Bolesne zderzenie
W Częstochowie rozczarowanie. Mistrz Polski z Lublina okazał się zdecydowanie za mocny.
Luciano De Cecco już w pierwszym meczu przekonał się, że w PlusLidze łatwo nie będzie. Fot. Grzegorz Misiak/PressFocus
PLUSLIGA
Częstochowianie po letnich transferach – przyjście przede wszystkim rozgrywającego Luciano De Cecco – do sezonu przystąpili ze sporymi nadziejami. Chcą walczyć o coś więcej niż tylko awans do play offu. Już w pierwszej kolejce przyszła okazja na weryfikację planów. Do Częstochowy przyjechał bowiem mistrz Polski, Bogdanka LUK Lublin.
Mecz jedynie w drugim secie zaspokoił oczekiwania kibiców. Lublinianie długo prowadzili, lecz gospodarze nie dawali za wygraną. Rozegrał się Patrik Indra. Dobry moment mieli też Bartłomiej Adamczyk i Milad Ebadipour. Miejscowi mieli nawet dwie piłki setowe. W końcu jednak zostali przełamani. Przy remisie 26:26 Ebadipour został zablokowany, a po chwili asem serwisowym popisał się Fynnian McCarthy.
W pozostałych setachprzewaga gości była ogromna. Lepiej serwowali, bronili i atakowali. W szeregach gospodarzy robił co mógł De Cecco. Argentyńczyk na siatkarza nie wygląda, ma nadwagę, ale jest wirtuozem rozegrania. I kilka razy pokazał próbkę nieprzeciętnych umiejętności. W innych elementach był jednak niewidoczny, ani nie blokował, ani nie bronił. Marcin Komenda, rozgrywający Bogdanki LUK, pokazał za to siłę wszechstronności. Ze swojej głównej roli wywiązywał się bez zarzutu, wykorzystując wszystkich zawodników, zarówno skrzydłowych, jak i środkowych, a do tego dołożył jeszcze siedem obron i aż pięć punktowych bloków. Zaliczył występ perfekcyjny.
(mic)
◼ Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa – Bogdanka LUK Lublin 0:3 (16:25, 26:28, 17:25)
CZĘSTOCHOWA: De Cecco (2), Ebadipour (7), Popiela (3), Indra (14), Lipiński (4), Adamczyk (7), Masłowski (libero) oraz Kowalski, Nowak (1), Jeanlys, Kiedos (2). Trener Guillermo FALASCA.
LUBLIN: Komenda (5), Leon (16), Grozdanow (8), Sasak (14), Henno (5), McCarthy (7), Hoss (libero) oraz Malinowski, Young (4), Gyimah. Trener Stephane ANTIGA.
Sędziowali: Szymon Pindral i Bartłomiej Adamczyk (obaj Kielce). Widzów 4000.
Przebieg meczu
I: 5:10, 10:15, 14:20, 16:25.
II: 6:10, 12:15, 16:20, 25:24, 26:28.
III: 6:10, 9:15, 12:20, 17:25.
Bohater – Marcin KOMENDA.
