Sport

Blacha ciasta w nagrodę

Przed meczem „Niebieskie” otrzymały mocne wsparcie od koleżanek z Lublina, a potem przez 45 minut dzielnie stawiały czoło jednej z najlepszych polskich siódemek.

Beniaminek napsuł sporo krwi silnej ekipie z Lublina. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

ORLEN SUPERLIGA KOBIET

Spotkanie w Chorzowie rozpoczęło się z 5-minutowym opóźnieniem. „Niebieskie” zamanifestowały w ten sposób przeciwko dramatycznej dla Ruchu decyzji miejscowych radnych, którzy jednym głosem (12:11) postanowili nie wspierać finansowo jedynego w mieście zespołu walczącego w najwyższej klasie rozgrywkowej, Orlen Superlidze. Ten „niemy” protest nagrodzony został burzą oklasków przez kibiców. Brawami wsparły również koleżanki z parkietu solidaryzujące się z „Niebieskimi”, piłkarki ręczne z Lublina.

Marta deklaruje

- Po raz kolejny jestem w takiej sytuacji, więc nie jest mi ona obca - tłumaczyła Marta Gęga, najbardziej doświadczona z „Niebieskich”, kiedyś zawodniczka drużyny z Lublina i była reprezentantka. - My powinnyśmy się zajmować tym, co potrafimy najlepiej, czyli grać w handball, a co myślimy o całej sytuacji pokazałyśmy na parkiecie, gdzie zostawiłyśmy sporo potu i zaangażowania. Fajnie, że udało nam się powalczyć z tak utytułowanym i silnym przeciwnikiem, choć w końcówce zabrakło nam sił. Nic nie jest w stanie nas powstrzymać, by dobrze grać, a co się dzieje z boku, zostawiamy władzom klubu.

Sympatyczny gest

Wspomniany na początku sympatyczny gest gości poprzedził bardzo interesującą i stojącą na niezłym poziomie rywalizację dwóch najbardziej utytułowanych klubów w kraju, wszak ten z Lublina po złoto sięgnął 22, a ten z Chorzowa 9 razy. Rozpoczęło się sensacyjnie, bo od 3-bramkowego prowadzenia „Niebieskich”, a pierwszą bramkę dla gości zdobyła dopiero w 6 minucie Węgierka Szimonetta Planeta. W 11 minucie na 6:2 trafiła wracająca na parkiet po 8-miesięcznej przerwie, spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych Aleksandra Salisz, a już w 17 minucie o czas poprosił trener Paweł Tetelewski, bo waleczne chorzowianki wciąż prowadziły (9:7). W 22 minucie przyjezdna po raz pierwszy doprowadziły do remisu (10:10), a następnie objęły pierwsze prowadzenie. Ambitne „Niebieskie” nie dawały jednak za wygraną (13:12), ale po bardzo dobrej grze schodziły na przerwę z minimalną stratą do brązowych medalistek poprzedniego sezonu.

Opadły z sił

Po przerwie, po bramkach Katarzyny Wilczek, Marty Gęgi i Natalii Doktorczyk, miejscowe raz jeszcze ruszyły do boju. Ich nawałnica nie trwała długo, ponieważ dłuższa i przede wszystkim lepsza jakościowo ławka rezerwowych przyjezdnych dawała znać o sobie. Opadające z sił chorzowianki z każdą minutą traciły dystans do naszpikowanych reprezentantkami Polski oraz innych państw faworytek i te nie tyle odrobiły straty (17:19 w 40 min), co na dobre przejęły inicjatywę. Ostatecznie w Chorzowie nie było niespodzianki, ale kibice zobaczyli dobry, waleczny mecz swojej charakternej drużyny. - Zdawałyśmy sobie sprawę jakiej wagi będzie to spotkanie. Myślę, że był to nasz dobry występ. Pokazałyśmy, że potrafimy grać, że zespół ma charakter, choć ta drużyna jeszcze się tworzy, konsoliduje - podsumowała Marta Gęga, a zadowolona z wyniku, urodzona w Żorach obrotowa lubelskiej siódemki Sylwia Matuszczyk, z blachą smakowicie wyglądającego „kołocza”, udawała się do szatni. - Ciasto jest od rodziców. Mieszkają niedaleko, więc przyjechali mnie zobaczyć i przywieźli słodki poczęstunek dla drużyny - uśmiechała się doświadczona zawodniczka. - Byli także bliscy i kibice z Lublina, więc fajnie, że razem z nimi mogłyśmy świętować to zwycięstwo. Wiedziałyśmy doskonale, że Ruch łatwo punktów nie odda, bo już kilka zespołów, i to czołowych, miało z nim problemy, więc zdawałyśmy sobie sprawę, że będzie to ciężkie spotkanie. Dziewczyny z Chorzowa do 45 minuty bardzo dobrze się trzymały, napsuły nam sporo krwi, więc tym bardziej jestem zadowolona, że to my w ostatnich minutach odjechałyśmy.

Gratulacje, Magda!

Mecz ten był bardzo dobrym przetarciem dla ekipy z „Koziego Grodu” przed środowym starciem na szczycie Orlen Superligi z mistrzyniami Polski. - Już w środę gramy z Zagłębiem, więc cieszę się, że wygrałyśmy i mamy dobre fluidy przed tym bardzo ważnym dla nas spotkaniem. Było dużo błędów z naszej strony, nie wyglądało to do końca tak jak byśmy chciały, ale mamy jeszcze parę dni na poprawę. Dobrze je przepracujemy i myślę, że u siebie z „Miedziowymi” nie będziemy już ich popełniać - dodała jedna z liderek lubelskiego zespołu.

