Sport

Bliskowschodnie dylematy

Marcin Bułka nie dostał powołania od Jana Urbana, choć do niedawna rywalizował o miejsce w pierwszym składzie z Łukaszem Skorupskim.

Licznik Marcina Bułki w reprezentacji na razie zatrzyma się na pięciu meczach. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus

Nie dla wszystkich powołania do reprezentacji okazały się przyjemne. W końcu selekcjoner nie może zadowolić wszystkich piłkarzy. Jednym z tych, który grał ostatnio w reprezentacji regularnie u Michała Probierza, a nie pojawił się na liście Jana Urbana, jest Marcin Bułka. 25-letni golkiper w 2024 roku rywalizował o miano pierwszego bramkarza reprezentacji razem z Łukaszem Skorupskim i zmieniali się co mecz w wyjściowym składzie. W końcu w 2025 roku trener Probierz podjął decyzję i Skorupski zagrał we wszystkich trzech dotychczasowych meczach eliminacji do mistrzostw świata, a Bułka został drugim bramkarzem (po raz ostatni wystąpił w towarzyskim starciu z Mołdawią podczas czerwcowego zgrupowania). Miał więc w miarę stabilną pozycję w kadrze, ale wraz ze zmianą selekcjonera, zmieniła się też hierarchia wśród bramkarzy. Do Skorupskiego dołączyli Kamil Grabara, który był regularnie pomijany przez Michała Probierza, a po raz ostatni powołanie do reprezentacji otrzymał podczas mundialu w 2022 roku, Bartłomiej Drągowski (zabrakło go podczas czerwcowego zgrupowania) oraz Bartosz Mrozek.

Dlaczego zabrakło Bułki? Z pewnością wpływ na tę decyzję selekcjonera miały jego przenosiny do ligi saudyjskiej. W trwającym oknie transferowym Bułka zmienił OGC Nice na beniaminka Saudi Pro League, NEOM SC. 25-latek trafił do bardzo bogatego klubu, a w czwartek zagrał pierwszy mecz na Bliskim Wschodzie, rozpoczynając w wyjściowej jedenastce pierwszą kolejkę zmagań starciem z Al-Ahli (0:1). Gdy grał w lidze francuskiej, łatwiej można było go porównać do Kamila Grabary, który był jego teoretycznym konkurentem, choć nie dostawał powołań. Obaj grali w jednych z najlepszych lig na świecie. Teraz Grabara pozostał w silnej Bundeslidze, a Bułka zdecydował się na przenosiny do słabszej ligi saudyjskiej. Bliskowschodnie rozgrywki oczywiście w ostatnich latach znacząco się rozwijają, ale wciąż wiele brakuje im do bycia potęgą w świecie futbolu. Bułka trafił więc do miejsca, w którym rywalizuje ze słabszymi napastnikami… Obiektywnie więc to Grabara ma lepsze karty na ręce, gdy przychodzi do porównania ich przydatności dla kadry. Dla Bułki to może nie było takie oczywiste, bo zaraz po opublikowaniu listy z powołaniami wrzucił na Instagrama zdjęcie, na którym z niedowierzaniem łapie się za głowę. Po kilku minutach zdjęcie usunął, ale w internecie nic nie ginie. Może poczuł się niesprawiedliwie potraktowany przez to, że na liście powołanych znalazł się Krzysztof Piątek, który – tak jak on – zdecydował się na przenosiny na Bliski Wschód. Napastnik od lipca jest zawodnikiem katarskiego Al-Duhail i to Janowi Urbanowi nie przeszkadzało…

Czy walka o bycie numerem jeden w bramce polskiej kadry rozpocznie się na nowo? Czy Łukasz Skorupski utrzyma swoją pozycję, czy może powracający po trzech latach do kadry Grabara go wygryzie? Wiele jest pytań, a na razie trudno znaleźć na nie odpowiedź. Wiemy jednak, że niezależnie od decyzji selekcjonera, o obsadę bramki raczej nie musimy się martwić. Ktokolwiek stanie między słupkami, powinien być pewnym punktem drużyny.

Kacper Janoszka

 CZY WIESZ, ŻE…

Z powołanych na najbliższe mecze bramkarzy największe doświadczenie w kadrze ma Łukasz Skorupski, który rozegrał 17 meczów w narodowych barwach. Żaden z pozostałej trójki nie może się z nim równać. Grabara do tej pory wystąpił w jednym spotkaniu reprezentacji, w czerwcu 2022 roku z Walią w Lidze Narodów (2:1). Z kolei Drągowski tylko dwa razy zagrał w kadrze – zadebiutował w meczu towarzyskim z Finlandią w 2020 roku (5:1), a drugi mecz rozegrał tydzień po debiucie Grabary, w starciu Ligi Narodów z Belgią (1:6). Czwarty z powołanych bramkarzy Bartosz Mrozek wciąż czeka na debiut.