Sport

Biało-czerwone przebudzenie

Asy serwisowe Jakuba Kochanowskiego i wejście Bartłomieja Bołądzia odmieniły grę Polaków. Pokonali Kanadę, odnosząc drugi triumf w rozgrywkach.

Bartłomiej Bołądź mocno dał się we znaki Kanadyjczykom. Fot. FIVB


Biało-czerwone przebudzenie

Asy serwisowe Jakuba Kochanowskiego i wejście Bartłomieja Bołądzia odmieniły grę Polaków. Pokonali Kanadę, odnosząc drugi triumf w rozgrywkach.


LIGA NARODÓW MĘŻCZYZN

W drugim spotkaniu naszych siatkarzy czekało znacznie trudniejsze zadanie. Kanadyjczycy, w odróżnieniu od ekipy USA, z którymi biało-czerwoni wygrali łatwo 3:0, przyjechali do Turcji w najmocniejszym zestawieniu, z gwiazdami: Erikiem Loeppky'm, Stephenem Maarem oraz Arthurem Szwarcem, wicemistrzami Włoch z Vero Volley Monza na czele.

Biało-czerwoni zaczęli słabo. Zagrywką nie sprawiali rywalom żadnych problemów, zawodzili też w ataku. Fatalnie mylił się w nim Karol Butryn. Do tego popełnił błąd ośmiu sekund w polu serwisowym, po którym trener naszej drużyny, Nikola Grbić, aż chwycił się za głowę. Gdy po chwili nasz gracz po raz kolejny nie skończył ataku, Serb nie wytrzymał i zmienił go na Bartłomieja Bołądzia. W pierwszym secie jedynie Bartłomiej Bednorz trzymał odpowiedni poziom. Jego koledzy mieli natomiast lepsze i gorsze momenty, ze wskazaniem na te drugie.

Kanadyjczycy takich problemów nie mieli. Znakomicie radzili sobie Eric Loepkky oraz Fynnian Mccarthy. Dzięki nim odskoczyli na kilka punktów i trzymali dystans. W końcówce jeszcze zwiększyli prowadzenie (22:17), nadspodziewanie łatwo wygrywając pierwszą partię.

W drugiej początkowo też im szło lepiej. Zaczęli od prowadzenia 5:3. I wtedy nastąpił przełom. W jednym ustawieniu Jakub Kochanowski zaserwował trzy asy i odmienił grę biało-czerwonych. Pobudził kolegów do walki. Kamil Semeniuk, Jakub Łomacz, Mateusz Poręba, Bednorz i Bołądź rozkręcali się. Gdy złapali rytm, rywale byli bezradni. W ogóle nie czytali rozegrania Łomacza, który gdy tylko miał okazję wykorzystywał środkowych. Na skrzydłach mógł liczyć z kolei na Bednorza. Atakujący „czyścił” nawet najtrudniejsze sytuacje.

Kanadyjczycy nie poddali się. W trzeciej odsłonie jeszcze raz podjęli walkę. Odskoczyli na 13:11. Odpowiedź biało-czerwonych była mistrzowska. Błyskawicznie zniwelowali straty i po asie Bołądzia mieli dwupunktową przewagę 18:16. Nie oddali jej już do końca.

Czwarty set okazał się ostatnim. Nasi siatkarze błyskawicznie wybili rywalom z głów nadzieje na doprowadzenie do tie-breaka. Od początku go kontrolowali (5:1). Ich prowadzenie w pewnym momencie wzrosło nawet do siedmiu „oczek” (18:13).

Polacy dzisiaj zmierzą się z Holandią (początek godz. 19.00).


GRUPA 1 (ANTALYA/TURCJA)

Kanada – Polska 1:3 (25:18, 20:25, 23;25, 21:25)

KANADA: Herr (1), Loeppky (15), McCarthy (9), Szwarc (11), Maar (11), Eshenko (5), Lui (libero) oraz Walsh, Barnes (1), Wassenaar Ketrzynski (3), Hoag (3). Trener Tuomas SAMMELVUO.

POLSKA: Łomacz, Semeniuk (12), Poręba (13), Butryn (3), Bednorz (19), Kochanowski (12), Szymura (libero) oraz Bołądź (12), Komenda. Trener Nikola GRBIĆ.

Sędziowali: Erdal Akinci (Turcja) i Ziling Wang (Chiny). Widzów 705.

Przebieg meczu

I: 10:7, 15:10, 20:16, 25:18.

II: 7:10, 10:15, 13:20, 20:25.

III: 10:9, 15:14, 17:20, 23:25.

IV: 5:10, 9:15, 15:20, 21:25.

Bohater – Bartłomiej BEDNORZ.


Słowenia – Francja 3:1 (25:18, 25:22, 23;25, 25:21), 

Turcja – Holandia 2:3 (25:19, 25:20, 18:25, 21:25, 9:15).


GRUPA 2 (RIO DE JANEIRO/BRAZYLIA)

Niemcy – Włochy 0:3 (21:25, 18:25, 23:25),

 Iran – Serbia 1:3 (25:27, 25:17, 19:25, 18:25), 

Kuba – Niemcy 3:1 (26:24, 25:20, 18;25, 25:23).