tym razem ułożył dłonie w kształt serca, dziękując kibicom za wsparcie. Rosjanin nawiązał też do wydarzeń z początku roku, gdy organizacja ATP ukarała Amerykanina Reilly'ego Opelkę po tym, jak nazwał on Allenswortha „najgorszym sędzią w całym tourze”, ale później nie chciał tego komentować. - Już i tak dostanę wystarczająco wysoką grzywną. Jeśli powiem jeszcze cokolwiek, będę miał poważne kłopoty. Każdy wie, o co mi chodziło - stwierdził Miedwiediew.

Wygrał czwartego seta, ale w decydującej partii dwukrotnie oddał przewagę przełamania i pożegnał się z turniejem. W całym spotkaniu popełnił aż 64 niewymuszonych błędów. - Gram źle, a w ważnych momentach jeszcze gorzej. Wszystko: serwis, return, wolej, cokolwiek... Po prostu muszę grać lepiej i postaram się to zrobić w przyszłym roku - podsumował swój sezon w Wielkim Szlemie 2025. Po zakończeniu meczu i uścisku dłoni z Bonzim, nie lada gratka spotkała kibiców - Miedwiediew rzucił w ich stronę sześć rakiet ze swojej torby…

Tymczasem fotograf - sprawca całego zamieszania, został wyprowadzony z kortu i stracił też akredytację na US Open.

(t)