Sport

Bohater liczy na powtórkę

Po sensacyjnym wyeliminowaniu tenisisty z Top 10 - Karena Chaczanowa, w sobotę Kamil Majchrzak zagra z rywalem… z piątej setki rankingu.

Kamil Majchrzak jest na drodze do Top 50 na świecie. Fot. IMAGO/PressFocus

Tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego może w Nowym Jorku wyrównać swoje najlepsze osiągnięcie w Wielkim Szlemie, czyli 1/8 finału w tegorocznym Wimbledonie.

- To jest Wielki Szlem, jeden z czterech największych turniejów w sezonie, więc każdy wygrany mecz to powód do wielkiej radości i dumy, a szczególnie zwycięstwo dosłownie wyrwane rywalowi. Dlatego tak naprawdę trudno mi słowami opisać to wszystko, co się zadziało na korcie w drugiej rundzie. Tym bardziej że to było nasze piąte spotkanie, a poprzednie cztery przegrałem – wspomina Kamil Majchrzak.

29-letni Polak wyeliminował w czwartek 9. tenisistę w rankingu ATP Karena Chaczanowa. Obaj zafundowali widowni pełen zwrotów akcji i napięcia thriller, zanim na tablicy pojawił się wynik 2:6, 6:7 (4-7), 6:4, 7:5, 7:6 (10-5). Na korcie spędzili cztery godziny i 31 minut. Właśnie z tym rywalem Polak przegrał w lipcu walkę o miejsce w ćwierćfinale Wimbledonu.

- Dlatego wychodziłem na ten mecz z nastawieniem, że chcę zrobić część rzeczy inaczej, zagrać też parę razy wbrew sobie i inaczej konstruować akcje, a przede wszystkim więcej brać we własne ręce. I ta taktyka okazała się skuteczna, konsekwentnie ją realizowałem. Szczególnie od trzeciego seta i w najważniejszym, piątym – dodaje.

Obronił pięć meczboli

- Przez pierwsze dwa sety nie mogłem się do końca odnaleźć na korcie. Natomiast odkąd przełamałem serwis rywala w trzecim secie, szybko podniosłem mój poziom. Zacząłem grać to, co sobie założyłem z moim teamem, no i wszystko zaczęło coraz lepiej wyglądać aż wygrałem tego seta. To dodało mi wiary w siebie i potem wygrałem też czwartego seta po świetnej końcówce. A piąty wciąż jest dla mnie nie do opisania, bo mimo wszystko rzadko się wygrywa takie sety – uważa Majchrzak.

Polak obronił w nim pięć piłek meczowych, mnóstwo break pointów i wyszedł z opresji ze stanu 2:5, odrabiając stratę przełamania. - No i wygrałem tego seta w supertie-breaku. Jestem wyjątkowo szczęśliwy, że wygrałem tak niesamowite i trudne spotkanie, ale też, że wytrzymałem je fizycznie, również mentalnie i w takich okolicznościach udało mi się sięgnąć po zwycięstwo – dodał piotrkowianin.

Rywal z pozycji 435

Na razie Majchrzak powtórzył swój dotychczasowy najlepszy wynik w US Open, bowiem wystąpił tam już w 3. rundzie w 2019 roku. Wtedy przegrał w tej fazie z Bułgarem Grigorem Dimitrowem, bardziej utytułowanym i wyżej notowanym od niego w rankingu ATP.

Jak będzie tym razem? Przekonamy się w sobotnie popołudnie albo wieczór, gdy 76. na świecie Kamil spotka się ze Szwajcarem Leandro Riedim, zajmującym obecnie 435. pozycję na świecie.

- Jestem pozytywnie nastawiony i wciąż jeszcze przeszczęśliwy. Wczoraj był czas na radość, a dzisiaj czeka mnie intensywna regeneracja po czteroipółgodzinnej walce dosłownie o każdą piłkę. No i przede wszystkim intensywne przygotowania do kolejnego meczu. Staram się nie myśleć o tym, że następny rywal jest niżej notowany, bo to może zgubić. Przede mną kolejny mecz w Wielkim Szlemie, a w nim nie ma ani łatwych meczów, ani łatwych rywali. Tu grają sami najlepsi i to o najwyższą stawkę. Wierzę, że podobnie jak w lipcu w Wimbledonie uda mi się dojść do 1/8 finału, a potem zobaczymy… – podkreśla Majchrzak, który najwyżej był dotychczas notowany na 75. pozycji na świecie.

Coraz bliżej Top 50

Już teraz, według rankingu ATP live, Majchrzak powinien w następny poniedziałek awansować w okolice 60. miejsca w rankingu ATP - będzie najwyżej notowanym Polakiem i wyprzedzi Huberta Hurkacza. Jeśli wygra w Nowym Jorku jeszcze jeden mecz, ma ogromne szanse po raz pierwszy znaleźć się w Top 50 najlepszych tenisistów.

- Skupiam się na najbliższym meczu i staram się nie myśleć o rankingu i wielu innych rzeczach. Chcę pokonać kolejną rundę w US Open i zagrać tu jak najlepiej, ale nigdy nie ukrywałem, że cały czas walczę i wierzę, że osiągnę pierwszą pięćdziesiątkę w rankingu ATP. Uważam, że tenisowo na pewno jestem gotowy na to i niejednokrotnie gram na poziomie zawodnika z Top 50. Brakuje mi jedynie większej regularności, ale wciąż się uczę grać z jeszcze większą presją i jeszcze lepiej sobie z nią radzić. Nabrałem w ostatnich tygodniach dużej pewności, co dało mi zwycięstwo w challengerze w Kozerkach i dwa wygrane mecze w turnieju ATP 250 w Winston-Salem. Liczę, że doprowadzi mnie to do przekroczenia  magicznej granicy Top 50 – zapewnia Majchrzak.

(t)