Sport

Ból zwycięstwa

Zawiercianie nie zachwycili, ale z Kędzierzyna-Koźla wywieźli komplet punktów.

Kamil Rychlicki był bardzo skuteczny, ale na Aluron CMC Wartę to nie wystarczyło. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

PLUSLIGA

Aluron CMC Warta to jeden z kandydatów do złota. Na papierze jego skład prezentuje się bardzo mocno. ZAKSA po odejściu m.in. Bartosza Kurka, Marcina Janusza czy Erika Shoji’ego zaliczana jest do ligowych średniaków. Po tym, co pokazały zespoły w pierwszej kolejce, trudno było jednak wskazać faworyta. Jurajscy Rycerze po słabym spotkaniu zostali rozbici we własnej hali przez PGE Projekt Warszawa, kędzierzynianie natomiast mocno postawili się mistrzom Polski z Lublina, i to w ich hali. Wydawało się, że przy wsparciu swoich fanów są w stanie pokonać wicemistrzów Polski.

I byli tego blisko. Od początku toczyli twardy bój z ekipą z Zawiercia. Kapitalnie prezentował się Kamil Rychlicki. Mistrz świata z reprezentacją Włoch byt bardzo skuteczny. Z łatwością radził sobie nawet z potrójnym blokiem rywali. Świetnie też serwował. „Ustrzelił” nawet Jakuba Popiwczaka, a to jeden z najlepszych libero na świecie. Wyróżniał się również rozgrywający Quinn Isaacson. Amerykanin w pełni wykorzystywał potencjał środkowych. Wystawiał bardzo chętnie do Szymona Jakubiszaka i Karola Urbanowicza, a ci nie zawodzili. Ich zbicia z piłki wznoszącej były bardzo efektowne i efektywne.

Goście, choć są jeszcze dalecy od wysokiej formy, nie ustępowali. Walczyli z rywalami i swoimi słabościami. Nie zawsze udanie. W drugim secie byli bezradni. Symbolem ich nieporadności były pomyłki Bartosza Kwolka. To technik wyborny, specjalista od przepychanek i „brudnej” siatkówki, ale z ZAKSĄ wybitnie mu nie szło. Dotykał siatki, nie skończył też przechodzącej piłki.

Zawiercianie są jednak bardzo doświadczeni. Potrafią wychodzić nawet z najtrudniejszych sytuacji. I tak też było w Kędzierzynie-Koźlu. Gdy ważyły się losy meczu, nie zawiedli. Trzecią partię wygrali na przewagi, a w czwartej, gdy rywale byli na fali wznoszącej – wyciągnęli wynik z 17:23 na 23:23 – zadali decydujący cios. Wymierzył go Kwolek. Dwukrotnie udanie zaatakował z bardzo trudnych pozycji, kończąc spotkanie.

Być może wynik byłby inny, gdyby gospodarze w trakcie spotkanie nie stracili dwóch kluczowych zawodników. W drugiej partii, przy próbie wystawienia piłki, Isaacson uderzył kolanem w słupek sędziowski i boisko opuścił przy pomocy kolegów. Rafał Szymura wytrwał niewiele dłużej i w kolejnym secie też musiał zejść. Na szczęście uraz tego pierwszego nie okazał się zbyt groźny i po interwencji fizjoterapeuty wrócił do gry. Szymura już do końca spotkania oglądał poczynania kolegów z kwadratu dla rezerwowych.  

(mic)

 ◼ ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (22:25, 25:20, 24:26, 23:25)

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Isaacson (1), Grobelny (14), Urbanowicz (13), Rychlicki (25), Szymura (3), Jakubiszak (9), Czunkiewicz (libero) oraz Krawiecki (1), Szymański (3), Rećko. Trener Andrea GIANI.

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (4), Kwolek (20), Bieniek (12), Bołądź (12), Russell (10), Zniszczoł (6), Popiwczak (libero) oraz Łaba, Ensing (4), Markiewicz, Czerwiński (2). Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Paweł Burkiewicz i Maciej Kolendowski (Kraków). Widzów 1700.

Przebieg meczu

I: 9:10, 12:15, 17:20, 22:25.

II: 10:4, 15:7, 20:13, 25:20.

III: 10;9, 12:15, 20:19, 24:26.

IV: 5:10, 10:15, 13:20, 23:25.

Bohater – Bartosz KWOLEK.