Bezczelni i szczęśliwi
Łukasz Skorupski spróbuje pomóc Bolonii zatrzymać Liverpool na Anfield Road.
Wierzą w „Skorupa”
Trzy tysiące biletów, jakie przeznaczono dla kibiców Bolonii, rozeszło się w kilka minut. W „La Repubblice” jasno stawiają sprawę, że dla klubu z tego pięknego miasta będzie to mecz roku. Włosi liczą na zwycięstwo, ale mają świadomość, że lekko nie będzie. „Rossoblu” to niespodziewany uczestnik Ligi Mistrzów, który występuje w niej tylko dzięki dodatkowemu miejscu, jakie dostała Serie A za znakomite punktowanie w rankingu UEFA. W tym sezonie idzie mu dość słabo, bo choć tylko raz przegrał, to... też tylko raz wygrał. Bolonia słynie z remisów, ale ta jedyna przegrana to aż 0:3 w Neapolu. Liverpool to jeszcze wyższa półka, lider Premier League, mający w znakomitej dyspozycji swoje ofensywne gwiazdy, czyli Mohameda Salaha i Luisa Diaza. Wiele więc będzie zależało od Łukasza Skorupskiego, który w tym sezonie nie błyszczy. Śledząc średnie noty różnych portali statystycznych, można zobaczyć, że urodzony w Zabrzu golkiper na ogół znajduje się na samym spodzie zestawień... Bolończycy wierzą jednak w „Skorupa” i umiejętności swojej drużyny. – Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu. Jedziemy do Liverpoolu i musimy się dobrze przygotować, bo chcemy zagrać świetne spotkanie – powiedział lewy obrońca „Rossoblu”, Charalampos Lykogiannis.
U Slota w mieszkaniu
Oczywiście pomóc Skorupskiemu będą musieli defensorzy, pośród których wyróżnia się 25-letni Holender Sam Beukema. – Myślę, że powiem to w imieniu wszystkich moich kolegów: gra na Anfield to spełnienie marzeń – przyznał niedawno. Co ciekawe, Beukema ma pewne związki z... trenerem „The Reds”, Arne Slotem, który kilka lat temu, gdy piłkarz wyróżniał się w Go Ahead Eagels, chciał ściągnąć go do prowadzonego przez siebie Feyenoordu. – Latem 2021 roku zaprosił do siebie do domu mnie i mojego wujka, który jest kibicem Feyenoordu. Ostatecznie jednak wybrałem wtedy AZ Alkmaar – śmiał się stoper Bolonii.
Młodzieńcza zuchwałość Urbańskiego
„Gazzetta dello Sport” pisała przed wyjazdem na Wyspy o „bezczelnej Bolonii”, nawiązując do pełnej energii i pozytywnej zuchwałości młodzieży, którą „Rossoblu” mają sforsować Anfield Road. Na czoło wysuwa się 20-letni napastnik Gonzalo Castro, ściągnięty z Argentyny już zimą, ale dopiero w nowym sezonie strzelający niemalże jak na zawołanie. To najlepszy snajper Bolonii z trzema golami (i asystą) w Serie A. Prócz niego „Gazzetta” zwraca uwagę na Anglika Samuela Ilinga-Juniora, który pojutrze skończy 21 lat, jego rówieśnika Giovanniego Fabbiana oraz rok młodszego... Kacpra Urbańskiego. Dlaczego? Młodzież odpowiada bowiem za sześć z siedmiu goli, jakie zdobyła w tym sezonie Bolonia! Jedyny „stary” strzelec to Riccardo Orsolini, który ma... 27 lat. – Mam nadzieję, że piłkarze staną na Anfield przez 20 sekund, wezmą głęboki oddech i po prostu będą szczęśliwi, że dotarli na tak wielkie wydarzenie. Bolonia i jej kibice muszą cieszyć się tym wieczorem – powiedział Massimo Marianelli, który będzie komentował to spotkanie we włoskiej telewizji.
Piotr Tubacki
Program 2. kolejki
Środa: Girona – Feyenoord, Szachtar – Atalanta (oba o 18.45), Aston Villa – Bayern, Benfica – Atletico, Dinamo – Monaco, Lille – Real M., Liverpool – Bologna, Lipsk – Juventus, Sturm – Brugge.