Bezrobotny na celowniku
Doświadczony napastnik Jakub Świerczok zagrał w sobotę w sparingu wrocławian z GKS-em Tychy.
ŚLĄSK WROCŁAW
W środę, 28 sierpnia, treningi z piłkarzami wicemistrza Polski rozpoczął Jakub Świerczok, chociaż członkowie sztabu szkoleniowego wrocławian unikają jak ognia słowa „testy”. Tę informację potwierdził trener zielono-biało-czerwonych, Jacek Magiera. Niespełna 32-letni napastnik od lipca br. pozostaje bez klubu. - Ustaliliśmy, że będzie do końca kolejnego tygodnia z nami trenował – stwierdził „Magic”. - Trenuje z naszym zespołem, podobnie było wcześniej w przypadku innych zawodników. Rozmawiamy o jego przydatności, ewentualnej roli w zespole.
Świerczok, który w przeszłości występował w ekstraklasie w takich klubach jak Piast Gliwice, Zawisza Bydgoszcz, Górnik Łęczna, czy Zagłębie Lubin, w tej chwili jest bezrobotny. Z końcem lipca wygasł jego kontrakt z japońskim zespołem Omiya Ardija. - Fizycznie nie jest gotowy, ale broni się piłkarsko - podsumował szkoleniowiec Śląska. - Zbieraliśmy dane, zrobiliśmy wywiad środowiskowy na temat Kuby. W pierwszym treningu, w którym uczestniczył, były zajęcia przygotowane nie pod niego, lecz pod zespół. Zajęcia miały charakter wytrzymałościowy i widać było, że ma zaległości. W grach natomiast widać jego jakość piłkarską.
W sobotę Jakub Świerczok zagrał 45 minut w meczu sparingowym z I-ligowym GKS-em Tychy. Po przerwie jego miejsce na boisku zajął niespełna 17-letni Senegalczyk Adam Basse, który już w 46 minucie zdobył wyrównującego gola dla Śląska.
Wrocławianie przystąpili do sobotniej gry kontrolnej w składzie pozbawionym piłkarzy, którzy otrzymali powołanie do swoich zespołów narodowych. Z kolei tyszanie dokonali w wyjściowym składzie jedynie dwóch zmian w porównaniu do ostatniego meczu ligowego z Wisłą Płock, który zakończył się bezbramkowym remisem. Dla obu drużyn celem spotkania było utrzymanie rytmu meczowego w czasie przerwy w rozgrywkach ligowych.
Już w 6 minucie goście mieli okazję do otwarcia wyniku. Maksymilian Dziuba znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy, ale Hubert Śliczniak zdołał go zatrzymać. W 36 minucie meczu podopieczni trenera Artura Skowronka cieszyli się ze zdobycia gola. Z ostrego kąta strzelił 21-letni Gambijczyk Mamin Sanynag, który niezwykle mocnym uderzeniem właściwie wepchał golkipera Śląska z piłką do siatki.
Przed drugą połową trener wrocławian Jacek Magiera dokonał pięciu zmian. Na boisku pojawili się Łukasz Bejger, Aleksander Wołczek, Jakub Jezierski, Junior Eyamba i wspomniany wcześniej Basse. Dla tego ostatniego był to debiut w Śląsku. Lepszego przywitania z drużyną nie mógł sobie wyobrazić - minutę po rozpoczęciu gry zdobył gola po idealnym dośrodkowaniu Aleksandra Wołczka. Pięć minut przed końcem spotkania Śląsk wykonywał rzut wolny w okolicy pola karnego. Wołczek dośrodkował, tam futbolówkę zgarnął Szymon Rygiel i podał do Mateusza Bartolewskiego, który strzałem głową wykończył akcję. Wynik ustalił w 90 minucie Wiktor Niewiarowski, który zachował najwięcej zimnej krwi w polu karnym wrocławian.
Bogdan Nather
Śląsk Wrocław - GKS Tychy 2:2 (0:1)
0:1 - Sanyang, 36 min, 1:1 - Base, 46 min, 2:1 - Bartolewski, 85 min (głową), 2:2 - Niewiarowski, 90 min.
ŚLĄSK: Śliczniak - Macenko (80. Chodera), Paluszek (46. Bejger), Szota (80. Rygiel), Bartolewski - Ortiz (71. Szarabura), Baluta (62. Schierack), Cebula (46. Eyamba), Schwarz (46. Jezierski), Nahuel Leiva (46. Wołczek) - Świerczok (46. Basse). Trener Jacek MAGIERA.
TYCHY (I połowa): Łubik - Keiblinger, Tecław, Dijaković, Błachewicz - Sanyang, Kurtaran, Ertlthaler, Dziuba, Matyśkiewicz - Rumin. II połowa: M. Górski - Brzęk, Budnicki, Bieroński, Hołownia - Kubik, Żytek, Makowski, Szpakowski, Niewiarowski - Śpiączka. Trener Artur SKOWRONEK.
Żółta kartka: Kurtaran.
Tysiące euro kary
Śląsk Wrocław został ukarany przez UEFA za wydarzenia podczas meczów eliminacji Ligi Konferencji. Wrocławski klub otrzymał kary 14,5 tys. euro za użycie środków pirotechnicznych przez kibiców podczas domowego meczu II rundy eliminacyjnej z łotewskim Riga FC (1 sierpnia) oraz 19 tys. za to samo przewinienie podczas wyjazdowego meczu III rundy eliminacyjnej ze szwajcarskim FC Sankt Gallen (7 sierpnia).