Bogatsi o doświadczenia
Rozmowa z Sebastianem Milewskim, pomocnikiem GKS-u Katowice
W sobotę odnieśliście pewne zwycięstwo z Lechią Gdańsk. Z trybun widać było, że jesteście pewni wygranej od pierwszej do ostatniej minuty, a jak wyglądał ten mecz z perspektywy murawy?
- Przez większość spotkania mieliśmy kontrolę. Cieszy to, że długo byliśmy przy piłce i staraliśmy się tworzyć sytuacje od linii obrony. Widoczna była ruchliwość, czyli to, czego trener od nas oczekuje. Do tego w defensywie zagraliśmy dobrze, zachowując czyste konto. Podsumowując, zagraliśmy całościowo nieźle, choć w drugiej połowie było paręnaście nerwowych minut, zupełnie niepotrzebnych. Są więc elementy do poprawy.
Spotkanie było wyjątkowe, bo żegnany przez całą społeczność GKS-u Katowice był Jan Furtok. Choć w klubie jest pan dopiero od lata, musiał pan odczuć specjalną atmosferę sobotniego meczu.
- Oczywiście. W szatni trener powtarzał nam kilkukrotnie, że to jest mecz dla Jana Furtoka. To była dla nas mobilizacja. Chcieliśmy być zaangażowani na 100 procent i to nam się udało. Wygraną z Lechią dedykujemy klubowej legendzie. Zasłużył na jak najlepsze pożegnanie.
Był pan jednym z lepszych zawodników na boisku. Swoją grą spowodował pan, że nie był widoczny brak Mateusza Kowalczyka. Dużo odbiorów, sporo akcji w ofensywie… Do meczu idealnego brakowało tylko „konkretu” pod bramką przeciwnika.
- Całkiem nieźle czułem się na boisku. Dla zawodnika, który nie jest w rytmie meczowym, ważne są pierwsze minuty. Trzeba dobrze wejść w mecz, żeby później czuć pewność. Tak właśnie było. Doskonale dogadywaliśmy się w środku pola z Oskarem Repką, ale także z resztą zawodników. Większość ze spraw, które mieliśmy zaplanowane, odpowiednio zagrała. Prawda jest oczywiście taka, że gdybym strzelił bramkę przed własną publicznością, na co czekam, byłby to dla mnie naprawdę piękny mecz.
Spotkaniem z Lechią zakończyliście rundę jesienną. Jak pan ocenia ostatnie pół roku w wykonaniu GieKSy?
- Rundę oceniam pozytywnie. Prezentowaliśmy się stabilnie. Poza spotkaniami z Legią czy z Lechem nie było meczów, w których przeciwnik zepchnąłby nas do obrony i dominował. W większości starć wyglądaliśmy dobrze. Defensywa jest u nas priorytetem, co też jest widoczne. Dobra gra w obronie przekłada się natomiast na zdobycz punktową, która w pewnym stopniu jest dla nas zadowalająca.
Piątkowy mecz z Radomiakiem będzie rozpoczynał rundę rewanżową. Czy czuje się w zespole chęć dosadnej odpowiedzi za porażkę (1:2), której doświadczyliście w pierwszej kolejce, grając u siebie?
- Tamten mecz był trochę inny. Było to pierwsze spotkanie po powrocie do ekstraklasy. Teraz jesteśmy bogatsi o ekstraklasowe doświadczenie. Wiemy, jak mamy grać, jak musimy się porozumiewać. Myślę, że będziemy prezentować się zdecydowanie lepiej w porównaniu do starcia w pierwszej kolejce.
Kacper Janoszka
87 MECZÓW w ekstraklasie rozegrał Sebastian Milewski. Na ten dorobek składają się 23 spotkania w barwach Zagłębia Sosnowiec, 51 Piasta Gliwice i 13 starć w GKS-ie Katowice. W stolicy województwa śląskiego pełni głównie funkcję rezerwowego. Tylko dwa mecze rozpoczął w wyjściowej jedenastce (w tym ostatnie spotkanie z Lechią). Dla GieKSy zdobył na razie jednego, bardzo ważnego gola, który w ostatniej chwili zagwarantował zwycięstwo katowiczanom z Cracovią.