Ukraińcy nie zostawiali Niemcom wiele miejsca na boisku. Fot. PAP/EPA


Bezbramkowo z gospodarzem

Ukraina zremisowała z Niemcami w swoim pierwszym przedturniejowym sparingu. Teraz szykuje się na mecz z Polską, który będzie miał zupełnie inny przebieg.


Ta kwestia jest dość oczywista, ponieważ w Norymberdze gospodarze nadchodzących mistrzostw Europy mieli niemalże całkowitą dominację. W pierwszej połowie kilka razy nadziali się na obiecujące ukraińskie kontry, za które odpowiadali głównie szybcy Michajło Mudryk z Chelsea, Wiktor Cygankow z Girony czy Juhym Konoplia z Szachtara Donieck. Po przerwie jednak nasi wschodni sąsiedzi nie zdziałali w ofensywnie niemalże nic, ale... właściwie to samo można powiedzieć o Niemcach.

Rozwiązane problemy

Die Mannschaft” oddał prawie 30 uderzeń, ale tylko 5 celnych. Kiedy już trafiał w światło bramki, świetnie spisywał się 22-letni Anatolij Trubin z Benfiki. Raz też pomogło mu spojenie, które ostemplował debiutujący w niemieckiej kadrze napastnik Hoffenheim, rok młodszy Maximilian Beier. Ofensywa gospodarzy Euro zaczęła prezentować ostrzejszy pazur, gdy na boisku pojawili się nominalni napastnicy (wspomniany Beier i Deniz Undav ze Stuttgartu). W pierwszej połowie, gdy na szpicy grał pomocnik Kai Havertz... można było zapomnieć o jego istnieniu. To zresztą doskonale znany obrazek ostatnich lat w „Die Mannschaft”, gdzie jakikolwiek nominalny snajper spisuje się lepiej niż choćby najlepiej wyszkolony pomocnik. Inna sprawa, że skutecznie przestrzeń zagęszczali ukraińscy obrońcy - z Ołeksandrem Swatokiem z SK Dnipro-1 na czele. - Myślę, że każda drużyna rozwiązała w tym meczu swoje problemy - ocenił selekcjoner Ukrainy Serhij Rebrow, mający jednak pewne pretensje do gry swoich piłkarzy.

Zmienił formację

- Jestem zadowolony z wyniku, ale popełniliśmy wiele błędów w obronie. Musimy nad tym popracować. Nie jesteśmy jeszcze w 100 procentach gotowi, a w meczach z takimi rywalami jak Niemcy wszyscy muszą być w pełni gotowi. To był dla nas ważny sparing, który pomoże nam przygotować się do Euro - ocenił Rebrow. Co ciekawe, Ukraina po raz pierwszy za jego kadencji, trwającej od czerwca zeszłego roku i... meczu z Niemcami (3:3), wyszła w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami. - Analizowaliśmy grę Niemców. Ten zespół bardzo dobrze wykorzystuje korytarze, które staraliśmy się zamknąć. Myślę, że to się udało. W porównaniu z naszym ostatnim spotkaniem wydaje mi się, że Niemcy poprawili się i są silniejsi. To jeden z faworytów do wygrania Euro - podkreślił ukraiński selekcjoner, który - niewykluczone - że w meczu z Polską powróci do formacji z czterema defensorami.

Bramkarski dylemat

Nie wiadomo natomiast, który golkiper stanie w bramce Ukrainy na spotkanie z biało-czerwonymi. Trubin to niezły bramkarz, ale 31 meczów w Realu Madryt, zastępując kontuzjowanego Thibauta Courtoisa, rozegrał Andrej Łunin. Poza tym jest również najstarszy z nich Georgij Buszczan z Dynama Kijów. - Przed nami jeszcze dwa mecze towarzyskie. Wszyscy bramkarze w nich zagrają i potem podejmiemy decyzję - zaznaczył Rebrow. Pomocnik Ukrainy Mykola Szaparenko podkreślił, że jego zespół wypełnił założenia na mecz z Niemcami. - Mieliśmy dobre kontrataki, ale brakowało dokładnego podania czy strzału. Niemcy to bardzo silna drużyna, ze znakomitymi indywidualnościami i trudno było z nimi grać. Wyszliśmy pięcioma obrońcami, aby mieli jak najmniej miejsca. W następnych dniach musimy jak najciężej pracować, aby na Euro być w jak najlepszej formie. Mamy jeszcze trochę czasu. Osobiście czuję się dobrze i nie mogę doczekać się mistrzostw Europy - powiedział 25-latek z Dynama. Ukraińców, prócz meczu z Polską, czeka jeszcze sparing z Mołdawią, a potem rywalizacja w grupie E -z Belgią, Rumunią oraz Słowacją.

Piotr Tubacki