Tytuł MVP trafił do Magdy Balsam, która w styczniowym spotkaniu z Piotrcovią zdobyła 1000. bramkę w rozgrywkach ligowych. Ciekawostką jest fakt, że rekordowym występem reprezentacyjnej prawoskrzydłowej jest 16 bramek rzuconych w 2020 roku Ruchowi w Chorzowie. Wtedy Balsam była zawodniczką JKS-u Jarosław.

W pozostałych meczach zanotowano jedną niespodziankę. Mowa o drugiej z rzędu porażce ekipy z Gniezna, która tym razem wyraźnie przegrała w Piotrkowie Trybunalskim. Dziś natomiast dojdzie do arcyważnego spotkania w Kaliszu. Zarówno Energa Szczypiorno, jak i Sośnica Gliwice znajdują się w strefie spadkowej i żeby myśleć o jej opuszczeniu, muszą wygrać. W pierwszym spotkaniu drużyna treneraMichała Kubisztala wygrała 28:25 (13:7). Transmisję z poniedziałkowego meczu można będzie zobaczyć w Polsacie Sport 2.

Zbigniew Cieńciała

◼  KPR Ruch Chorzów - MKS FunFloor Lublin 24:32 (13:14)

RUCH: K. Gryczewska, Ciesiółka - Widuch 2, Bondarenko 2/1, Gęga 5/2, Wilczek 4, Masałowa 8, Doktorczyk 1, Salisz 1, Jasinowska 1, Iwanowicz. Kary: 6 min. Trener Ivo VAVRA.

LUBLIN: Wdowiak, Mamic 1 - Balsam 5/1, Planeta 3, Posavec, Andruszak 4, Rosiak 2, Pietras 3, Nieuwenweg 2, Olek 3, Tomczyk 2, Daria Szynkaruk 4/1, M. Więckowska 3, D. Więckowska, Matuszczyk. Kary: 4 min. Trener Paweł TETELEWSKI.


◼  Młyny Stoisław Koszalin - KGHM MKS Zagłębie Lubin 19:35 (9:14)

KOSZALIN: Klarkowska - Furmanets 5, Koper 2/2, Haric 2/1, Rycharska 4, Lasek 3, Aydin 1, Jura, Dorota Szynkaruk, Lemiech 1, Butomo, Żmijewska 1. Kary: 10 min. Trener Dmytro HREBENIUK.

ZAGŁĘBIE: Maliczkiewicz, Zima - Janas 3, Cavo 3, Kochaniak-Sala 3, Pankowska 2, Przywara 6, Weber 3/1, K. Jakubowska 5, Guirassy 2, Fernandes 3, Grzyb 1, Górna 3, Promis 1, Drabik. Kary: 10 min. Trener Bożena KARKUT.


◼  MKS Piotrcovia - MKS URBIS Gniezno 31:25 (15:16)

PIOTRCOVIA: Sarnecka 1, Suliga - Grobelna 6, Roszak 5, Sobecka 5/3, Noga 1, Arciszevskaja 2, Gadzina 4, Mielewczyk 3/2, Polaskova 4, Raduszko, Waga. Kary: 12 min. Trener Horatiu PASCA.

GNIEZNO: Hypka, Abramović - Szczepanik 1, Świerżewska, Hartman 6/2, Głębocka, Cygan 4, Lipok 5, Kuriata, Bartkowiak 2/1, Nurska 2, Łęgowska 4, Tanaś 1, Wabińska. Kary: 6 min. Trener Robert POPEK.


◼  KPR Gminy Kobierzyce - Energa Start Elbląg 34:32 (19:17)

KOBIERZYCE: Sałtaniuk, Kowalczyk - Kozioł 1, Polańska 3, Drażyk 4, Ważna 1, Buklarewicz 5/1, Wiertelak 9, Meleketcewa 4, Stapurewicz 6, A. Kucharska, Zaleśny 1. Kary: 8 min. Trener Marcin PALICA.

START: Radojcić - Pahrabicka 3, Zych 7, Wicik 4, Grabińska 3/3, Chwojnicka 1, Peplińska 1, Dworniczuk 2, Kuźmińska, Wołoszyk 6, Szczepanek 2, Tarczyluk, Szczepaniak 3. Kary: 10 min. Trener Magdalena STANULEWICZ.

◼  Energa Szczypiorno Kalisz - SPR Sośnica Gliwice poniedziałek, 20.30


1. Zagłębie

14

39

424:270

2. Lublin

14

36

445:339

3. Kobierzyce

14

36

411:355

4. Start

14

26

395:413

5. Gniezno

13

20

388:371

6. Piotrcovia

14

17

377:380

7. Sośnica

13

10

299:361

8. Ruch

14

9

367:422

9. Koszalin

13

8

307:386

10. Kalisz

13

3

317:433

1-6 - grupa mistrzowska, 6-10 - grupa spadkowa

Mecz zaległy - 5 lutego: Gniezno - Koszalin; 15. seria - 5-9 lutego: Lublin - Zagłębie, Sośnica - Piotrcovia, Gniezno - Kobierzyce, Start - Ruch, Kalisz - Koszalin.

(mha)