Sport

Bezdyskusyjny szczyt

Dla napastnika Śląska Patryka Klimali mecz z Jagiellonią ma szczególne znaczenie... Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus


Bezdyskusyjny szczyt

Śląsk Wrocław kolejnych punktów będzie szukał w Białymstoku, gdzie zmierzy się z wiceliderem tabeli.

 

W piątek o godzinie 20.30 rozpocznie się mecz na absolutnym szczycie rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. W Białymstoku miejscowa Jagiellonia rozpocznie na boisku zmagania ze Śląskiem Wrocław, czyli wicelider zmierzy się z liderem rozgrywek. Wskazanie faworyta jest zadaniem dosyć karkołomnym i niewdzięcznym, ponieważ oba zespoły mają wahania formy.

 

Zmotywowany Klimala

W rundzie jesiennej Śląsk na własnym boisku pokonał „Jagę” 2:1 dzięki dwóm bramkom Erika Exposito (47, 81- karny). Autorem honorowego trafienia dla gości był wówczas Bartłomiej Wdowik (61-karny). Teraz w ekipie z Wrocławia zabraknie Ukraińca Jehora Macenki, którego z gry wykluczył nadmiar żółtych kartek. - Pozostali piłkarze normalnie trenują, są w rytmie meczowym - powiedział trener Śląska, Jacek Magiera. - Pojedziemy do Białegostoku z dwudziestką zdrowych zawodników. Myślę, że piątkowy mecz to ogromna motywacja dla Patryka Klimali. Zagra przeciwko byłemu klubowi, w którym strzelał gole. Ja jednak patrzę na zespół i w tej chwili nie wiem, czy zagra Erik Exposito, czy Patryk, a może zagrają obaj. Od meczu z Widzewem Łódź mieliśmy treningi w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę. Inaczej to wygląda, gdy jest dłuższa przerwa i dzień wolny oraz regeneracja. Liczą się przede wszystkim zespół oraz zdobycz punktowa. Na to będziemy patrzeć. Chcemy wybrać zespół przygotowany od pierwszej minuty do walki o punkty w Białymstoku.

 

Uniwersalny „żołnierz”

W dwóch poprzednich potyczkach ligowych Śląska z Lechem Poznań i Widzewem zabrakło 22-letniego pomocnika Mateusza Żukowskiego. Czy dla wychowanka Pogoni Lębork znajdzie się miejsce w kadrze na najbliższy pojedynek w Białymstoku? - Mateusz nie trenował dziesięć dni, przyjmuje antybiotyki - wyjaśnił trener Magiera. - Ale od niedzieli trenuje z nami, w piątek przed meczem z Widzewem miał zajęcia indywidualne. Nie sprawdziliśmy go w ekstremalnym wysiłku, ale jest brany pod uwagę do gry w Białymstoku. Ma być gotowy, czy to od początku, czy z ławki rezerwowych. Widzimy Mateusza na kilku pozycjach. Ja go widzę jako skrzydłowego z dwóch stron. W pierwszych meczach zagrał na jednej i na drugiej pozycji. Ze Stalą Mielec był też prawym obrońcą, to też nie jest dla niego coś nowego. W swoich dokonaniach piłkarskich ma epizody w roli napastnika. Nie wykluczam, że może zagrać na tej pozycji, bo to uniwersalny piłkarz.

 

Bez taryfy ulgowej

Rundę wiosenną Jagiellonia rozpoczęła od wyjazdowego zwycięstwa 3:1 z Widzewem Łódź, potem jednak dostała „zadyszki”. Porażka 1:2 u siebie z Lechem Poznań i remis 1:1 z Ruchem Chorzów oraz porażka 1:2 w Zabrzu z Górnikiem, to wyniki grubo poniżej oczekiwań i możliwości. - Trudno powiedzieć, czy to jest kryzys, bo nie jestem w środku zespołu - stwierdził Jacek Magiera. - Grali bardzo dobrze na jesieni, zaczęli od wygranej z Widzewem, awansowali do półfinału Pucharu Polski. Ten zespół jest w czołówce, mają szansę być w finale ważnej imprezy. Nie patrzę na to, że to jest kryzys i będzie nam łatwiej. Jagiellonia ma zawodników umiejących grać w piłkę. To będzie prawdziwy mecz na szczycie. Mimo porażek atmosfera w zespole cały czas była bardzo dobra. To nieprawda, że po dwóch porażkach z rzędu spadły morale. Cały czas jest praca, dobra energia, aura. Nie można się było o nic doczepić po przegranych. Wiadomo, że inaczej się wstaje po zwycięstwie, śniadanie lepiej smakuje. Nawet jak pada deszcz, to jest ciepły. Ostatni, zwycięski mecz z Widzewem na pewno nas podbudował. Atmosfera jest świetna, a my jesteśmy zadowoleni z tego, jak zespół funkcjonuje i reaguje. Wchodzimy w etap, gdzie mamy więcej słońca. Boiska są twardsze, bardziej zielone, trawa bardziej wyrazista. To ma wpływ, szczególnie na południowców.

Bogdan Nather