Sport

Bezlitosny mistrz

Jagiellonia w Lubinie popisała się niebywałą skutecznością. Oddała trzy strzały w światło bramki i po każdym z nich piłka trzepotała w siatce.

Jesus Imaz (z prawej) dwoma golami odebrał Zagłębiu nadzieję na jakąkolwiek zdobycz punktową. Fot. Krzysztof Ćwik/PAP

W sobotę „Jaga” wywiozła komplet punktów z Lubina i dzięki temu umocniła się w ścisłej czołówce. W podstawowym składzie obrońców tytułu awizowany był Francuz Lamine Diaby-Fadiga, ale w ostatniej chwili zastąpił go Kristoffer Hansen. Wymuszona zmiana okazała się szczęśliwa dla gości, bo w 24 min Norweg strzelił gola i podwyższył prowadzenie swojego zespołu.

Pierwszy gol dla podopiecznych Adriana Siemieńca padł w 20 min, gdy po dośrodkowaniu Jarosława Kubickiego z rzutu wolnego Taras Romanczuk zgrał piłkę głową, „Miedziowi” wybili ją na oślep, a Jesus Imaz piekielnie mocnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik. Drugi gol dla przyjezdnych to również efekt niefrasobliwości obrońców Zagłębia. Po dośrodkowaniu na przedpolu Zagłębia doszło do zamieszania, Darko Czurlinov nie dał rady oddać strzału, a Aleks Ławniczak tak wybijał piłkę, że dopadł do niej Hansen i z bliska wpakował do bramki!

W 58 min było „pozamiatane”. Romanczuk znalazł w polu karnym Imaza, Hiszpan obrócił się i strzałem lewą nogą z 14 metrów po raz trzeci zmusił Dominika Hładuna do kapitulacji. Trzy minuty później gości od utraty gola uratował Adrian Dieguez, który z linii bramkowej wybił piłkę po „główce” Mateusza Wdowiaka. Honorowego gola gospodarze zdobyli w 75 min po dośrodkowaniu Marka Mroza i uderzeniu głową Ławniczaka.

Bogdan Nather


GŁOS TRENERÓW

Adrian SIEMIENIEC: - Bardzo się cieszymy, bo to kolejna wygrana na wyjeździe. Jest ona bardzo ważna, biorąc pod uwagę kontuzje oraz to, co przed nami. Punktujemy w trudnych spotkaniach, to duży kapitał przed dalszymi meczami. Mieliśmy jakościowe akcje pod bramką Zagłębia, oczywiście nie torpedowaliśmy bramki, ale jak już byliśmy w polu karnym, to graliśmy skutecznie i wykorzystywaliśmy szanse. Wiedzieliśmy, że w dugiej połowie musimy być czujni i skoncentrowani. Strzeliliśmy gola na 3:0 i w pewnym momencie uspokoiło to mecz, ale Zagłębie po golu na 3:1 uwierzyło, że może jeszcze coś zrobić. Zarządzaliśmy nieźle meczem i skutecznie dowieźliśmy wynik. Dopuściliśmy jednak do zbyt dużej liczby strzałów. Może to nie były klarowne sytuacje, ale się przytrafiały. Skupimy się nad tym i będziemy musieli się poprawić, aby to wyeliminować.

Marcin WŁODARSKI: - Bramki, które straciliśmy, były zdecydowanie zbyt łatwe. Szczególnie druga, gdy przeciwnik zachował się bardzo cwanie, rozegrał szybko rzut wolny i po naszych niefortunnych interwencjach piłka wpadła do siatki. Gdy gramy z mistrzem Polski, nie mogą nam się przytrafiać takie rzeczy. Druga połowa była namiastką gry, którą chcemy prezentować. Przeciwnik groźnie kontratakował, ale mieliśmy sytuacje, po których mogliśmy zdobyć bramkę. Gratulacje dla Jagiellonii, bo była o dwie bramki lepsza, więc wychodzi na to, że zasłużenie wygrała.

MÓWIĄ LICZBY
ZAGŁĘBIE JAGIELLONIA
52 posiadanie piłki 48
3 strzały celne 3
14 strzały niecelne 8
8 rzuty rożne 4
1 spalone 3
16 faule 2
1 żółte kartki 0