Bez teorii lękowych
„Pasy” po niemal roku wracają na stadion Legii i chcą… jeszcze bardziej oddalić się od gospodarzy.
CRACOVIA
Cała uwaga krakowian skupiona jest teraz na sobotnim meczu przy Łazienkowskiej. Zdaniem trenera większa presja będzie towarzyszyć zawodnikom nie jego zespołu, a ekipie prowadzonej przez Goncala Feio.
Chcą być trzeci
W tym sezonie na stadionie przy Łazienkowskiej wygrały Piast i Raków, a z punktem wyjechał Górnik. „Pasy” z drużyną ze stolicy nie mierzyły się od grudnia 2023, kiedy rozegrały z nią dwa mecze w ciągu kilku dni (jeden zaległy z lata). Przegrały na wyjeździe i triumfowały przed własną publicznością. – W każdym meczu można zdobyć maksymalnie trzy punkty, niezależnie z kim gramy. Natomiast skłamałbym, gdybym nie powiedział, że obok zwycięstwa w Warszawie na Legii wszyscy przejdą obojętnie. Nasze nastawienie jest niezmienne, bo jest dobre pod kątem przygotowania się do meczu. Są spotkania bardziej prestiżowe, które wyzwalają dodatkowy bodziec. Wierzę, że mój zespół jest w stanie wejść na wysoki poziom – mówi Dawid Kroczek, opiekun Cracovii.
Legia rywalizuje na trzech frontach - w ekstraklasie, w europejskich pucharach, a w grudniu dojdzie jej jeszcze Puchar Polski. Ostatnio wysoko przegrała w Poznaniu z Lechem, ale ogólnie ma lepszy okres. Stało się to po zmianie ustawienia, na które zdecydowano się po niezadowalającym początku. – Sporo zasad jest spójnych niezależnie od tego, czy grają trójką czy czwórką w obronie – zauważa Kroczek. – Defensywny pomocnik często wchodzi do defensywy i są w ustawieniu piątką z tyłu. Teraz Legia ma więcej swobody w działaniach z piłką, szuka szans w fazach przejściowych. My nie chcemy tworzyć teorii lękowej, tylko rozegrać dobry mecz. Zdajemy sobie sprawę, że musimy wznieść się na wyżyny.
Mogą być lepsi
Zdaniem 35-latka Legia jest pod większą presją, bo potknięcie z Cracovią sprawi, że jeszcze bardziej zwiększy się jej dystans do lidera, a w Warszawie każdy wynik poza mistrzostwem jest odbierany jako porażka. W meczach Cracovii nie można się nudzić, wiele się dzieje. Ma najlepszy atak (33 strzelone gole, Legia 28), ale czwartą najgorszą obronę (24 stracone, Legia 19). – Rozmawiamy z zawodnikami, by więcej działań w obronie było skutecznych, mielibyśmy trzy-cztery punkty więcej. Jeżeli to poprawimy, to będziemy jeszcze lepszą drużyną – uważa szkoleniowiec.
W czasie przerwy reprezentacyjnej nie było jednak możliwości spokojnego treningu, bo jak zawsze krakowianie wysłali wielu zawodników na zgrupowania kadr. Obrona to jedna rzecz, druga to kontuzje graczy z defensywy. Nie wiadomo, czy dziś będzie mógł zagrać Virgil Ghita, do końca sezonu wypadł Kamil Glik. Problemy kolegów otworzyły drogę do wyjściowego składu Andreasowi Skovgaardowi. Duńczyk uważa, że problem z traceniem dużej liczby bramek nie jest duży. – Ostatni mecz nie był zadowalający, ale nie powinno nam to spędzać snu z powiek. Chcemy grać dobry, pozytywny futbol i gra w obronie nie jest tak dużym problemem – tłumaczy świeżo upieczony tata, który uważa, że w trzech ostatnich meczach czuł się dobrze i jest w stu procentach przygotowany, by pomagać drużynie.
Michał Knura
Dwa tygodnie nad Bosforem
W tym roku krakowianie rozegrają jeszcze trzy mecze. W przyszły piątek podejmą Zagłębie Lubin, a 8 grudnia zmierzą się w Gliwicach z Piastem. Po ostatnim spotkaniu piłkarze dostaną wolne. Część z nich wróci pod Wawel 1 stycznia na trening noworoczny. Niedługo później pełną parą ruszą przygotowania do drugiej części sezonu. W ich trakcie zespół będzie trenował na własnych obiektach, ale klub zaplanował także zagraniczne zgrupowanie. Piłkarze wylecą do tureckiego Belek, gdzie od 11 do 25 stycznia będą przebywać w Susesi Luxury Resort.