Sport

Blisko i daleko...

Straubing Tigers wydaje się najbardziej wymagającym rywalem w Lidze Mistrzów – ocenia drugi trener oświęcimian, Krzysztof Majkowski.

Fin Ville Heikkinen liczy, że drużyna pokusi się o wygraną. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus

HOKEJ

Szefowie klubu wraz z trenerami stworzyli kadrę Re-Plastu Unii Oświęcim na miarę występów w Lidze Mistrzów. I trzeba przyznać, że drużyna w czterech dotychczasowych meczach prezentowała się okazale, zgromadziła pięć punktów i stoi przed szansą awansu do play offu. W LM na tę chwilę zajmuje 17. miejsce i by wskoczyć choćby o lokatę wyżej, potrzebuje punktów. Ma przed sobą dzisiaj spotkanie u siebie z bawarskim Straubing Tigers, zaś za tydzień wyjazd na potyczkę z mistrzem Czech, Ocelarzi Trzyniec. Awans jest na wyciągnięcie ręki, ale...

Agresywna gra

– Jesteśmy blisko, ale jednocześnie daleko – podkreśla drugi trener Unii, Krzysztof Majkowski. – Komplet punktów w jednym z tych meczów raczej dawałby premię, ale to niesłychane wyzwanie. Mieliśmy okazję analizować grę niemieckich „Tygrysów” i mamy przed sobą wymagającego rywala. Wcześniej przeciwnicy grali pressingiem, twardo, ale to jest nic wobec tego, co nas czeka dzisiaj. Straubing chyba będzie rywalem najbardziej wymagającym z dotychczasowych. Udowodnił to w poprzednich meczach Ligi Mistrzów i jest raczej pewny awansu (zgromadził osiem punktów – przyp. red.). Podczas analizy zwróciłem uwagę na grę amerykańskiego obrońcy, Justina Brauna, który ma za sobą bogaty staż w NHL i w Straubing jest takim kołem zamachowym. Ma wysokie umiejętności i pokazuje to zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Obawiam się, że w tym meczu tempo będzie zabójcze i nie będziemy mieli ani chwili wytchnienia. Teraz możemy tylko żałować, że na własnym lodzie przegraliśmy z Salzburgiem 2:3 po dogrywce, bo te punkty byłyby niezwykle cenne i niezbędne do awansu. A okazji mieliśmy sporo, by zamknąć tę potyczkę w regulaminowym czasie. Nic to, teraz koncentrujemy się na zadaniu, które przed nami.

Unia wystąpi bez trzech zawodników: Sebastiana Kowalówki i Kamila Sadłochy (obaj kontuzje) oraz Antona Holma (sprawy rodzinne). Szwed to typowy snajper i dał się poznać właśnie z takiej strony.

Po raz trzeci

Hokeiści Straubing Tigers od 18 sezonów grają DEL i występowali w kilku ostatnich półfinałach play offu, zapewniając sobie start w CHL. W debiutanckim sezonie 2022/23 wygrali swoją grupę i awansowali do 1/8 finału, przegrywając z czterokrotnym mistrzem CHL, Frolunda Goeteborg. Tegoroczną edycję rozpoczęli od wygranej z Sonderjyske Vojens 3:0, a potem pokonali szwedzki Skelleftea AIK 3:2 po karnych, przegrali z Lions Zurych 2:3 oraz zwyciężyli Dynamo Pardubice 3:2. W tabeli zajmują 10. miejsce, a przed nimi dzisiejsza potyczka w Oświęcimiu oraz wyjazd do szwajcarskiego Fryburga.

W tegorocznych rozgrywkach ligowych Tigers spisują się poniżej oczekiwań, bo zespół dopadła bliżej nieokreślona niemoc. Na siedem spotkań wygrali zaledwie dwa i okupują 12., trzecią od końca lokatę w tabeli. Jednak w CHL spisują się znacznie lepiej niż u siebie w Niemczech i liczą na kolejne punkty. Oświęcimska hala, mająca lata świetności już dawno za sobą, pewnie będzie wypełniona po brzegi i zapewne emocji nie zabraknie.

LIGA MISTRZÓW

Środa, 9 października

OŚWIĘCIM, 17.00: Re-Plast Unia – Straubing Tigers

(sow)