Bo błędów było za dużo...
Iga Świątek przegrała w meczu grupowym WTA Finals z Coco Gauff, ale jeszcze nie wszystko stracone.
Amerykanka jest w zbyt dobrej formie, by Idze Świątek udało się powtórzyć scenariusz niedzielnego meczu z Barborą Krejcikovą. Polka odwróciła wówczas losy potyczki z Czeszką – „wróciła z bagna” – po przegranym pierwszym secie i choć w drugim spotkaniu w Rijadzie broniąca tytułu w WTA Finals raszynianka dwukrotnie w drugiej partii przełamywała mocno kulejący serwis Coco Gauff (11 podwójnych błędów!), tenisistka z Florydy broniła się na korcie regularnością wobec rozregulowanej rywalki, która popełniła aż 47 niewymuszonych błędów!
Po dwóch miesiącach przerwy, jaką Świątek zrobiła sobie w rywalizacji, i zmianie trenera widać już, że Polka – o czym sama wspomniała – nieco „zardzewiała”, a na ewentualne efekty pracy z Wimem Fissette'em przyjdzie poczekać przynajmniej do stycznia. Oczywiście imprezę w Rijadzie może jeszcze teoretycznie wygrać, ale widać, że z prezentowaną formą raczej nie będzie w stanie przeciwstawić się np. Arynie Sabalence.
Odrodzenie na chwilę
Amerykanka wygrała dopiero po raz drugi z Igą w 13 potyczkach i zrobiła to dosyć łatwo, w dwóch setach 6:3, 6:4. Gauff z łatwością przeszła przez pierwszego seta bez choćby jednego break pointa. Iga odrodziła się na początku drugiej partii, ale nadal miała problemy z serwisem – z Krejcikovą mogła pochwalić się imponującą liczbą 11 asów, we wtorek zapisała skromny jeden. W końcu jednak przełamała Gauff dwa razy – na 2:1 i 3:2, co z tego jednak, skoro zdobytą przewagę Polka natychmiast oddała w kolejnych gemach serwisowych. Podając, aby utrzymać się w meczu przy wyniku 5:4 dla Gauff, zagrała dwa za długie forhendy, aby oddać piątego i ostatniego breaka wieczoru. Po godzinie i 50 minutach niedawna liderka rankingu zeszła z kortu pokonana, zamykając na sześciu serię zwycięstw w WTA Finals, licząc jedno w Rijadzie i komplet pięciu sprzed roku w meksykańskim Cancun.
Najmłodsza od Woźniackiej
Gauff zakończyła wieczór z 10 zwycięskimi zagraniami przy 33 niewymuszonych błędach, z czego 11 to podwójne błędy serwisowe. Świątek miała 15 uderzeń kończących, ale decydowało wspomniane niemal pół setki niewymuszonych błędów.
20-letnia Coco, półfinalistka z zeszłego roku, jest teraz najmłodszą zawodniczką, która dotarła do półfinałów WTA Finals dwa razy z rzędu od czasu Dunki Karoliny Woźniackiej w latach 2009-10. Jest też najmłodszą Amerykanką, która tego dokonała od czasu Tracy Austin w sezonach 1979-80.
Potrzebny rewanż na Peguli
Pewna już awansu do półfinału Gauff skomplikowała sytuację Polce, która w czwartek zagra z Jessicą Pegulą; Amerykanka przyleciała do Rijadu bez formy, straciła już szanse na awans do „czwórki”, ale będzie bić się o pieniądze i ma w pamięci ostatni sukces nad Świątek, którą pokonała na początku września w ćwierćfinale US Open, „wysyłając” ją na dwumiesięczny urlop. By awansować do półfinału, raszynianka potrzebuje nie tylko zwycięstwa, ale również wygranej Gauff w starciu z Krejcikovą. – Nie mam poczucia, że ten turniej już się dla mnie skończył – stwierdziła Polka.
Sabalenka „number one”
Porażka Świątek oznacza również, że liderująca od dwóch tygodni w światowym rankingu Aryna Sabalenka zakończy rok 2024 w fotelu z napisem numer jeden. Występująca w grupie Fioletowej Białorusinka po dwóch wygranych awans do półfinału w Rijadzie zapewniła sobie w poniedziałek.
