Biało-czerwona sztafeta żeńska strzelała najcelniej


BIATHLON MŚ W NOVYM MESCIE

Natalia Sidorowicz, Anna Mąka, Kamila Cichoń i Joanna Jakieła zajęły szóste miejsce mistrzostw globu na Morawach w rywalizacji 4x6 km. Zwyciężyły Francuzki, przed Szwedkami i Niemkami. Czwarte były niespodziewanie Estonki. Biało-czerwone podopieczne norweskiego trenera Tobiasa Torgersena były w sobotę niezwykle skuteczne na strzelnicy. Musiały tylko trzy razy dobierać amunicję. Drugie pod względem strzelania Niemki miały dziewięć doładowań, a Francuzki i Szwedki biegały nawet rundy karne.

Zwyciężczynie w składzie: Lou Jeanmonnot, Sophie Chauveau, Justine Braisaz-Bouchet i Julia Simon, uzyskały 38,3 sek. przewagi nad Szwedkami i 1:14,2 nad Niemkami. Polki straciły do „Trójkolorowych” 2:14,6.

Z kolei Szwedzi zdobyli złoty medal na4x7,5 km. Kolejne miejsca na podium zajęli Norwegowie i Francuzi. Szwecję reprezentowali: Oskar Brandt, Jesper Nelin, Martin Ponsiluoma, Sebastian Samuelsson. Triumfatorzy jako jedyni z zespołów, które stanęły na podium, nie mieli karnej rundy i wyprzedzili o 11,8 sek. Norwegów i o 12,8 broniących tytułu Francuzów. Polskę reprezentowali w sobotę Konrad Badacz, Andrzej Nędza-Kubiniec, Jan Guńka i Marcin Zawół. Biało-czerwoni strzelali bez rundy karnej, co miało przełożenia na dobre, dziewiąte miejsce. W zeszłorocznej edycji MŚ Polacy byli o osiem pozycji gorsi. Sklasyfikowano 22 ekipy.

W niedzielę Francuzka Justine Braisaz-Bouchet wygrała bieg ze startu wspólnego na 12,5 km, kończący rywalizację kobiet. Zwyciężczyni oddała 20 bezbłędnych strzałów, uzyskała czas 34:37,2 i o 31,2 wyprzedziła także bezbłędną na strzelnicy Włoszkę Lisę Vitozzi. Brązowy medal, ze stratą 56,7, zdobyła Francuzka Lou Jeanmonnot (1 runda karna). Czwarta była kolejna Francuzka i największa bohaterka tych mistrzostw, ich czterokrotna złota medalistka Julia Simon, która musiała pokonać aż trzy karne rundy.

Natalia Sidorowicz była 16., a Joanna Jakieła 25. To był ostatni występ biało-czerwonych w czempionacie. Po raz pierwszy od 2016 roku dwie Polki zakwalifikowały się do biegu z udziałem 30 czołowych biathlonistek. Lepiej poradziła sobie Sidorowicz, która zaliczyła dwie karne rundy i do zwyciężczyni straciła 2:38,5. Jakieła także dwukrotnie pomyliła się na strzelnicy, ale gorzej biegła i od Braisaz-Bouchet była wolniejsza o 3:27,6. Sidorowicz może uznać mistrzostwa w Czechach za bardzo udane, bowiem wcześniej była m.in. 14. w sprincie i 16. w biegu na dochodzenie, a wspólnie z koleżankami szósta w sztafecie.

Norweski biathlonista Johannes Thingnes Boe wygrał 15 km ze startu wspólnego i zdobył 20. złoty medal MŚ. Tym samym wyrównał rekord swojego legendarnego rodaka, Ole Einara Bjoerndalena.

Boe miał niecelny strzał, ale i tak wyprzedził bezbłędnego na strzelnicy Łotysza Andrejsa Rastorgujevsa o 15,1 sek. Brąz wywalczył Francuz Quentin Fillon Maillet - 33 sek straty.