Bokserzy wracająna tarczy


Podobnie jak panie, również i nasi bokserzy nie zdobyli medalu w mistrzostwach Europy w Belgradzie. Jako ostatni z biało-czerwonych odpadli wczoraj w ćwierćfinałach Jakub Słomiński (48 kg) oraz Michał Jarliński (75 kg). Ten pierwszy przegrał z brązowym medalistą ubiegłorocznych mistrzostw świata, Rosjaninem Edmondem Chudojanem, a walka została przerwana w drugiej rundzie. Jarliński po wyrównanym pojedynku przegrał z Bułgarem Raminem Mofidem Kiwanem. Cała piątka sędziów punktowała 29:28 dla rywala Polaka.

Mistrzostwa Europy nie są zaliczane do kwalifikacji olimpijskich. Kilka tygodni temu we włoskim Busto Arsizio z 12-osobowej ekipy biało-czerwonych awans do turnieju olimpijskiego wywalczyły Julia Szeremeta (57 kg/Paco Lublin), Aneta Rygielska (66/Pomorzanin Toruń) i Elżbieta Wójcik (75/Klub Bokserski Karlino). O wiele gorzej poszło naszym pięściarzom, bo nie wywalczyli żadnej kwalifikacji.

- Nasze dziewczyny we Włoszech trafiały na teoretycznie lepsze zawodniczki, a i tak z nimi wygrywały. Każda z nich zasługuje na pochwały - stwierdził wiceprezes Polskiego Związku Bokserskiego, Maciej Demel.

Drugą i ostatnią kwalifikacyjną szansą w boksie będzie turniej w Bangkoku (23 maja - 3 czerwca). Władze polskiego związku liczą jeszcze na awans jeszcze jednej zawodniczki oraz nawet dwóch pięściarzy. Wśród nich wymieniany jest Damian Durkacz (Concordia Knurów/71 kg), który do Belgradu nie pojechał. - On powinien mieć łatwiej, gdyż wszyscy z topowej ósemki w jego wadze mają już awans - wyznał Demel.

Władze PZB zastanawiają się, czy przed turniejem w Bangkoku dla pięściarek w wadze lekkiej (60 kg) nie zorganizować wewnętrznych zawodów, aby łatwiej wyłonić kandydatkę. W tej wkategorii jest bowiem kilka mocnych dziewczyn. Jedną z nich jest Sandra Kruk, która pojechała na trwające w Belgradzie mistrzostwa Europy, ale już w pierwszej walce przegrała ze Słowaczką Miroslavą Jedinakovą.

(a)