Tomasz Mucha
Scenariusz na półfinał
Co musi zrobić Iga Świątek, żeby w czwartek awansować do półfinału WTA Finals? Polka ma w tym momencie bilans 2-3 w setach, a Barbora Krejcikova 3-2. Nawet jeśli Iga wygra ostatni mecz z Jessicą Pegulą 2-0, musi liczyć na porażkę Czeszki, której do awansu wystarczy zwycięstwo 2-1 z Coco Gauff – przy dwóch wygranych w grupie obu tenisistek, Barbora będzie miała bilans 5-3, korzystniejszy od Polki.
IGA ŚWIĄTEK
Baza jest lepsza, niż przypuszczałam
Coco zagrała trochę solidniej niż ostatnie mecze ze mną. Więcej piłek wracało do mnie. Widać, że robi progres. Myślałam, że będę mogła wywrzeć na niej więcej presji, ale w tych momentach, w których powinnam docisnąć, akurat psułam, więc ta porażka jest po mojej stronie. Baza mojej gry jest jednak lepsza, niż przypuszczałam po takiej przerwie, ale nie umiem określić, ile brakuje mi do optymalnej dyspozycji. Z trenerem zauważyliśmy jakie błędy popełniłam. Myślę, że za mało rotowałam piłki, bo pod koniec grałam płasko i siłowo, a to nie jest mój styl. Przez to nie kontrolowałam uderzeń rywalki i popełniłam więcej błędów. Podczas meczu byłam tego świadoma. Jednak przez to, że jestem „zardzewiała w głowie”, to podchodząc do piłki, robiłam te same błędy. Muszę się zmusić, aby następnym razem tak nie było. Mimo tej porażki gram dalej i będę w stanie w pełni skoncentrować się na kolejnym spotkaniu.
(PAP)
Szanse Barbory
Czeszka Barbora Krejcikova, pokonując w dwóch setach Jessicę Pegulę, przedłużyła swoje szanse na awans do półfinału. Porażka Amerykanki oznacza, że po fazie grupowej wraca do domu i w czwartek z Igą Świątek zagra tylko o pieniądze i rankingowe punkty.
W grupie Fioletowej już w poniedziałek grę w półfinale zapewniła sobie liderka światowego rankingu Białorusinka Aryna Sabalenka. O drugie miejsce w środę powalczą mająca polskie korzenie Włoszka Jasmine Paolini (4.) i mistrzyni olimpijska z Paryża Chinka Qinwen Zheng (7.).
Na pierwszym etapie rywalizacji tenisistki w dwóch grupach walczą systemem „każda z każdą”. Do półfinałów – 8 listopada - awansują po dwie najlepsze z każdej grupy, które zagrają „na krzyż” (pierwsza z grupy Pomarańczowej z drugą z grupy Fioletowej i odwrotnie); finał 9 listopada.
TURNIEJ SINGLOWY
Grupa Pomarańczowa
Barbora Krejcikova (Czechy, 8) - Jessica Pegula (USA, 6) 6:3, 6:3; Iga Świątek (2) – Coco Gauff (3, USA) 3:6, 4:6.
1. Gauff |
1 |
2-0 |
4-0 |
24:12 |
2. Krejcikova |
2 |
1-1 |
3-2 |
25:23 |
3. Świątek |
2 |
1-1 |
2-3 |
24:25 |
4. Pegula |
2 |
0-2 |
0-4 |
11:24 |
*1-2 awans do półfinału
*W kolejnych pozycjach po nazwisku: liczba meczów, zwycięstwa-porażki, sety wygrane-przegrane, gemy wygrane do przegranych
Czwartek – nie przed 13.30: Świątek – Pegula; nie przed 16.00: Gauff – Krejcikova.
Grupa Fioletowa
1. Sabalenka |
2 |
2-0 |
4-0 |
25:15 |
2. Paolini |
2 |
1-1 |
2-2 |
21:23 |
3. Zheng |
2 |
1-1 |
2-3 |
23:25 |
4. Rybakina |
2 |
0-2 |
1-4 |
23:29 |
Środa – nie przed 13.30: Jasmine Paolini (4, Włochy) - Quinwen Zheng (Chiny, 7); nie przed 16.00: Aryna Sabalenka (1, Białoruś) - Jelena Rybakina (5, Kazachstan).
TURNIEJ DEBLOWY
Grupa Biała: Gabriela Dabrowski (Kanada)/Erin Routliffe (Nowa Zelandia, 2) - Sara Errani (Włochy)/Jasmine Paolini (Włochy, 4) 1:6, 7:6 (7-1), 11-9; - Caroline Dolehide (USA)/Desirae Krawczyk (USA, 5) - Chan Hao-Ching (Tajwan)/Weronika Kudermetowa (Rosja, 7) 6:3, 3:6, 7-10.
(t)