Nenad Bjelica (z prawej) i jego Union postawili się Realowi Madryt prowadzonemu przez Carlo Ancelottiego, ale przegrali 2:3. Jak będzie z Bayernem? Fot. Paweł Andrachiewicz/Press Focus


Bjelica chce zatrzymać Bayern

Były trener Lecha Poznań liczy, że wraz z Unionem sprawi niespodziankę w Monachium.


NIEMCY

To będzie pierwsze spotkanie w tym sezonie, kiedy monachijska Allianz Arena nie będzie wyprzedana. Kiedy z przyczyn pogodowych przełożono mecz z Unionem, bilety zachowały swoją ważność. Jednakże mimo tego wielu kibiców zdecydowało się zwrócić wejściówki, w efekcie czego te cały czas pozostają w sprzedaży. Oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że nagle wszystkie znajdą swoich nabywców, lecz należy raczej spodziewać się, że na bawarskim stadionie pozostaną jakieś wolne krzesełka.

 

Wyszli ze strefy spadkowej

Bayern musi wygrać, żeby zmniejszyć stratę do Bayeru Leverkusen. Aktualnie lider ma nad nim 7 „oczek” przewagi, co w Bundeslidze nie jest oczywistym widokiem. Gospodarze będą wyraźnym faworytem przełożonej rywalizacji, bo Union wciąż wygrzebuje się z kryzysu. Jesienią zadebiutował w Lidze Mistrzów, ale rozpoczął również serię meczów bez zwycięstwa, która dobiła do 16 starć. W tym czasie zanotował aż 12 porażek z rzędu. Posadą przypłacił to wszystko wieloletni trener Urs Fischer, twórca sukcesów „Żelaznych”, a zastąpił go szkoleniowiec Lecha Poznań w latach 2016-18 Nenad Bjelica, wcześniej prowadzący turecki Trabzonspor. Zbawcą Berlina jeszcze się nie okazał, ale poprawił wyniki Unionu. W 6 rozegranych spotkaniach zaliczył 2 wygrane, 2 przegrane i 2 remisy. W Bundeslidze zdobył 7 na 12 możliwych punktów, choć bilans ten mógłby być gorszy, bo debiutować w niej miał... właśnie z Bayernem. Spotkanie zostało przełożone przez intensywne opady, które sparaliżowały Monachium i uniemożliwiły dotarcie na stadion wielu kibicom (sama murawa nadawała się do gry). Zresztą w zeszły weekend z podobnej przyczyny przełożono też inny mecz Unionu – z Mainz (na środę 7 lutego). Mimo dwóch gier zaległych „Żelaźni” wykaraskali się z ostatniego miejsca i zajmują ostatnią bezpieczną lokatę, mając 3 punkty przewagi nad wszystkimi ekipami poniżej.

 

Zapunktować w Monachium

– Liczyliśmy na to, że to my pobudzimy Bayern, ale przed nami zrobił to już Werder – zdradził Nenad Bjelica w nawiązaniu do niedzielnej porażki monachijczyków z bremeńczykami 0:1. Teraz faworyt będzie dodatkowo zmotywowany. – Na pewno nie pozwolą sobie na kolejny taki występ. Ich porażka nie jest dla nas dobrą wiadomością, ale Werder pokazał, że da im się strzelić gola. Trzeba oczywiście zagrać idealne spotkanie, a oni też muszą lekko zawodzić. Należy mieć bramkarza w znakomitej dyspozycji i odrobinę szczęścia. Możemy zapunktować w Monachium – zapowiedział chorwacki szkoleniowiec.

Piotr Tubacki


BUNDESLIGA

Mecz zaległy, środa: Bayern – Union (20.30)